Pages

THE SIX MILLION DOLLAR MAN. Tryptyk science fiction o bionicznym człowieku

Tekst opublikowany w serwisie film.org.pl

W telewizyjnym cyklu ABC Movie of the Week (1969–1975) powstało wiele zróżnicowanych gatunkowo filmów, takich jak: Pojedynek na szosie (Duel, 1971) Stevena Spielberga, Piosenka Briana (Brian’s Song, 1971) Buzza Kulika, The Night Stalker (1972) Johna L. Moxeya i Kung Fu (1972) Jerry’ego Thorpe’a. Niektóre z nich zainicjowały przygodę, która była kontynuowana w formie regularnego cotygodniowego serialu. Do tej grupy tytułów należy Człowiek za sześć milionów dolarów (The Six Million Dollar Man, 1973) w reżyserii Richarda Irvinga. W ciągu 10 miesięcy stacja ABC wyemitowała trzy filmy o bionicznym człowieku, zanim wystartował serial. Na platformie SkyShowtime można obejrzeć ten tryptyk, ale w edycji nieco odmiennej od oryginalnej – w formie miniserialu zawierającego sześć niespełna 50-minutowych odcinków.

– Jesteś niewolnikiem technologii.
– Nawet nie wiesz jak bardzo.

Pierwszy film cyklu powstał na podstawie powieści Martina Caidina pt. Cyborg (wyd. 1972), a inspiracją dla głównego bohatera, astronauty Steve’a Austina, był pilot doświadczalny NASA Bruce A. Peterson (1933–2006), który 10 maja 1967 roku, podczas pilotowania samolotu Northrop M2-F2, uległ poważnemu wypadkowi wymagającemu długiej rehabilitacji. Ten wypadek nie zakończył działalności Petersona dla NASA – stracił wzrok w jednym oku, ale nie przeszkodziło mu to w karierze lotniczej. O wiele gorzej wyszedł z tej sytuacji bohater książki Caidina – Steve Austin stracił nie tylko wzrok w jednym oku, ale też obie nogi i prawą rękę. I tu pojawiło się pole dla science fiction. Dzięki nowoczesnej technologii protagonista otrzymuje bioniczne protezy – rękę silniejszą od ludzkiej, bioniczne nogi umożliwiające osiąganie nadludzkich prędkości i nowe oko pozwalające widzieć w ciemnościach. Oto superbohater amerykańskiej telewizji lat 70.

1. Księżyc i pustynia

Tuż przed wschodem słońca pustynia wygląda jak powierzchnia Księżyca.

Narratorem opowieści jest dr Rudy Wells (Martin Balsam) pracujący dla programu kosmicznego i przygotowujący astronautów do eksploracji Księżyca. Do jednego ze swoich pacjentów – Steve’a Austina (Lee Majors) – szczególnie się przywiązał i traktuje jak przyjaciela. Austin trzy razy lądował na Księżycu, a stan jego ciała i umysłu za każdym razem monitorował doktor Wells, więc zna go nawet lepiej niż on sam. Towarzyszy mu także na gruncie zawodowym i prywatnym, gdy astronauta zostaje pilotem testowym dla Sił Powietrznych. Tymczasem do budynku federalnego zmierza Oliver Spencer (Darren McGavin), wysoko postawiony urzędnik OSI (Office of Scientific Intelligence), który planuje wdrożenie projektu o wartości sześciu milionów dolarów. Potrzebuje tylko odpowiedniego surowca do zrealizowania swojego planu.

Podczas lotu testowego samolot pilotowany przez Steve’a Austina rozbija się, w wyniku czego pilot doznaje poważnych obrażeń. W przeciwieństwie do Alexa Murphy’ego / RoboCopa musi zostać podtrzymany przy życiu, aby stać się surowcem dla rządowego projektu. Traci trzy kończyny i dzięki genialnemu umysłowi doktora Wellsa otrzymuje bioniczne zamienniki mające go uczynić znacznie silniejszym i sprawniejszym od normalnego człowieka. Ale serce pozostaje u niego na właściwym miejscu, więc można go zabić. Udaje mu się także zachować własne komórki mózgowe, dlatego pod względem psychicznym jest osobą dość skomplikowaną. Z jednej strony jest taki jak przedtem – niepokorny, trudny we współpracy, żywiący pogardę do obwieszonych medalami oficerów i eleganckich urzędasów w krawatach. Ale z drugiej strony – wypadek musiał odcisnąć na nim jakieś piętno, sprawił, że cząstka dawnego charakteru została uszkodzona.

Oryginalny film wyemitowany w stacji ABC 7 marca 1973 roku trwał 75 minut bez reklam, tutaj mamy do czynienia z dwoma częściami po około 50 minut każda. Oznacza to, że dodano 20 minut nowych materiałów i to nie wpłynęło zbyt dobrze na rytm opowieści. O ile jeszcze fragmenty zaczerpnięte z innych produkcji mają tu sens i są dobrze wkomponowane, to jednak liczne przeciągnięte sceny zamiast wprowadzać element napięcia, mogą powodować znużenie. Intryga, spokojnie budowana pod finałową akcję w Arabii Saudyjskiej, jest w stanie to częściowo zrekompensować, bo zawiera kilka mocnych punktów. Szczególnie dobrze wypada relacja Steve’a Austina z Oliverem Spencerem, bezdusznym urzędnikiem, który najchętniej uśpiłby swojego agenta i wybudzał jedynie wtedy, gdy będzie potrzebny. Traktuje go jak narzędzie i szczebel do kariery, a nie jak żywego człowieka. Darren McGavin jest świetny w tej roli, lecz co zaskakujące, w kolejnych filmach i serialu podobną rolę dostał już inny aktor – Richard Anderson (pewnie dlatego, że McGavin otrzymał „własny” serial Kolchak: The Night Stalker).

Martin Caidin napisał cztery powieści o bionicznym człowieku, ale tylko scenariusz Henriego Simouna do omawianego filmu Richarda Irvinga jest adaptacją jego książki, zmieniającą jedynie kilka elementów fabuły z myślą o dalszym eksploatowaniu tematu w formie serialu. Ten pilotowy odcinek, który po ponownej edycji zatytułowano Księżyc i pustynia, nie oferuje zbyt wiele pod względem emocji – dość wolno się rozkręca, brakuje w nim pełnokrwistego czarnego charakteru, a sceny z aktorami są słabo wyreżyserowane (w moim odczuciu wyłącznie postać Darrena McGavina jest dobrze poprowadzona). Sekwencje akcji też pozbawione są nerwu. Ale za to film całkiem nieźle ukazuje początkowe rozterki bohatera zagubionego w świecie techniki. Znacząca jest scena, w której Austin ratuje dziecko z wypadku samochodowego, brawurowo wyskakując z nim chwilę przed eksplozją. Radość z udanej akcji nagle znika, gdy okazuje się, że uszkodził sobie skórę, ujawniając przewody i demaskując siebie jako pół człowieka, pół cyborga.

2. Wino, kobiety i wojna

Jeszcze raz wywiniesz mi taki numer, a kopnę cię tak, że wylądujesz na Księżycu.

Po opuszczeniu arabskiej pustyni twórcy serii przenoszą widza w morskie głębiny. Akcja drugiej części przygód Steve’a Austina (Lee Majors) rozpoczyna się w porcie w Ameryce Południowej, gdzie handlarz bronią próbuje dobić targu z przywódcą jednego z państw. W tym wątku okazuje się, że Austin potrafi już nie tylko szybko biegać, ale też pływać z szybkością i wytrzymałością rekina. Z właściwą sobie brawurą niszczy łódź wroga i dociera do czekających na niego sojuszników. Wiele rzeczy nie idzie jednak zgodnie z planem – sejf, który miał opróżnić, był pusty, on sam zaś został ostrzelany bombami głębinowymi i w związku z tym potrzebuje opieki medycznej. Jakby tego było mało, dowiaduje się, że dziewczyna o imieniu Tamara, której złożył obietnicę, została zabita. To wzbogaca intrygę o wątek osobistej zemsty. Ale to nie jedyna kobieta, z którą będzie flirtował, mamy tu bowiem do czynienia z filmem szpiegowskim w stylu serii o Bondzie. Reprezentantki płci przeciwnej, które mają okazję uczestniczyć w tych miłosno-szpiegowskich eskapadach, to Katrina (Britt Ekland, faktyczna dziewczyna Bonda z Człowieka ze złotym pistoletem, 1974) i Cynthia (Michele Carey znana z westernu El Dorado, 1966).

W bondowskim stylu, ale też w przeciwieństwie do poprzedniej części, scenarzysta Glen A. Larson i reżyser Russ Mayberry wprowadzili wyrazistą postać superzłoczyńcy. Jest nim Arlen Findletter (Eric Braeden) handlujący radzieckimi i amerykańskimi pociskami nuklearnymi Polaris. Wyjątkowo niebezpieczny typ zdolny wywołać międzynarodowe konflikty. Stawka jest wysoka, więc poziom napięcia i emocji również szybuje w górę, czyniąc tę produkcję lepszą od pierwowzoru. Co do zmian względem poprzednika warto jeszcze wspomnieć o zamianie aktorów. W rolę doktora Wellsa wcielił się Alan Oppenheimer, a postać bezdusznego szefa zagrał Richard Anderson i zmieniono przy okazji jego imię – na Oscara Goldmana. Co jeszcze istotne, Steve Austin nie jest już cywilem, lecz pułkownikiem. Jest w filmie kilka sprytnych zagrywek wykorzystujących specyfikę głównego bohatera, np. ta, gdy jest przywiązany w siedzibie złoczyńcy i ma za chwilę zostać uśpiony zastrzykiem. Mówi więc, że gra w tenisa i wolałby ukłucie w lewe ramię. Findletter nie wyczuwa podstępu i każe swojemu człowiekowi ukłuć go w prawą kończynę, nie wiedząc, że jest sztuczna i zastrzyk nie zadziała.

