tag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post1355059773549698921..comments2024-03-12T18:49:01.124+01:00Comments on Panorama kina: Kto sieje wiatrMariusz Czernichttp://www.blogger.com/profile/13629843026825513382noreply@blogger.comBlogger14125tag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-74763983663308812172015-03-20T10:25:21.116+01:002015-03-20T10:25:21.116+01:00Ja tam nie widzę różnicy :)Ja tam nie widzę różnicy :)Mariusz Czernichttps://www.blogger.com/profile/13629843026825513382noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-85690186677638900932015-03-19T22:32:54.808+01:002015-03-19T22:32:54.808+01:00I nawet jak się kłócą protestanci (i to modni, ewa...I nawet jak się kłócą protestanci (i to modni, ewangelikalni) to i tak wg Mariusza winni katolicy :)<br /><br />Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-90453318372668738432015-02-20T16:18:27.655+01:002015-02-20T16:18:27.655+01:00No to w pierwszej kolejności Alexa de La Iglesię p...No to w pierwszej kolejności Alexa de La Iglesię przerób, jeśli do tej pory jeszcze tego nie zrobiłeś. Jak chodzi o nowsze kino, to Hiszpanie są niezrównani w ponurackich thrillerach , jestem wielkim fanem , jakie fabuły wymyślają, to łeb odpada ! Tu radze się dobrze rozejrzeć. No i ,, Sex i Lucia'' - najlepszy melodramat nowego tysiąclecia.Simplynoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-41300874032665536622015-02-20T15:37:46.327+01:002015-02-20T15:37:46.327+01:00Tak jak myślałem - sporo jeszcze fajnych rzeczy pr...Tak jak myślałem - sporo jeszcze fajnych rzeczy przede mną. No i w paella westernach też mam spore zaległości. Szykuje się u mnie miesiąc hiszpański.Mariusz Czernichttps://www.blogger.com/profile/13629843026825513382noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-28457231468696912402015-02-20T12:51:24.385+01:002015-02-20T12:51:24.385+01:00Pierwsze, co jeszcze w trakcie oglądania zrobiłem,...Pierwsze, co jeszcze w trakcie oglądania zrobiłem, to obadałem filmografię młodego Mitchuma (myśląc, ze to może debiut ) i widzę , w czym grał wcześniej : ,, Rio Lobo'' ,, Chisum'' ( nie pamiętam go w ogóle ) , lowbudgetowy ,, Bigfoot'' i eurothrashowy hit ,, The Summertime Killer'' skąd bodaj wzięto temat muzyczny do ,, Kill Billa'' ( poluje na filmy Antonio Isasiego, ale ciężko trafić ) .... no ale tak to już jest z tym parciem na szkło , jak są koneksje to ,,dawaj'' , po co mi talent ?<br />Z ,hiszpanów' , to w pierwszej kolejności Narciso Ibanez Serrador : ,, La Residencia'' aka ,, The House that Screamed'' 69' i ,, Who can kill the Child'' 76' - zajebiste horrory, w drugiej tetralogia Armanda De Ossorio o ślepych Templariuszach-zombie , jego filmografię w ogóle warto przetrzepać , choć to artysta bardzo nierówny , trzecia i czwarta część tetralogii to sery wyłącznie dla koneserów , a z innych- ,, Las Garras de Lorelei'' jest nudny jak ciul'<br />Ja jestem fanem dwóch obskur spod znaku grozy tajemnej : surrealistycznego ,, Bell from Hell'' Claudio Guerrina Hilla 73 , gdzie reżyser pod koniec kręcenia spadł z dzwonnicy i się zabił, oraz ,, Escalofrio'' aka ,, Satan's Blood'' Carlosa Puerto 78' ,świetny satanic, bardzo mi przypasił.<br />Jak chodzi o twórczość Paula Nashy'ego i Jesusa Franco , to nie jestem ekspertem , też by mi się przydał jakiś sensowny przewodnik, żebym nie musiał całych ton badziewia przekopywać za czymś sensownym.<br />No i jak jeszcze nie widziałeś , to koniecznie,, Cutthroats Nine'' Marchenta 72' - most cruel paella western ever made .<br />Na pewno warto obadać dwie pozycje Jorge Graua ; ,, Let Sleeping Corpses Lie'' 74' i ,, Ceremonia Sangrieta'' 73' - pierwszy to klasyczny, seventisowy zombie-flick z Rayem Lovelockiem i Arthurem Kennedym, drugi jest stylowym gotykiem o Elżbiecie Batory z Lucią Bose i Evą Aulin. <br />Też mam sporo zaległości w hiszpańskim thrashu.<br />Simplynoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-32976269436564385612015-02-20T10:17:35.790+01:002015-02-20T10:17:35.790+01:00Christopher Mitchum dostał po znajomości role w ki...Christopher Mitchum dostał po znajomości role w kilku filmach z Johnem Waynem, nie przeszkadzał, ale tak przypuszczałem że do głównych ról to się nie nadaje. Może jak gdzieś trafię na ten film to obejrzę dla Barbary Bouchet, ale nie śpieszy mi się, tym bardziej że Twoja recenzja jest mniej entuzjastyczna od poprzedniej. Ale może polecisz mi jakąś hiszpańską produkcję, którą warto znać (oczywiście z lat 70, w gatunku Thriller/Horror lub Action/Crime/Thriller).Mariusz Czernichttps://www.blogger.com/profile/13629843026825513382noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-90004463032042653682015-02-20T02:05:02.398+01:002015-02-20T02:05:02.398+01:00Z ostatnio obejrzanych :
,, RICCO THE MEAN MACHIN...Z ostatnio obejrzanych :<br /><br />,, RICCO THE MEAN MACHINE'' reż. Tulio Demicheli 1973<br /><br />Hiszpańsko - włoskie pulpiszcze będące czymś w rodzaju grindhouse'owego gangsta Hamleta ( wtedy jeszcze Baz Luhrman o Szekspirze wiedział tyle, że to kot sąsiada ) , nieco przetasowanego ; tu nie królowa, a Ofelia łączy się z Klaudiuszem , Hamlet nie hamletyzuje tylko działa , jednak w każdym ujęciu ma minę, jakby nie kminił czy ,,być , czy nie być'' . I nie finguje choroby umysłowej, tylko pogania wrogom fałszywe banknoty , sfingowane u dziadka swojej flamy na powielaczu. Ale po kolei .<br />Ricco ( Christopher Mitchum ) , syn znanego gangstera wychodzi po dwóch latach z pierdla . Od matki i siostry dowiaduje się, ze ojciec zginął z rąk nieznanych sprawców, a jego interesy przejął wszechwładny Don Vito ( Arthur Kennedy ) , z którym żyje obecnie narzeczona Ricca , Rosa ( Malisa Longo , zdrowa sucz ) o której śnił dzień i noc przez całą odsiadkę. Ricco postanawia wyświetlić sprawę , znależć mordercę i wypłacić mu w ołowiu co się należy. Wciąga w imprezę byłego współpracownika <br />ś.p. papy , Cyrana ( Eduardo Fajardo ) i przypadkiem poznaną oszustkę ( Barbara Bouchet ) operująca fałszywymi pieniędzmi , produkowanymi chaupniczo przez wspomnianego dziadka. Przede wszystkim Ricco pragnie za wszelką cenę spotkać się z Rosą , która jak się okaże , czuje się z Don Vitem nie do końca spełniona . Żyjąc pod kloszem i obsypywana luksusami korzysta z nich do woli, lecz starego capa traktuje z nieskrywaną oziębłością . Tymczasem Ricco wkracza na wyboistą drogę prywatnego śledztwa i kompleksowej dintojry.<br />Elementem, który w dużym stopniu kladzie film na łopatki jest odtwórca tytułowej roli <br />( młodszy syn Roberta ) Tak kurwa papierowego zasrańca dawno nie widziałem : długowłosy blondynek z twarzyczką, jak dupa niemowlaka , do tego gra, jakby tylko kozy wcześniej pasał , z jedną miną typu ,, kto mi zajebał mózg? '' w każdej scenie . <br />Reżyserem jest argentyński Hiszpan o pokażnym dorobku ( też scenopisarskim ) nic mi nie mówiących tytułów. Tulio Demicheli ( jak Marek Tuliusz Cyceron ) widać wie, że nazwisko słynnego drugiego imiennika zobowiązuje , więc cyców i to niezłych nie pożałował. Barbara Bouchet w ogóle wygląda tu , jak z obrazka , konkretnie jak Primavera Botticellego , z włosami w kolorze w ciul karatowego złota . W jednej scenie wyłania się z nocnej mgly przed maskę auta wiozących kasę ludzi Don Vita i zaczyna robic striptiz pod bluesa na harmonijce chromatycznej z wejściem na karoserię . Konwojenci dostają hormonalnej reakcji łańcuchowej i Ricco nie ma problemu z obezwładnieniem ich.<br />Kara bossa jest sroga. Wielka wanna z kwasem siarkowym ma na jednej ze ścian nalepione dwa dupne czerwone postery z gołymi babami . Siepacze Don Vita walą o tę ścianę twarzami konwojentów aż czerwień plakatów zmiksuje się z ich krwią , a potem<br />,acid bath' . Wanna powraca w najmocniejszej scenie filmu . Niezaspokojona Rosa uwodzi swego ,,Jerzy Połomski alike ''goryla i pechowo zostają przyłapani in flagranti przez bossa rogacza. Gołego ,,Połomskiego'' na oczach Vita i Rosy glanują na wylewce obok wanny , po czym jeden z oprawców wyciąga sprężynowiec ... i na pełnym zbliżeniu odrzyna biedakowi jaja z fujarą , zatyka tym wyjącą paszczę i wio do wanny. <br />Strzelaniny w umiarkowanych ilościach, ale też krwawe , blood squiby praktycznie mamy przy każdym trafieniu . Happy endu nie ma , a grająca Rosę , posiadaczka pięknego ciała i budzącej respekt exploiterskiej filmografii Malisa Longo też szczuje cycem aż miło , zanim skończy w kwasie . <br />3/6<br /> <br /> <br /><br /><br /><br />Simplynoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-88277457735239459102015-02-18T14:36:25.176+01:002015-02-18T14:36:25.176+01:00Może w tym entuzjazmie jest ziarno przesady, ale ...Może w tym entuzjazmie jest ziarno przesady, ale na pewno mamy do czynienia z solidnym kawałkiem exploita . Tak , że jakichś traumatycznych rozczarowań nie przewiduję.<br />Jak chodzi o pana Deodato, moim numero uno w jego filmografii nieodmiennie pozostaje ,, The House at the Edge of Park'' z Hessem - dopieszczony z jebanym talentem , brudny, jak szmata guilty pleasure dla wrażliwych koneserów ;)Simplynoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-55631546524764348812015-02-18T14:04:42.896+01:002015-02-18T14:04:42.896+01:00Dobra, biere. Opisałeś to z takim entuzjazmem, że ...Dobra, biere. Opisałeś to z takim entuzjazmem, że nie mogę zlekceważyć tego tytułu.Mariusz Czernichttps://www.blogger.com/profile/13629843026825513382noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-57095096496820575192015-02-18T03:28:47.796+01:002015-02-18T03:28:47.796+01:00Z ostatnio obejrzanych :
,, LUTUJ i i ODSKAKUJ&#...Z ostatnio obejrzanych :<br /><br />,, LUTUJ i i ODSKAKUJ'' ( Cut and Run ) aka Inferno in Diretta reż. Ruggero Deodato 1985<br /><br />tłumaczenie tytułu : własne<br /><br />Dziennikarka Fran i kamerzysta Mark wyruszają wgłąb amazońskiej dżungli z misją odnalezienia zaginionego bez wieści syna ich redakcyjnego szefa . Mają także nadzieję przeprowadzić wywiad z tajemniczym pułkownika Horne'a , który rzekomo zginął podczas masakry w Jonestown w Gujanie , lecz według zdobytych informacji żyje i ma się dobrze jako jedna ze stron bezwzględnej wojny narkotykowej , która toczy się w dzikich ostępach. Co więcej , pewne tropy łączą jego osobę z zaginionym chłopakiem.<br />Film na podstawie niezrealizowanego scenariusza Wesa Cravena ( po gruntownej przeróbce Dardano Sacchettiego ) określany jest , jako ostatni segment kanibalistycznej trylogii Deodato . Jest to o tyle błędne, że tym razem pośród dobrze znanej scenerii i mimo hordy okrutnych tubylców, żadnego kanibalizmu nie uświadczamy . I choć ,,Cut and Run'' z intensywnością makabry pozostaje daleko w tyle za ,, Cannibal Holocaust'' , miłośnicy egzotycznych akcyjniaków z dużą ilością gore, nie maja wielu powodów do narzekania. Akcja może momentami lekko traci tempo, ale nie na tyle, by robić z tego poważny zarzut.<br />Rzezi i sleazu mamy tu całkiem sporo : już na wejściu filmidło raczy nas sceną rajdu na jedną z kokainowych sortowni , umieszczoną w szałasie na palach u brzegu potężnej rzeki , której brudne po powodziach wody nabierają w słońcu barwy zaschniętej krwi.<br />I gdy z tych ( od )mętów nagle wyłoni się jajowata, łysa niewymiarówka Michaela Berrymana będzie to sygnał, ze nie ma kurwa miodu. Z gołą klatą i maczetą w łapsku na czele bandy uzbrojonych w dmuchawki Indian , ole good Pluto anihiluje wszystkich przeciwników , a panny zanim zostaną zbiorowo zgwałcone , przybija się tu szpikulcami do desek , przez nadgarstki i kolana, brrr<br />Póżniej zaliczymy kilka malowniczych dekapitacji, jeszcze więcej szpikulców przeszywających szyje ofiar , jeszcze jeden gwałt , a właściwie nierząd pod przymusem wywartym przez uberkozackiego skurwysyna , w którego roli pojawia się wielce przeze mnie ceniony John Steiner ( ,,Shock'' ,, Tepepa'' ,, Mannaja'' ) A jako że w tym obleśnym filmie jednak zło się karze , będzie mu pisana wyjątkowo bolesna śmierć ( i pierwsze skrzypce w najokrutniejszej scenie )<br />Całe szczęście, tym razem Deodato powściągnął swoje sadystyczne zapędy wobec egzotycznej fauny : jedyne akty przemocy wobec zwierząt, to bieganie bez sensu z trzymanymi za kark jaszczurkami i cios pagajem w paszczę aligatora ( niezbyt mocny). Mamy też piękne anakondy i przez parę sekund płynącego rzeką tapira. <br />W finale , gdy bohaterowie docierają do siedliska Horne'a mamy ukłon w stronę ,, Czasu Apokalipsy'' . Horne wśród podległych mu tubylców wygłasza nawiedzone dementi niczym Kurz i żąda rytualnej śmierci , a helikoptery też zaraz nadlatują.<br />W tej roli kolejny kultowy świr Richard Lynch ( ,, God Told Me To'' ,, The Barbarians '' ) , który wygląda tu prawie , jak Genesis P. Orridge i niestety, podobnie , jak Berrymana, jest go stanowczo za mało . Głównej parze swych aparycji użyczyli : zgrabna i ponętna Lisa Blount ( ,, Prince of Darkness'' ,, Dead and Buried'' ) i prawdziwy ,, Jerzy Zelnik włoskiej eksploatacji'' - Leonard Mann ( , Forgotten Pistolero'' ,, Napoli Spara !'' )<br />Całości dopełnia mało popularny , acz idealnie trafiony soundtrack Claudio Simonettiego , który rezygnuje tu z prog rockowej estetyki , całkowicie na rzecz brzmienia syntetycznych lat 80-tych : melodyjne elektro z miarowym bitem typu tutss tutss , mocne, quasi symfoniczne klastery, syntezatorowe ,, skradanie się'' w momentach rosnącego napięcia , dżwiękową schizę a la wejście truposzczaka w scenie podwodnej z ,, Inferno'' ( to motyw Berrymana i czynów jego ) a nawet i proste dicho<br />+ 4/6<br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /> <br />Simplynoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-69090722239038091222015-02-17T18:48:18.589+01:002015-02-17T18:48:18.589+01:00Dzięki, będę