Akira Kurosawa (1910-98) był reżyserem bardziej cenionym na Zachodzie niż w swoim kraju. Chociaż jego filmy rozgrywają się w czasach feudalnych oraz w Japonii współczesnej to jednak widoczne są w jego filmach inspiracje amerykańskim kinem gatunków (m.in. westernami) oraz motywami szekspirowskimi. Kurosawa przedstawiał wiarygodne portrety psychologiczne, pokazywał ludzką naturę w niebanalny sposób, zderzenie różnych osobowości oraz ludzi postawionych w ekstremalnej sytuacji, próbujących zmierzyć się z problemami tego świata - przemocą, chorobami, biedą. Jego filmy pełne są życiowej mądrości, są błyskotliwe i szczere, ambitne i doskonałe technicznie.
Pijany anioł (Yoidore tenshi, 1948)
Western Dyliżans (1939) Johna Forda przedstawia galerię różnorodnych postaci, które były wykorzystywane także później w filmach różnych gatunków i różnych krajów. W swoim pierwszym wybitnym filmie Kurosawa przedstawia jedną z tych postaci - doświadczonego lekarza, który nadużywa alkoholu. W czasach powojennych Japonia przeżywała trudne chwile, dwie bomby atomowe spowodowały zniszczenie, śmierć i choroby. Aby przetrwać niektórzy zajmowali się przestępczością, inni sięgali po alkohol, nawet przedstawiciele szlachetnego zawodu lekarza. Pijany anioł to lekarz, który dba o zdrowie pacjentów bardziej niż o zdrowie swoje własne. Próbuje on uratować życie gangstera chorego na gruźlicę. Gangster w interpretacji Toshiro Mifune to człowiek nieprzewidywalny, którego niszczy choroba - on jednak nie przejmuje się tym za bardzo. Kurosawa przedstawia relacje pomiędzy dwoma ludźmi, których wbrew pozorom niewiele różni. Toshirô Mifune i Takashi Shimura po mistrzowsku zagrali swoje role, a przemyślany scenariusz i sprawna reżyseria sprawiają, że film nie nudzi.
Zbłąkany pies (Nora inu, 1949)
Każda broń palna ma swój numer, który jest przypisany do jednego właściciela. Należy więc jej dobrze pilnować - skradziona broń może służyć do napadu lub morderstwa, przez co właściciel broni będzie miał duże kłopoty. Kiedy zaś właścicielem broni okazuje się policjant to już sprawa jest poważniejsza. Utrata broni przez policjanta wiele mówi o bohaterze - że jest on młody, niedoświadczony, zagubiony, potrzebuje pomocy kogoś bardziej doświadczonego. Tym bardziej, że ta broń zostaje wkrótce użyta do zabijania. Policjanci muszą dotrzeć do przestępcy zanim wystrzela on cały magazynek. Połączenie dramatu kryminalno-policyjnego z dramatem psychologiczno-społecznym dało efekt niezwykły - powstał japoński reprezentant filmu czarnego (film noir). Pesymistyczny, mroczny świat policjantów i przestępców, gdzie wygrywają ludzie odważni, rozsądni i szybko podejmujący decyzje. Ten świat pokazany w barwach czerni, bieli i szarości przykuwa uwagę, a film jest zrealizowany z dużą wiedzą oraz znajomością natury ludzkiej, wynikającej zapewne z wielu obserwacji i studiowania wielu książek, także zagranicznych.
Film uznawany za pierwsze arcydzieło reżysera, co jest dla mnie dziwne, gdyż moim zdaniem jest to film nieco słabszy od dwóch opisanych wyżej. Co ciekawe, film jest uznawany także za pierwsze arcydzieło japońskiego kina. Bardzo dobre jest w nim aktorstwo oraz sam pomysł na pokazanie ludzkiej natury. Człowiek kłamie, by obronić swój honor, pokazać się z jak najlepszej strony, a ludzie kupują te kłamstwa, bo „nieważne, czy historia jest prawdziwa - ważne, by była ciekawa”. W miejscu o nazwie Rashomon trzech mężczyzn myśli o pewnej tajemniczej zbrodni, zastanawiając się, kto jest mordercą. Cztery osoby opowiadają swoją wersję wydarzeń: bandyta, żona ofiary, świadek zdarzenia i ... ofiara morderstwa. Każda wersja jest inna, więc na pewno ktoś kłamie, może nawet wszyscy. Niestety, czterokrotnie opowiadana ta sama historia zaczyna nudzić i mimo że film trwa niecałe 90 minut wydaje się bardziej rozwleczony niż trwający około 200 minut Siedmiu samurajów. W 1964 roku Martin Ritt zrealizował remake tego filmu - western Prawda przeciw prawdzie (The Outrage) z Paulem Newmanem w roli głównej.
Piętno śmierci (Ikiru, 1952)
Co zrobiłby przeciętny człowiek, gdyby dowiedział się, że zostało mu pół roku życia? Na to pytanie można odpowiedzieć na różne sposoby. Kurosawa przedstawia przygnębiającą historię człowieka, który zaczyna naprawdę żyć dopiero, gdy dowiaduje się o zbliżającej się śmierci. Wcześniej był jak mumia, żywy trup - powolny, zgorzkniały, nic go nie interesowało, z miną zbitego psa pracował w urzędzie miasta przybijając pieczątki. Nie sprawia mu to przyjemności, wygląda tak, jakby pracował za karę. Kiedy dowiaduje się, że jego dni są policzone najpierw szuka zapomnienia w alkoholu, chodzi do barów, spotyka się z młodą dziewczyną, oddala się od swojego syna, który nim gardzi. Z czasem jednak postanawia zrobić coś dla ludzi, dzięki czemu zostanie zapamiętany - z wielką determinacją chce doprowadzić do zbudowania parku. Film opowiada zarówno o życiu jak i o umieraniu z godnością, o tym, że nigdy nie jest za późno, by coś w swoim życiu zmienić, trzeba tylko chcieć. Film pokazuje także, jak pracowały wówczas urzędy i niewiele się od tamtego czasu zmieniło - bezduszni urzędnicy potrafią jedynie przybijać pieczątki, a kiedy ktoś zwraca się do nich z jakąś sprawą to albo odsyłają do innego działu albo zostawiają na później tłumacząc, że mają wiele innych, ważniejszych spraw do załatwienia. Jeden z dwóch ulubionych aktorów Kurosawy, Takashi Shimura, tworzy bardzo wiarygodną kreację starego człowieka, który wie, że będzie szczęśliwy wówczas, gdy zdąży przed śmiercią zrobić coś pożytecznego.
Dramat samurajski zainspirowany amerykańskimi westernami i co ciekawe szybko doczekał się westernowej wersji (The Magnificent Seven, 1960). Grupa tytułowych samurajów pomaga mieszkańcom wioski w walce z bandytami. Ta prosta fabuła, którą można streścić w jednym zdaniu, dopiero na ekranie nabiera prawdziwych emocji i należy film obejrzeć od początku do końca, by docenić jego wartość. Arcydzieło pełne artystycznych czarno-białych kadrów - perfekcyjnie wyreżyserowane, z dobrze poprowadzoną akcją i kończące się efektowną walką na śmierć i życie. Jednak nie o samą akcję w tym filmie chodzi, także o ambitne i ciekawe portrety ludzi, mieszkańców wioski i samurajów, którzy toczą wewnętrzną walkę. Pozostaje dylemat, czy warto ryzykować życie dla innych ludzi, czy warto poświęcić się pracy, która nie przyniesie żadnych korzyści finansowych? Film trwa ponad 200 minut - to wielka sztuka utrzymać widzów tak długo przed ekranem.
Scenarzyści musieli się nieźle namęczyć, aby na grunt japoński przenieść Makbeta Szekspira. Udało się stworzyć niezwykłe dzieło, rozgrywające się w Japonii w XVI wieku, w czasach samurajów. Kraj wyniszczany jest przez wojny i zbrodnie polityczne w celu objęcia władzy. Feudalne klany walczą o wpływy i dominację, każdy chce objąć rządy szoguna, by ograniczyć rządy cesarza. Każdy jest tu bezwzględny i okrutny w dążeniu do celu. Obecność duchów w tym filmie sugeruje, że ktoś czuwa nad wydarzeniami i na pewno każda zbrodnia zostanie ukarana - główny bohater nie zginie od jednej strzały, będzie musiał sporo wycierpieć zanim wyda ostatnie tchnienie. Z filmu w pamięci zostaje np. scena „przemieszczania się” lasu i przerażonego Toshirô Mifune, obserwującego to wydarzenie, próbującego zrozumieć, jak to jest możliwe. Ponury i wstrząsający film przedstawiający najmroczniejsze cechy ludzkiego charakteru.
Ukryta forteca (Kakushi toride no san akunin, 1958)
Złoto ukryte w patykach, forteca ukryta w górach, księżniczka ukrywająca się w fortecy - te elementy fabuły składają się na ciekawe widowisko przygodowe. Energiczna, młoda księżniczka opuszcza kryjówkę, tytułową fortecę, by razem z pewnym rozsądnym i szlachetnym generałem oraz dwoma chciwymi głupcami wyruszyć w długą wędrówkę przez niebezpieczne tereny, na których można się natknąć na wrogów, chcących schwytać i skazać na śmierć młodą księżniczkę. Kurosawa pokazuje, jak powinno się robić kino rozrywkowe na wysokim poziomie. Ukryta forteca to opowieść przygodowa o podróżującej incognito arystokratce, która poznaje „prawdziwych ludzi” i jest zaskoczona, że obok ludzi szlachetnych i mądrych są też osobnicy bardzo podli, chciwi i głupi. Wbrew temu co mówią niektórzy widzowie ten film nie należy do słabszych osiągnięć Kurosawy. Świetnie poprowadzona narracja, znakomite wykorzystanie plenerów i elementów przyrody, zróżnicowane ludzkie charaktery, interesująca fabuła. Wszystko to przedstawione w epickim stylu, w odcieniach czerni, bieli i szarości, z zastosowaniem tzw. roletki czyli ruchomej linii, przesuwającej się z prawej lub lewej strony ekranu, wypychającej z kadru jedno ujęcie, zastępując je drugim - takie przejścia między ujęciami oznaczają krótki upływ czasu. Jedyne, co mi się w filmie nie podobało, to przeciągnięta scena pojedynku na włócznie - więcej tu było machania i krzyków niż walki.
W poprzednich filmach Kurosawy dało się zauważyć elementy westernu, ale Straż przyboczna to już typowy western (czy raczej eastern) z motywem „jeźdźca znikąd”. Tajemniczy, samotny wojownik Sanjuro - były samuraj, a obecnie ronin - przybywa do miasteczka, gdzie walczą ze sobą dwa klany. Oficjalnie będzie pracował dla tego klanu, który da więcej, nieoficjalnie zaś zamierza wyeliminować obie bandy - zarówno po to, aby zarobić, jak również z obawy, że bandy będą chciały go wykończyć. Posiada niezwykłe umiejętności w posługiwaniu się mieczem - jedno cięcie, jeden trup. Klasyczny eastern będący źródłem inspiracji wielu filmów. Najsłynniejszy film inspirowany dziełem Kurosawy to włoska produkcja Za garść dolarów (Per un pugno di dollari, 1964) Sergia Leone, która zapoczątkowała nowy podgatunek „spaghetti western”.
Tym razem Kurosawa próbuje przekonać widzów, że to nie honor wyciągać miecz w celu zabijania - honorem jest samo noszenie miecza, schowanego w pochwie. Bohater Straży przybocznej powraca tym razem po to, by wspomóc swoim doświadczeniem dziewięciu młodych, nie myślących trzeźwo, samurajów w walce przeciwko korupcji i niesprawiedliwości urzędników. Film momentami groteskowy, w którym razić może głupota niektórych samurajów i nadzwyczajne umiejętności głównego bohatera. To przede wszystkim pastisz gatunku, a nie typowy jidai geki. Akcja rozgrywa się w końcowej fazie epoki Edo - kończy się panowanie szogunów z rodu Tokugawa. Samuraje nie są już tak szanowani jak dawniej - muszą szukać pracy, by przeżyć w nowej rzeczywistości.
Niebo i piekło (Tengoku to jigoku, 1963)
Bogaty przedsiębiorca i dyrektor fabryki obuwia czuje się jak w niebie: żyje w luksusie, ma kochającą rodzinę oraz wysokie stanowisko w dobrej firmie. Wkrótce jednak do bram tego nieba zapuka diabeł (porywacz) i nasz bohater znajdzie się w beznadziejnej sytuacji - stanie przed trudnym wyborem: bankructwo albo życie (cudzego) dziecka. To, na co przez całe życie ciężko pracował może w jednej chwili legnąć w gruzach. Trudno sobie wyobrazić, co by zrobił inny człowiek, będący na jego miejscu. Toshirô Mifune w roli człowieka, który zaczyna tracić nadzieję - przekonuje się, że życie nie zawsze jest sprawiedliwe, a niebo i piekło istnieją tu na ziemi. Tatsuya Nakadai w roli inspektora, który próbuje wytropić porywacza - każdy szczegół może być ważny w doprowadzeniu sprawy do końca. Pierwsza część, z Mifune'm na pierwszym planie, jest dramatem psychologicznym rozgrywającym się głównie w jednym pomieszczeniu. Druga część, z Nakadai'm w roli inspektora, to kryminał o drobiazgowo i dość realistycznie przedstawionym śledztwie. Początek jest za bardzo przegadany, dalsza część filmu, od sceny w pociągu, została lepiej wyreżyserowana i jest w niej więcej napięcia. Chociaż widać tu umiejętności reżyserskie Kurosawy to ten film i tak potwierdza, że reżyser lepiej sobie radzi z tematyką samurajską niż współczesną.
Są lekarze, którzy dzielą pacjentów na tych, których da się wyleczyć oraz tych, dla których nie ma już nadziei. Są też lekarze, którzy preferują inny podział - na pacjentów bogatych i biednych. Tytułowy bohater filmu wyróżnia się nie tylko tym, że ma rudą brodę (czego i tak nie widać przez czarno-białą taśmę). Rudobrody leczy ludzi ubogich, pracuje w ponurym, nieprzyjaznym miejscu, ma niewdzięczną pracę, często styka się ze śmiercią. Fabuła jest wielowątkowa - obserwujemy życie ludzi, którzy nie mogą sobie poradzić z nędzą, niektórzy kradną, by nie umrzeć z głodu, inni uważają że samobójstwo jest jedynym sposobem rozwiązania problemów. Rudobrody jest jednak innego zdania. Ale nawet on nie rozwiąże wszystkich problemów. Przejmujący dramat, zawierający niestety sceny rozwleczone, przez co się strasznie dłuży. Na pewno jednak jest to film wartościowy i godny uwagi.
Każdy człowiek może łatwo sobie wyobrazić, że ludzie mieszkający w mieście, w ciepłym domu, mogą mieć trudności z przystosowaniem się do trudnych warunków, gdzie panuje zimno, głód, samotność, dzika przyroda. Trudniej jednak sobie wyobrazić, że człowiek żyjący w trudnych warunkach może sobie nie poradzić w cywilizowanym mieście, gdzie panują pozornie lepsze warunki. Wiele filmów przekonuje, że jest to możliwe: w westernach cywilizacja niszczy tych, którzy żyją po staremu, a w filmie Skazani na Shawshank jeden z bohaterów po wyjściu z więzienia popełnia samobójstwo, bo na wolności jest nikim, a w więzieniu był szanowany. Tytułowy bohater filmu Kurosawy to myśliwy, który pomaga grupie rosyjskich badaczy w pokonaniu trudnych terenów. Początkowo badacze śmieją się z niego, ale z czasem zdają sobie sprawę, że bez niego by zginęli w puszczy i lasach, zabici przez dziką przyrodę lub rozpętane żywioły. To także film o przyjaźni i starzeniu się. Upływ czasu powoduje, że Dersu Uzała starzeje się i zaczyna tracić wzrok, nie potrafi już wytropić zwierzyny ani trafić do celu - wcześniej nawet sznurek przestrzelił z dużej odległości, co wprawiło w zdumienie obserwatorów. Z czasem jednak tajga stała się dla niego nieprzyjazna, zaczął się bać o swoje życie i dlatego zgodził się na wyjazd do miasta. Jednak miasto to także nie miejsce dla takich ludzi jak on. Chociaż Dersu Uzała pomagał Rosjanom swoją wiedzą i doświadczeniem, Rosjanie nie potrafią mu pomóc w przystosowaniu się do miejskich warunków.
Jeszcze nie (Madadayo, 1993)
Ostatni film Kurosawy. Przepełniony nostalgią, humorem i pogodą ducha komediodramat, którego tematem są relacje japońskich uczniów z nauczycielem. Emerytowany profesor nawet po zakończeniu pracy w szkole staje się powiernikiem swoich uczniów. Wtedy dopiero okazuje się, jakim wielkim szacunkiem darzą go uczniowie, którzy szczerze śmieją się z jego dowcipów i z uwagą słuchają jego rad. Mądry i poruszający film osadzony w trudnej dla Japończyków sytuacji: w czasie II wojny światowej i w czasach powojennych, kiedy to alianci byli okupantami. Mały wielki film. Na pozór skromny, ale kryjący we wnętrzu imponujące bogactwo bezcennych reguł życiowych i nauk umoralniających przydatnych dla wszystkich. Bo każdy przez całe życie się uczy, każdy potrzebuje rad, nawet jeśli sam wie czego chce. Nie ma we współczesnym kinie reżysera, który mógłby się równać z Kurosawą w tworzeniu filmów tak zwyczajnych i subtelnych, a jednocześnie tak błyskotliwych, głębokich i bezpretensjonalnych.
Po obejrzeniu 17 filmów Kurosawy mogę je podzielić na 4 kategorie:
1. Arcydzieła: Siedmiu samurajów, Tron we krwi, Ukryta forteca, Dersu Uzała, Ran
2. Filmy bardzo dobre: Pijany anioł, Piętno śmierci, Zły śpi spokojnie, Straż przyboczna, Sanjuro - samuraj znikąd, Rudobrody, Madadayo
3. Filmy dobre: Zbłąkany pies, Rashomon
4. Filmy przeciętne: Niebo i piekło, Dodes'ka-den, Sobowtór
* O Trylogii Szekspirowskiej Akiry Kurosawy (Tron we krwi, Zły śpi spokojnie, Ran) napisałem TUTAJ.
Jeszcze nie (Madadayo, 1993)
Ostatni film Kurosawy. Przepełniony nostalgią, humorem i pogodą ducha komediodramat, którego tematem są relacje japońskich uczniów z nauczycielem. Emerytowany profesor nawet po zakończeniu pracy w szkole staje się powiernikiem swoich uczniów. Wtedy dopiero okazuje się, jakim wielkim szacunkiem darzą go uczniowie, którzy szczerze śmieją się z jego dowcipów i z uwagą słuchają jego rad. Mądry i poruszający film osadzony w trudnej dla Japończyków sytuacji: w czasie II wojny światowej i w czasach powojennych, kiedy to alianci byli okupantami. Mały wielki film. Na pozór skromny, ale kryjący we wnętrzu imponujące bogactwo bezcennych reguł życiowych i nauk umoralniających przydatnych dla wszystkich. Bo każdy przez całe życie się uczy, każdy potrzebuje rad, nawet jeśli sam wie czego chce. Nie ma we współczesnym kinie reżysera, który mógłby się równać z Kurosawą w tworzeniu filmów tak zwyczajnych i subtelnych, a jednocześnie tak błyskotliwych, głębokich i bezpretensjonalnych.
Po obejrzeniu 17 filmów Kurosawy mogę je podzielić na 4 kategorie:
1. Arcydzieła: Siedmiu samurajów, Tron we krwi, Ukryta forteca, Dersu Uzała, Ran
2. Filmy bardzo dobre: Pijany anioł, Piętno śmierci, Zły śpi spokojnie, Straż przyboczna, Sanjuro - samuraj znikąd, Rudobrody, Madadayo
3. Filmy dobre: Zbłąkany pies, Rashomon
4. Filmy przeciętne: Niebo i piekło, Dodes'ka-den, Sobowtór
* O Trylogii Szekspirowskiej Akiry Kurosawy (Tron we krwi, Zły śpi spokojnie, Ran) napisałem TUTAJ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz