tag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post3694152219262553088..comments2024-03-12T18:49:01.124+01:00Comments on Panorama kina: Ostatnie arcydzieło HitchcockaMariusz Czernichttp://www.blogger.com/profile/13629843026825513382noreply@blogger.comBlogger14125tag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-47390581608364898652013-09-18T20:53:02.446+02:002013-09-18T20:53:02.446+02:00jeszcze nie widzieliśmy tego filmu i - póki co - t...jeszcze nie widzieliśmy tego filmu i - póki co - tego nie nadrobimy. Ale tydzień temu zakupiliśmy kolejny pakiet filmów Mistrza i powoli przypominamy sobie obejrzane kiedyś dzieła lub odkrywamy te, których jeszcze nie widzieliśmy. A zatem: przyjdzie czas i na Szał ;-). Po tym co napisałeś, nie widzę innej opcji.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-36434932268154389802013-08-28T12:27:00.222+02:002013-08-28T12:27:00.222+02:00Ok, chyba masz rację, to jest właściwsze podejście...Ok, chyba masz rację, to jest właściwsze podejście do tego filmu :)Daniel Muszyńskihttps://www.blogger.com/profile/09414170237995131261noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-22117761521078195972013-08-28T11:02:45.306+02:002013-08-28T11:02:45.306+02:00".. Właśnie może o to chodzi, że Hitch był z ...".. Właśnie może o to chodzi, że Hitch był z innej epoki.."<br /><br />Właśnie. I miał już swoje lata,a całe jego filmowe życie związane było ze starym Hollywood, które współtworzył. Dla tego nie ukrywam, że patrzę na 'Szał' z pewną taryfą ulgową. Raczej staram się docenic te nowe odcienie, które tu Hitch wprowadził ( na swoją miarę ' każdy orze, jak może), niż chlastac po niedoskonałościach, przeciwstawiając temu propozycje młodych spadkobierców Hitcha , operujących zupełnie inną poetyką, ukształtowanych przez całkiem odmienną rzeczywistośc.<br /> <br /> <br />Simplynoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-76736528393307877802013-08-28T09:54:10.503+02:002013-08-28T09:54:10.503+02:00Wcześniej wspomniałeś o Il gatto a nove code, a De...Wcześniej wspomniałeś o Il gatto a nove code, a De Palma, rok po Frenzy, zapuścił Sisters, więc czasy były mniej więcej te same. Chodzi mi o to, że ta, wtedy, reżyserska młodzież sprawniej potrafiła przenieść oblechę, wulgarność i przerysowaną przemoc (na które pozwalała już ówczesna mentalność) do swoich filmów. Właśnie może o to chodzi, że Hitch był z innej epoki, i to że kiedyś nie mógł pokazać pewnych rzeczy, i że kręcił w studiu itd. sprawiało, że jego filmy były bardziej spójne, a we Frenzy, ja odnoszę wrażenie, że on stara się nadążyć za nowymi czasami, ale wychodzi mu to trochę komicznie. Zgadzam się, że to jego najbardziej obleśny film, ale jak dla mnie to nie czyni go jednym z najlepszych (chociaż nie uważam też, żeby był zły).<br /><br />Hmm, tak jak teraz nad tym myślę, to może gdyby mistrz suspensu kręcił swoje filmy w bardziej współczesnych czasach, to wyglądałoby właśnie jak Frenzy, bo on chyba zawsze miał takie trochę rubaszne poczucie humoru, które bardziej pasowało do, bardziej, represyjnej mentalności swoich czasów. Pamiętam, North by Northwest kończy się tą sceną jak pociąg wjeżdża do tunelu i to tak więcej niż trochę sugeruje, co właśnie robią Cary Grant i Eva Marie Saint, i dzisiaj na to patrzymy: "Ach, te urocze wczesne lata 60.", a gdyby taka scena była z filmu z lat 70. to nasza reakcja byłaby bardziej w stylu: "Wtf!? Koleś, który to nakręcił ma mentalność dziesięciolatka, cy cuś?". (I jeszcze dodam, że ja bardzo lubię North by Northwest, żeby nie było.)Daniel Muszyńskihttps://www.blogger.com/profile/09414170237995131261noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-15953472559954700032013-08-27T17:06:28.405+02:002013-08-27T17:06:28.405+02:00Jak napisałem, najbardziej obleśnym ze wszystkich ...Jak napisałem, najbardziej obleśnym ze wszystkich JEGO filmów. Wprawdzie Darek i Bronek :D tęgo czerpali z Hitcha, przede wszystkim z jego rozwiązań fabularnych ( zwłaszcza Bronek, który kanibalizował alfredowe motywy bez żenady ), ale wbrew pozorom, to jest nieporównywalnie różne kino : inne czasy, system produkcji, estetyka, język filmowy, dosłownie wszystko. Simplynoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-29845680380838140772013-08-27T14:32:11.166+02:002013-08-27T14:32:11.166+02:00@Mariusz
"można to też uznać jako krytykę bez...@Mariusz<br />"można to też uznać jako krytykę bezdusznego i obłudnego społeczeństwa ;)"<br /><br />Można, ale to jest tak śmiesznie i karykaturalnie zrobione, że ciężko taką krytykę traktować poważnie. W ogóle, przez kręcenie na lokacjach i dosadniejszą przemoc, zachowanie bohaterów wydawało mi się jeszcze śmieszniejsze i niepoważne, i zdawało mi się, że oglądam pastisz hiczkokowskiego thrillera... Zresztą, może taki był zamiar, nie wiem.<br /><br />A skoro mowa o pastiszach Hitchcocka, to <a href="https://www.youtube.com/watch?v=QDtwYN7WPE4" rel="nofollow">High Anxiety</a> Mela Brooksa jest przezajebisty :)<br /><br />@Simply<br />"Moim zdaniem Hitch pokazał tu calkiem niezłą formę, jak na dziadka."<br /><br />Nie to, że się nie zgadzam, film się całkiem fajnie ogląd - po prostu ma trochę takie momenty uroczej nieporadności.<br /><br />Z "obleśnym Hitchcockiem" jest taki problem, że De Palma i Argento robili go o wiele lepiej niż sam Hitchcock :)Daniel Muszyńskihttps://www.blogger.com/profile/09414170237995131261noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-83465105092124999822013-08-27T13:37:12.007+02:002013-08-27T13:37:12.007+02:00@Mariusz
Wnętrza robili w studio, ale wszystkie mi...@Mariusz<br />Wnętrza robili w studio, ale wszystkie miejskie ujęcia to naturalne scenerie - chocby centrum targowe w Covent Garden na West Endzie. To była podróż sentymentalna, Hitch tam się wychował.<br />Mnie to badziewne ustrojstwo w 'Oknie...' odebrało połowę przyjemności z oglądania. Nie mogli zaadoptowac normalnego podwórka- ,,studzienki'' z fajną przeciwległą fasadą, aż taki problem?!<br />@Daniel<br />Moim zdaniem Hitch pokazał tu calkiem niezłą formę, jak na dziadka.<br />'Szał' jest najbardziej obleśnym i przerysowanym z jego filmów, do tego mocno cynicznym i wolnym od tej całej studyjnej aseptyczności.<br />No i jedynym w jego filmografii obrazem, gdzie mamy goliznę ; mało apetyczną ( mówiąc delikatnie), ale jednak.<br /><br /><br /><br /><br /><br /><br />Simplynoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-80994120947443941772013-08-27T13:04:46.740+02:002013-08-27T13:04:46.740+02:00Można to odbierać jako błędy lub nieścisłości, moż...Można to odbierać jako błędy lub nieścisłości, można to też uznać jako krytykę bezdusznego i obłudnego społeczeństwa ;)Mariusz Czernichttps://www.blogger.com/profile/13629843026825513382noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-46377348572043116122013-08-27T12:19:47.633+02:002013-08-27T12:19:47.633+02:00Aktorzy w tym filmie nie są znowu tacy nieznani - ...Aktorzy w tym filmie nie są znowu tacy nieznani - Anna Massey (dziewczyna Jona Fincha) partnerowała Karlheinzowi Bohmowi w Peeping Tom (brzydki, niekochany, brytyjski kuzyn hiczkokowskiej Psychozy) Michaela Powella, a Billie Whitelaw (żoną tego faceta, który ukrywał Fincha - no wiesz, ta para, która wyjeżdża do Francji) była satanistyczną nianią z donnerowskiego Omena. A, no i Finch grał Makbeta u Polańskiego (Romana :)). Ale w sumie to racja, to raczej dobrzy, profesjonalni aktorzy niż rozpoznawalne gwiazdy.<br /><br />Mi się ten film nawet podobał, ale tak umiarkowanie - nie uważam go za arcydzieło. Wg mnie, widać w nim, że Hitch się starzeję i że nie nadąża za zmianami. Poza tym, tam była chyba taka trochę scenariuszowa głupotka - bo ta para, która wyjeżdża do Francji, to przecież wiedziała, że Finch nie zabił tej swojej dziewczyny, bo przecież spędził cały dzień w ich domu, no więc kiedy policja go złapała, to mógł o tym powiedzieć, policja by ich (to małżeństwo) znalazła i potwierdziliby jego alibi, i byłoby po sprawie... Przynajmniej tak mi się wydaje, że tam coś takiego było, już mogę nie pamiętać.<br /><br />W ogóle jeszcze ta scena jak ta para zostawia Fincha żeby wyjechać do Francji, to nieźle jajcarska jest: "Poszukuje cię policja w sprawie morderstw i gwałtów i wiemy, że jesteś niewinny, ale musimy jechać do Francji. Sorry, jakoś sobie poradzisz, nie?", a poprzedniego dnia mówili: "Wiemy, że jesteś podejrzany o morderstwa i gwałty, ale co tam, ukryjemy cię może wyjedziesz z nami do Francji załatwimy ci jakąś prace, będzie fajnie - nie bój nic" :DDaniel Muszyńskihttps://www.blogger.com/profile/09414170237995131261noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-63356324028034373312013-08-27T12:11:12.325+02:002013-08-27T12:11:12.325+02:00Powstanie giallo zostało poniekąd zainspirowane dz...Powstanie giallo zostało poniekąd zainspirowane dziełami Hitcha, więc myślę że w "Szale" reżyser tylko to potwierdził. Sztuczne miejscówki u Hitchcocka mi nie przeszkadzały, szczególnie w tak teatralnych filmach jak "Okno na podwórze". Atutem "Szału" jest z pewnością ukazanie Londynu, ale skoro przy filmie pracował specjalista od malowania tła Albert Whitlock to pewnie reżyser skorzystał z efektów mających ucharakteryzować prawdziwy Londyn ;)Mariusz Czernichttps://www.blogger.com/profile/13629843026825513382noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-88034134580863034362013-08-27T00:40:36.347+02:002013-08-27T00:40:36.347+02:00'Szał' wcale nie jest jakoś uderzająco arc...'Szał' wcale nie jest jakoś uderzająco archaiczny na tamte czasy. To takie trochę giallo a la Hitch, rok wcześniej również Argento zapodał najbardziej ''dusicielski'' ze swoich filmów - 'Cat O'Nine Tails'. Siłą tego filmu jest też Londyn i to, jak go pokazano ; żadnych studyjnych, sztucznych miejscówek ( co mnie u Hitcha czasami wkurwiało, zwłaszcza w 'Oknie na Podwórze') - bliżej temu do ''kina gniewnych'' - zatłoczone ulice, stragany, puby , cockneyowskie typy i brudne światło ; to nie odpicowany high life Anthony'ego Asquitha, ani imprezowy ''swinging London'' Antonioniego. To Londyn Joe Strummera.<br />Taki nostalgiczny powrót do vaterlandu, jak ongiś John Ford miał z Irlandią.<br />Scena zabójstwa Anne Massey, jest na pewno lepiej wykonana, niż najbardziej''drastyczna'' zbrodnia w filmografii Hitcha, w 'Torn Curtain', kiedy Paul Newman usiłuje zarezac agenta Stasi; strasznie nieporadnie wyreżyserowana i zagrana scena, w sumie komiczna.<br />Simplynoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-45726932619505548882013-08-26T13:10:55.193+02:002013-08-26T13:10:55.193+02:00Ja nie mogę powiedzieć, że lubię do niego wracać, ...Ja nie mogę powiedzieć, że lubię do niego wracać, bo obejrzałem go niedawno dopiero pierwszy raz w życiu. Długo zwlekałem z oglądaniem go, gdyż byłem mocno rozczarowany ostatnim filmem Hitcha, "Intrygą rodzinną". Niedosyt był tym większy, że scenariusz do "Intrygi..." napisał autor filmu "Północ, północny zachód", jednego z moich ulubionych dzieł Mistrza. Obawiałem się więc, że starość jednak stępiła pazurki reżyserowi i "Szał" również okaże się rozczarowujący. Jednak okazał się miłą niespodzianką. A obejrzałem go zupełnie przypadkiem - przy przedłużaniu umowy na Cyfrowy Polsat miałem przez dwa dni za darmo kanał Cinemax i właśnie na nim pokazywany był ten film ;)Mariusz Czernichttps://www.blogger.com/profile/13629843026825513382noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-63268117845028313792013-08-26T11:42:01.211+02:002013-08-26T11:42:01.211+02:00Jeszcze tylko dodam, że jak zwykle bardzo solidna ...Jeszcze tylko dodam, że jak zwykle bardzo solidna i ciekawa recenzja. :) Babka Filmowahttps://www.blogger.com/profile/05766582056873644907noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1644018982722270164.post-5449770023574058062013-08-26T11:40:54.377+02:002013-08-26T11:40:54.377+02:00Świetny film Mistrza. Jeszcze nie ostatni, ale arc...Świetny film Mistrza. Jeszcze nie ostatni, ale arcydzieło, owszem. Lubie do niego wracać, gdy nadarzy się okazja, duża w tym zasługa także aktorów. <br />Aż się uśmiechnęłam, na wspomnienie kolacyjnych horrorów policjanta. To jest dopiero poczucie humoru. :)Dzięki któremu zdolna jestem wybaczyć, nawet mizoginistyczny nastrój filmu, jak piszesz. Ja, o ile pamiętam, nie miałam takiego odczucia (może akcja mnie zbyt pochłonęła). Ale skoro tak uważasz, coś może być na rzeczy.<br />Pamiętam, że bardzo fajny, był początek filmu, jak to u AH, ale tu jakoś szczególnie mnie ekscytował. Poszukiwanie spinki do krawata, także, no i dość brutalne jak na nobliwego dżentelmena kina sceny morderstwa, gwałtu. I to jest fajne, że starość nie stępiła pazurków reżyserowi. :) Babka Filmowahttps://www.blogger.com/profile/05766582056873644907noreply@blogger.com