KAIJŪ EIGA, czyli japońskie filmy o potworach. Bomba atomowa to za mało!

Godzilla został ochrzczony w ogniu bomby wodorowej i przeżył. Co mogłoby go teraz zabić? Naszym priorytetem powinno być zbadanie jego niesamowitej mocy przetrwania.
Dr Kyohei Yamane (Takashi Shimura, 1954)

Z okazji zbliżających się 70. urodzin Godzilli, drugiego – po King Kongu – najsłynniejszego potwora w historii kina, widzowie otrzymali bardzo udany filmowy hołd dla tej kultowej postaci. Godzilla Minus One (2023, reż. Takashi Yamazaki) podobał się nie tylko masowej publiczności szukającej w kinie przede wszystkim rozrywki, lecz także krytykom oczekującym od kina czegoś więcej. Poza tym – jako jedyny z całej serii – film został wyróżniony Oscarem za efekty specjalne. Cały hype wokół produkcji mógł zachęcić młode pokolenie odbiorców do sięgnięcia do japońskiej klasyki, a u starszych wzbudził z pewnością poczucie nostalgii, tym bardziej że wykorzystano w nim fragmenty doskonałej muzyki Akiry Ifukube.

GDY RODZI SIĘ ZŁO, dobro musi umrzeć… Zgnilizna na plantacji w Argentynie

Cuando acecha la maldadWhen Evil Lurks 
(
2023 / 100 minut)
scenariusz i reżyseria: Demián Rugna

Tekst opublikowany w serwisie film.org.pl

When Evil Lurks to horror Demiána Rugny debiutujący na festiwalu w Toronto w sekcji Midnight Madness. Prawdziwą furorę film zrobił na festiwalach kina gatunkowego, takich jak Sitges w Katalonii, gdzie zdobył nagrodę w kategorii najlepszy film. Tuż przed Halloween produkcja została udostępniona na platformie Shudder, która jest również współproducentem. Pół roku po światowej premierze film wreszcie trafia do polskich kin, a odpowiedzialny za to jest Plan 9., działająca od 10 lat firma zajmująca się dystrybucją nieszablonowych, niedocenianych obrazów (np. Morskie diabły). Obraz zyskał opinię horroru roku i hype został już nakręcony, więc łatwo się rozczarować. A jednak jest to na tyle mocne dzieło, że z pewnością zapewni widzom wrażenia, jakich oczekują od rasowego horroru.

MORSKIE DIABŁY. Epicki finał siedmioletniej wojny

Noryang (2023 / 152 minuty)
reżyseria: Kim Han-min
scenariusz: Kim Han-min & Yun Hong-gi

Tekst opublikowany w serwisie film.org.pl

Admirał Yi Sun-shin (1545-1598) niezależnie od epoki budzi w Korei ogromny szacunek za odniesione sukcesy w bitwach, za mądrość, taktykę i odwagę. Hołd dla tej wybitnej postaci złożył ostatnio koreański reżyser Kim Han-min, który postaci admirała poświęcił trzy filmy w ciągu jednej dekady. Pierwszy nosi tytuł 1597: Bitwa pod Myeong-ryang (ang. The Admiral: Roaring Currents, 2014), drugi to prequel Hansan: Narodziny smoka (Hansan: Rising Dragon, 2022), natomiast finał stanowią Morskie diabły (Noryang: Deadly Sea, 2023). Cała trylogia pokazuje potęgę koreańskiej floty w ostatniej dekadzie XVI wieku. Premiera ostatniej części  odbyła się w 425. rocznicę zakończenia wojny koreańsko-japońskiej, a trzy miesiące później – za sprawą firmy dystrybucyjnej 9th Plan – dzieło jest już dostępne dla polskich widzów.

CATSPLOITATION. Kino z pazurem

Jeśli czarny kot przebiegnie ci drogę, oznacza to, że dokądś zmierza.
> Groucho Marx 

Większość polskojęzycznych źródeł wskazuje 17 lutego jako Światowy (Międzynarodowy) Dzień Kota, ale tak naprawdę jest to święto obchodzone tylko między dwoma narodami – we Włoszech (od 1990) i w Polsce (od 2006). Zagraniczne źródła podają datę 8 sierpnia jako dzień kota o prawdziwie światowym zasięgu. Zagadkowa kocia natura sprawiła, że wokół tych futrzaków narosło wiele legend, stały się symbolem licznych negatywnych wartości, a dzień 17 został wybrany przez Włochów dlatego, że w ich kraju ta liczba jest uważana za pechową. Wynika to z faktu, że anagram rzymskiego zapisu tej cyfry (XVII) tworzy słowo „vixi”, które po łacinie znaczy „żyłem” i ten czas przeszły wskazuje na powiązania ze śmiercią.

Koty – nocni wędrowcy o miękkim futrze i ostrych pazurach – znakomicie prezentują się na ekranie, co udowadnia wiele filmów. W latach 50. i 60. wielką gwiazdą był pomarańczowy pręgowany kot o imieniu Orangey, który pojawił się w prestiżowych hollywoodzkich dziełach, takich jak Pamiętnik Anny Frank (1959) i Śniadanie u Tiffany'ego (1961). Najciekawsze są jednak te produkcje, które wykorzystują mroczne legendy na temat kociej natury i rzekomych powiązaniach tych zwierząt z magią, diabłem, krainą umarłych czy nawet zwyczajnym ludzkim pechem. Bardzo inspirującym utworem dla filmowców jest nowela Edgara Allana Poe pt. Czarny kot (The Black Cat, 1843)

Pięć kolorów kina azjatyckiego, czyli wybór najciekawszych filmów 17. edycji festiwalu PIĘĆ SMAKÓW

Już po raz 17. odbył się w Warszawie przegląd wyjątkowych dzieł z Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej. Pod szyldem Pięć Smaków zaprezentowano 38 starannie wyselekcjonowanych tytułów – aż 75 procent (29 filmów) z całego repertuaru udostępniono online. Natomiast stacjonarnie filmy były do obejrzenia w dwóch warszawskich kinach – w Muranowie i Kinotece. Festiwal jest doskonałą okazją, by rozeznać się, jakie kino tworzy się w regionie odmiennym kulturowo od naszej rzeczywistości zanurzonej w zachodniej kulturze i wychowanej na hollywoodzkim kinie. W momencie, gdy pisany jest niniejszy artykuł furorę robi japoński blockbuster Godzilla Minus One (reż. Takashi Yamazaki), który przypomina o tym, że Japończycy mają dość długą i bogatą tradycję kina rozrywkowego. Jednakże selekcja festiwalu Pięć Smaków uwzględnia przede wszystkim ciekawe zjawiska w kinie arthouse’owym, bo tego typu produkcje rzadko trafiają do ogólnopolskiej dystrybucji. Ich siłą jest uwrażliwianie na problemy społeczne przetaczające się po współczesnej Azji, ale także świeże spojrzenie na przełomowe wydarzenia z dziejów kontynentu.

DJANGO. To tylko imię. Recenzja najnowszego serialu stacji CANAL+

Django
polska premiera: 1 grudnia 2023 (Canal+)
czas trwania: 10 odcinków po ok. 50 minut
reżyseria: Francesca Comencini (odc. 1-4), David Evans (odc. 5-7), Enrico Maria Artale (odc. 8-10)
scenariusz: Leonardo Fasoli, Maddalena Ravagli i in.

Tekst opublikowany w serwisie film.org.pl

Gdy Django (1966) Sergia Corbucciego wszedł do kin, wywołał prawdziwe szaleństwo. Nie tylko odtwórca głównej roli Franco Nero stał się z dnia na dzień gwiazdą, a nawet ikoną gatunku, lecz także sama postać i jej imię mocno zapisały się w świadomości odbiorców. Powstało mnóstwo nieformalnych sequeli wykorzystujących tę popularność, ale nie miały one wiele wspólnego z oryginałem poza miejscem akcji – ksenofobiczną i rasistowską Ameryką XIX wieku. 1 grudnia 2023 roku polską premierę (Canal+) ma 10-odcinkowy serial, który nawiązuje do tej tendencji. Django powrócił, ale w zupełnie nowej historii i z nową motywacją do działania. Nie zmieniła się tylko Ameryka – pełna brudu i błota, wciąż nieufna wobec obcych.

Każdy mężczyzna ma dwa serca i dwie twarze!

Centralnym punktem wydarzeń jest „utopijne” miasteczko Nowy Babilon, założone przez byłego niewolnika Johna Ellisa (Nicholas Pinnock), kreowanego tu na Mesjasza. W teorii ma to być miejsce dla wszelkiej maści wyrzutków bez względu na pochodzenie. Jednak gdy pojawia się Django (Matthias Schoenaerts), ta fasada zostaje szybko zburzona, odkrywając zakłamaną społeczność rządzoną przez pieniądz. Django jest byłym żołnierzem Konfederacji, którego rodzina została zamordowana. Poszukuje więc zabójców, ale także jedynej ocalałej z masakry osoby – swojej córki Sary (Lisa Vicari), która okazuje się ważną personą w Nowym Babilonie i wkrótce ma poślubić założyciela miasta. Choć nie brakuje konfliktów wewnątrz tej społeczności, nad mieściną wisi jeszcze zagrożenie w postaci Elizabeth Thurman (Noomi Rapace) zwanej The Lady, głęboko religijnej fanatyczki, która jest niczym Bóg w przypowieści o Sodomie i Gomorze.

Dziwne opowieści ze Wschodu. Podsumowanie retrospektywy Kinga Hu w ramach festiwalu PIĘĆ SMAKÓW

Tekst opublikowany w serwisie film.org.pl

Kino sztuk walki jest gatunkiem dość pojemnym obejmującym współczesne filmy akcji, szalone komedie, epickie dramaty historyczne i efektowne produkcje fantasy. Gatunek ma też swoich mistrzów, którzy wymykają się prostym klasyfikacjom, łącząc tradycje gatunku z filozofią, mistycyzmem i oryginalną wizją opartą na własnych przemyśleniach i wyobraźni. Takim twórcą był King Hu (właśc. Hu Jinquan, 1932–1997), bohater retrospektywy będącej częścią festiwalu kina azjatyckiego Pięć Smaków. Miłośnicy wschodniej kultury i azjatyckiego kina mogli obejrzeć – zarówno stacjonarnie w kinie Muranów, jak i online – sześć filmów reżyserowanych przez Kinga Hu.

Kiedy masz przewagę liczebną, strategia wygrywa z siłą.

Do repertuaru trafiły trzy popularne produkcje zgodnie określane jako arcydzieła kina wuxia oraz trzy tytuły, które w Polsce są nieznane i dzięki tej retrospektywie mają szansę zagościć na dłużej w pamięci widzów. To także okazja do zaobserwowania jak w ciągu 17 lat kariery (1966–1983) kształtowała się osobowość twórcza reżysera i jak zmieniał się styl wizualny wynikający z tego, że King Hu połączył siły z trzema „azjatyckimi tygrysami”: Hongkongiem, Tajwanem i Koreą Południową. Fabuły najczęściej osadzał w czasie panowania dynastii Ming (1368–1644), bo ten okres najbardziej go fascynował.

OGNIEM I MIECZEM (1962). Winnetou w roli Skrzetuskiego...

Col ferro e col fuoco (1962 / 112 minut)
anglojęzyczne tytuły: Invasion 1700, With Fire and Sword
________________________________________________________________

reżyseria: Fernando Cerchio & Sergio Bergonzelli 
scenariusz: Ugo Liberatore & George St. George
adaptacja: Ugo Liberatore & Remigio Del Grosso & Enrico Ribulsi
pierwowzór: Henryk Sienkiewicz  Ogniem i mieczem (powieść, wyd. 1884)
________________________________________________________________

Tekst opublikowany w serwisie film.org.pl

Napisana w trakcie zaborów, po klęsce powstania styczniowego, Trylogia Henryka Sienkiewicza miała na celu przywrócenie nadziei i otuchy wymęczonemu i zniewolonemu narodowi. Dlatego realia historyczne pisarz uczynił tłem dla efektownych przygód i czynów bohaterskich. To tłumaczy poniekąd zainteresowanie Sienkiewiczowską literaturą poza granicami Polski. Wprawdzie istnieje tylko jedna zagraniczna adaptacja Trylogii, ale to może wynikać z tego, że poniosła w kinach sromotną porażkę i w związku z tym zaprzestano dalszych prób. Mowa o nakręconej w Jugosławii przez Włochów ramotce Col ferro e col fuoco (1962) na motywach pierwszej części Trylogii pt. Ogniem i mieczem, wydanej po raz pierwszy w 1884 roku.