Pages

Agora

Ágora (2009 / 127 minut)
reżyseria: Alejandro Amenábar
scenariusz: Alejandro Amenábar, Mateo Gil

Głównymi bohaterami filmów historycznych są z reguły mężczyźni, dla których żywiołem jest wojna, zaś narzędziem pracy - miecz. Agora jest więc filmem wyjątkowym, gdyż postacią pierwszoplanową jest kobieta - wykształcona i inteligentna, dla której celem życia nie jest założenie rodziny, ale odkrycie tajemnic nauki, szczególnie astronomii. Mieszka w Aleksandrii, podporządkowanej rzymskiemu cesarzowi Teodozjuszowi, któremu zależy na tym, aby chrześcijaństwo zostało religią dominującą. W ramach dekretów antypogańskich kazał m.in. zburzyć świątynię Serapejon wraz z biblioteką, niszcząc w ten sposób nie tylko miejsce spotkań wyznawców kultu pogańskiego, ale też liczne rękopisy. Zburzenie Serapejonu stanowi w tym filmie centralne miejsce, dzieląc ten film na dwie części. Pierwsza pokazuje wydarzenia, które doprowadziły do tego momentu, druga przedstawia już bardziej zaostrzony konflikt chrześcijan z filozofką Hypatią.

Żadne prace tej aleksandryjskiej filozofki nie przetrwały, więc najprostszy sposób na poznanie tej ciekawej postaci to obejrzenie Agory, zrealizowanej przez hiszpańskiego reżysera, Alejandro Amenábara. Nie wiadomo ile w tej historii prawdy, ale scenarzyści w pasjonujący sposób przedstawili na ekranie Hypatię i otaczającą ją rzeczywistość - Aleksandrię na przełomie IV i V wieku. Z dużym niepokojem obserwujemy konflikt między chrześcijanami oraz wyznawcami innych religii zwanych przez chrześcijan poganami. Konflikt dość szybko przybiera na sile - od szydzenia z bogów do walki z mieczem w dłoni. Hypatia, jak sama mówi, wierzy w filozofię, a nie w wymyślonych bogów. Takie myślenie obraża jednak chrześcijan, przekonanych, że ich wiara jest jedyną słuszną. Jak mówi ojciec Hypatii, zniewagi należy pomścić, więc zarówno jedni jak i drudzy, by udowodnić swoje racje sięgają po broń, co prowadzi do rozlewu krwi. Dla Hypatii nie ma różnicy, jaką wiarę ktoś wyznaje, ale nawet osoba zachowująca taką neutralną postawę uważana jest za niebezpieczną.

Chociaż film traci trochę autentyzmu przez dialogi w języku angielskim, to jednak bardzo przekonująco pokazano na ekranie okres starożytny, kiedy to imperium rzymskie chyliło się ku upadkowi, zaś chrześcijaństwo zaczęło rosnąć w siłę, dochodzić do nieograniczonej władzy, zbierając coraz więcej wyznawców. Amenábar przedstawia jedną i drugą stronę konfliktu jako fanatyków, przekonanych o wyższości własnej religii, zdolnych bronić swoich przekonań aż do śmierci za pomocą miecza, przelewając krew rodaków. Hypatia jest ateistką, dla niej człowiek jest ważniejszy od boga, ale dużą rolę w jej życiu odgrywa także nauka, filozofia i badanie teorii, sformułowanych dawno temu, czekających na potwierdzenie lub obalenie.

Inteligentny i pasjonujący spektakl próbujący w przekonujący sposób udowodnić szkodliwość fanatycznego oddania bogu. Ludzie, którzy chcą narzucić innym swoją wiarę nie są więcej warci niż tyrani, którzy narzucają na swoich poddanych okrutne prawa i ograniczenia, używając przemocy i terroru, by pokazać wyższość i siłę. Trudno jednak znaleźć jakiś autorytet, kiedy nawet uznawany za świętego biskup Cyryl dopuszczał się zbrodni za wiarę. Uciekanie od religii i znalezienie dla siebie jakiejś pasji jest dobrym wyjściem, ale jak pokazuje przykład Hypatii, nie zawsze prowadzi do oczekiwanych rezultatów. Mocne strony Agory to: bardzo dobre aktorstwo Rachel Weisz, rozmach inscenizacyjny, doskonale wykreowany klimat starożytnego Egiptu i ciekawie napisany scenariusz z wyrazistą i niezwykle interesującą postacią kobiecą na pierwszym planie.

2 komentarze:

  1. Kiedyś zaczęłam oglądać, ale nie dobrnęłam do końca, co rzadko mi się zdarza, bo gdy już się zabieram za film, to szkoda mi czasu poświęconego mu. Zupełnie mnie nie wciągnęło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja myślałem, że ten film mnie nie wciągnie i dlatego zwlekałem z jego obejrzeniem, ale jednak lubię Rachel Weisz i po prostu nie mogłem się powstrzymać i wypożyczyłem film na DVD ;) Podobał mi się, może dlatego, że nie oczekiwałem po nim zbyt wiele.

    OdpowiedzUsuń