o tym pamiętał na przyszłość.Dzięki, będę o tym pamiętał na przyszłość.Mariusz Czernichttps://www.blogger.com/profile/13629843026825513382noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-1744496552751679312015-02-17T18:01:49.464+01:002015-02-17T18:01:49.464+01:00To nie są Mariusz docinki , tylko dyskretne sugest...To nie są Mariusz docinki , tylko dyskretne sugestie, żebyś przestał gimbazą zaciągać.Simplynoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-74330039937119855242015-02-17T17:18:08.976+01:002015-02-17T17:18:08.976+01:00Zabawne docinki, przyznaję :-D :-D
Filmy Kramera ...Zabawne docinki, przyznaję :-D :-D<br /><br />Filmy Kramera dobrze mi się ogląda za pierwszym razem, ale pewnie nieprędko do nich wrócę, bo nie sądzę abym odkrył w nich coś nowego. "Oklahoma" i "Zasady domina" - do nadrobienia.Mariusz Czernichttps://www.blogger.com/profile/13629843026825513382noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-91041402024850951282015-02-17T16:25:24.486+01:002015-02-17T16:25:24.486+01:00,,.. Ale istnieją też twórcy, którzy potrafią utrz...,,.. Ale istnieją też twórcy, którzy potrafią utrzymać uwagę widza za pomocą brutalnych pojedynków na słowa...''<br />Zwłaszcza freestylerzy na bitwach.<br /> <br />,,... Takie pojedynki potrafią ranić mocniej niż walki na miecze, noże czy pistolety..''<br />jeszcze tulipany i siekiery dopisz.<br /> <br />,,.. Wiatr nie jest dobrą prognozą, symbolizuje nadchodzącą burzę, huragan, trudny do opanowania zamęt....'<br />Czasami jest dobrą, ale w tym wypadku to się raczej samo przez się rozumie, że nie , nie wiem kogo chciałeś tym olśnić ? Chyba , że aktualnie jakąś pogodynkę zarywasz.<br /><br />Filmu Kramera nie znam, ale widziałem kiedyś w TV jego rimejk z Kirkiem Douglasem w roli oskarżyciela i Jasonem Robardsem - obrońcą. Średnio ekscytujące to było , mówiąc oględnie. Douglas histeryzował i miotał się , jak stacjonarny tancerz Św. Wita , Robards punktował go z całą niepodważalnością logiki rozumowania... i abarot, cały czas na to samo kopyto aż do zwycięstwa wiadomej frakcji. Co też nie było absolutnie żadnym zaskoczeniem, bo każdy miał już na wejściu przyspawane racje moralne ( jeden wyższe drugi niższe ) do bystrości umysłu w takich samych proporcajch. <br />Nie lubię kina Kramera, który w zawsze tak samo gładki , ze wszech miar bezpieczny i obowiązkowo belferski sposób broni bądż atakuje oczywistości już dawno osądzone we wszystkich instancjach.<br />Nie widziałem ,, Zgadnij, Kto Przyjdzie na Obiad'' , z tych ważniejszych. <br />On się zaczął moim zdaniem ciekawie wyrabiać pod koniec kariery . Podobał mi się ( daaawno temu widziany ) pełen cierpkiej ironii antykorporacyjny western ,, Taka Była Oklahoma'' z George'em C. Scottem i Faye Dunaway . Filmowi przybił włochatą pionę sam towarzysz Leonid Breżniew - ,, Oklahoma..'' zdobyła Grand Prix na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Fabularnych w Moskwie w 1973.<br />Polecam też akces Kramera do post Watergate'owskiej serii ,,paranoicznej'' , czyli ,,Zasady Domina'' 77' , thriller w klimatach ,, Trzech Dni Kondora'' i ,, Syndykatu Zbrodni'' z domieszką Forsythe'a i masną dawką zbijających z tropu twistów. Do tego potężna obsada ; Gene Hackman, Candice Bergen, Richard Widmark, Eli Wallach, Mickey Rooney i ktoś tam jeszcze . <br /><br />Simplynoreply@blogger.com