3. Porwanie na wagę złota

Żyjemy w epoce dyplomacji. Zacznij ją wykorzystywać.

Członkowie organizacji terrorystycznej porywają amerykańskiego ambasadora, wysyłają żądanie okupu i czekają na Jukatanie na efekty swoich działań. Polityk jest więziony w kompleksie zbudowanym przez starożytnych Majów. Amerykański rząd nie zamierza negocjować i wysyła na misję tylko jednego człowieka, który ma odbić dyplomatę. Tym bohaterem jest warty sześć milionów dolarów agent specjalny Steve Austin (Lee Majors). Misja kończy się dla człowieka-cyborga powodzeniem, a przestępca odpowiedzialny za porwanie, Julian Peck (John Vernon), zmuszony jest patrzeć, jak agent w pojedynkę przechytrza uzbrojony oddział i ucieka, trzymając się jedną ręką płozy helikoptera. To jednak dopiero zawiązanie akcji. Aby naprawić szkody po nieudanej operacji, terroryści planują porwanie na znacznie większą skalę. Stawką jest miliard dolarów w złocie. Tym wyjątkowo cennym towarem jest dyplomata William Henry Cameron (Leif Erickson), którego negocjacje w Pekinie mogą odmienić losy świata. Jest on przetrzymywany w paryskim szpitalu z chorobą zakaźną, ale jest to przykrywka dla jego misji w Chinach.

W filmie pojawia się fantastyczny motyw zaczerpnięty z powieści Curta Siodmaka Hauser’s Memory (1968) – wstrzyknięcie komórek mózgowych innej osoby w celu przeniesienia wspomnień. W obrazie Russa Mayberry’ego takiego zabiegu dokonuje na sobie specjalistka od szczurów – doktor Erica Bergner (Elizabeth Ashley) i w związku z tym będzie towarzyszyć bionicznemu człowiekowi w kolejnej akcji. Wkrótce pojawia się jeszcze jedna kobieta – hrabina DeRojas (Luciana Paluzzi pamiętana głównie z Operacji Piorun, 1965) – za sprawą której poczujemy zapach luksusu. Produkcja dostarcza rozrywki i zawiera ciekawe rozkminy na temat ingerencji naukowców w naturę. Skoro możliwe jest przeszczepienie wspomnień innej osoby, nawet zmarłych wybitnych uczonych, takich jak Einstein, to krótka jest droga do odbierania ludziom osobowości, zmieniania ich w syntetyczne organizmy. Niezapomniane są fragmenty przedstawiające szczury w labiryncie – gubią się w plątaninie korytarzy, nieustannie szukając wyjścia z sytuacji i męcząc się w laboratoryjnym piekle. I coraz bardziej przypominają Steve’a Austina, który stopniowo traci kontrolę nad własnym życiem.

Misja wykonana!

Kiedy byłem na Księżycu, jakieś ćwierć miliona mil od prawdziwego świata,
czułem się z nim o wiele bliżej niż teraz.

Mimo pewnych słabości budżetowych produkcje amerykańskiej telewizji lat 70. stanowią obfite źródło pomysłów, z którego można czerpać do woli. Seria The Six Million Dollar Man jest tego najlepszym przykładem. Znajdziemy tu ciekawe rozważania na temat kondycji człowieka wobec rozwoju technologii i medycyny. Jakie przełomowe zmiany, ale też zagrożenia czekają na ludzkość, gdy igra się z dotychczasowym porządkiem świata? Czy postęp, który ma na celu udoskonalenie współczesnych metod, może mieć nieprzyjemne efekty uboczne? Obok elementów typowych dla science fiction cykl oferuje także emocje dla miłośników kina akcji, w szczególności fanów Jamesa Bonda, jednakże grono zwolenników opowieści superbohaterskich też znajdzie tu coś dla siebie.

Na koniec warto dodać, że krótko po sukcesie serialu powstała sfeminizowana wersja The Bionic Woman (1976) z Lindsay Wagner w tytułowej roli, która odniosła ogromny sukces, zajmując 5. miejsce wśród najchętniej oglądanych seriali sezonu. The Six Million Dollar Man prezentuje się pod tym względem gorzej, gdyż w swoim najlepszym sezonie doszedł najwyżej do 7. miejsca.

korekta: Alicja Szalska-Radomska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz