Pages

Kobieta w blasku czerwonych latarni. Gong Li w filmach Zhanga Yimou

Chiny w XX wieku przechodziły wiele trudnych okresów: liczne wojny domowe i rewolucje, agresja japońska, głęboki kryzys gospodarczy, wielki głód i kanibalizm, represjonowanie kobiet i przeciwników politycznych, terror czerwonogwardzistów i krwawo tłumione demonstracje. Historia Chin dowodzi jak szybko z ofiary można zmienić się w kata - Chińczycy, którzy padli ofiarą japońskich agresorów zgotowali potem piekło swoim rodakom. Dużą rolę w Państwie Środka odgrywa cenzura, tamująca dopływ informacji, ukrywająca niewygodne fakty, hamująca rozwój kinematografii. W czasie rewolucji kulturalnej (1966-76) produkcja filmów w Chinach znacznie zmalała, szkoły filmowe pozamykano, a wielu filmowców wyemigrowało do Hongkongu. To właśnie Hongkong i tworzone tam filmy sztuk walki reprezentowały kino chińskie w latach 70. Sytuacja poprawiła się nieco po śmierci Mao Zedonga w 1976. Dwa lata później otwarto Pekińską Szkołę Filmową i jej pierwszych absolwentów nazwano piątą generacją chińskich filmowców. Jednym z nich był Zhang Yimou.

Zhang mimo iż ukończył studia nie mógł początkowo nakręcić filmu ze względów politycznych (jego ojciec był oficerem Kuomintangu, a więc wrogiem komunistycznego ustroju). Został operatorem przy filmach kolegów ze studiów (np. Żółta ziemia Kaige Chena) i aktorem (główna rola w Starej studni Tian-Ming Wu), a gdy otrzymał zielone światło na realizację własnego filmu zdecydował się pójść na kompromis z władzą państwa. Udało mu się osiągnąć perfekcję w negocjacjach z rządem i zachować oryginalny styl wypowiedzi. Dzięki temu jego dzieła, choć nie pozbawione propagandowego tonu, były czymś więcej niż agitką polityczną. To było bardzo osobiste kino, pokazujące tragiczne losy rodzin lub jednostek w zbiurokratyzowanym świecie, przeżartym korupcją i strachem. Zhang jest dziś kojarzony jako specjalista od widowiskowych, przeestetyzowanych dramatów kostiumowych z elementami sztuk walki (oraz Sztuki wojennej Sun Zi). Takiego kina nie należy deprecjonować, bo zarówno Hero jak i Dom latających sztyletów to arcydzieła wcale nie gorsze od kameralnych, wcześniejszych dokonań reżysera.

Opowiem dziś o kinie chińskim w wersji ambitnej, festiwalowej - bez dynamicznej akcji i walk kung fu. Zebrane tu dzieła pochodzą z najlepszego okresu twórczości Zhanga Yimou, z lat 1987-95, kiedy to jego muzą była piękna, magnetyzująca i wszechstronnie utalentowana Gong Li. W każdym z tych filmów aktorka stworzyła wybitną kreację, stając się jednym z najważniejszych powodów, dla których warto obejrzeć te nieprzeciętne produkcje. Występowała także u innych sławnych Chińczyków: Kaige Chena (Cesarz i zabójca), Kar-Wai Wonga (2046) i Wayne'a Wanga (Chińska szkatułka). Szybko stała się najbardziej rozpoznawalną na Zachodzie chińską aktorką. Po 40-ce zaczęła grać po angielsku, najpierw za sprawą Stevena Spielberga i Roba Marshalla w Wyznaniach gejszy, potem Michaela Manna w Miami Vice.

W poniższym zestawieniu umieściłem sześć filmów Zhanga Yimou z udziałem Gong Li. To nie są wszystkie ich wspólne dzieła, bo razem pracowali aż dziewięciokrotnie. Nie uwzględniłem w swoim artykule następujących tytułów: Kryptonim Kuguar (1988), Cesarzowa (2006) i Powrót do domu (2014). Kolejność chronologiczna.

Czerwone sorgo
Hong gao liang / Red Sorghum
(1987 / 90 minut)
scenariusz: Jianyu Chen, Wei Zhu na podst. książek Yana Mo Red Sorghum i Sorghum Wine

Już w trakcie studiowania w Pekińskiej Akademii Dramatycznej Gong Li zagrała główną rolę w produkcji kinowej. Zarówno dla niej jak i dla reżysera był to filmowy debiut. Zhang Yimou obsadził ją w roli ... własnej babki. Narratorem jest wnuczek głównej bohaterki, opowiada on historię młodej dziewczyny, która w wieku 18-tu lat została wydana za starego, trędowatego właściciela gorzelni. Gdy on umiera kobieta przejmuje fabrykę i układa sobie życie z jednym z pracowników. Przez 9 lat żyli szczęśliwie i w miarę spokojnie w wiosce, zajmując się produkcją czerwonego wina sorgowego. Nie dotknęły ich skutki wojen domowych jakie przetoczyły się przez Chiny w latach 20. i 30., ale gdy do kraju wkroczyli Japończycy wszystko się zmieniło. Ten debiut to połączone w jedną całość trzy filmy: liryczna historia miłosna, specyficzna komedia obyczajowa i wstrząsający dramat wojenny. Doskonale pod względem wizualnym ukazany kontrast między prowincjonalną idyllą a wojenną zawieruchą, która naznaczyła wiele rodzin. To w dużej mierze alegoria, przepełniona symboliką, a nie realistyczny dramat. Wszechobecna czerwień zapowiada krwawe wydarzenia, a falujące na wietrze pola sorgo symbolizują wichry przemian jakie uczynią Chiny krajem niespokojnym i niebezpiecznym. Tak jak ten stary właściciel gorzelni wyniszczony jest przez trąd tak i kraj pełen pięknych pejzaży niszczony jest przez nieuleczalną ludzką chorobę - głupotę połączoną z pragnieniem władzy, krwi i czynienia zła. Obraz nagrodzony Złotym Niedźwiedziem w Berlinie. Powstał według książek Yana Mo, który w 2012 otrzymał literacką Nagrodę Nobla.

Ju Dou
(1990 / 95 minut)
współreżyser: Fengliang Yang
scenariusz: Heng Liu

Po krwawo stłumionych protestach studenckich na pekińskim placu Tien'anmen w 1989 Zhang kręci ten film, na który władza patrzy krzywo i z nieufnością. Myślę, że śmiało można nazwać Ju Dou 'pierwszym arcydziełem reżysera'. Zawierająca cechy greckiej i szekspirowskiej tragedii opowieść o kobiecie sprzedanej brutalnemu właścicielowi farbiarni. Znęcający się nad swoją nową żoną facet pragnie mieć syna. Niewiasta istotnie rodzi dziecko, ale jej małżonek-impotent nie może być ojcem. Sprawy wkrótce przybierają zaskakujący obrót. Film został zakazany w Chinach, bo dopatrzono się w nim antykomunistycznych podtekstów. Dziecko tytułowej bohaterki zostało zrodzone z totalitarnego systemu, przejęło system wartości reprezentowany przez ich ojców i dziadków, stało się bezdusznym katem. Mimo iż reżyser przeniósł akcję do czasów przedrewolucyjnych, do lat 20, to nie uniknął dyskusji dotyczącej współczesności. Film wyróżniony nominacją do Oscara i nagrodą w Chicago. Gong Li zachwyca ponownie, a reżyser znów współpracuje z Fengliang Yang, z którym nakręcił także słabo oceniany stereotypowy thriller sensacyjny Codename Cougar.

Zawieście czerwone latarnie
Da hong deng long gao gao gua / Raise the Red Lantern
(1991 / 125 minut)
scenariusz: Ni Zhen na podst. powieści Su Tonga

Wybitne osiągnięcie kinematografii chińskiej, zrealizowane w koprodukcji z Hongkongiem i Tajwanem, obsypane licznymi nagrodami, m.in. Srebrnym Lwem w Wenecji. Podobnie jak Ju Dou uhonorowany nominacją do Oscara i także zakazany w Chinach. Gong Li tym razem w roli konkubiny bogatego pana. W tej bardzo kameralnej opowieści widoczny jest bunt przeciwko kulturowej tradycji. Jest jasny podział na panów, damy i służące, panują hierarchie i restrykcyjne reguły, a za ich złamanie przewidziane są kary. Dla jednych latarnie świecą mocnym, jaskrawym światłem, dla innych pozostają zgaszone i zakryte. Kobiety zostają sprowadzone do ról dziwek, są towarem jak w poprzednich filmach Zhanga. Konflikt między konkubinami nie poprowadzi żadnej ku zwycięstwu, pojawia się nieodparte poczucie nadchodzącej tragedii. Tym bardziej gdy wspomina się o dwóch powieszonych tu przed laty kobietach. Wspaniały mroczny dramat pokazujący za pomocą cierpkiej ironii i wyrafinowanej estetyki obrazu interesujące aspekty chińskiej kultury. To w istocie stylowe kino rozrachunkowe, chłodne i klaustrofobiczne. Barwna metafora totalitaryzmu, czytelna dla tych, którzy potrafią dostrzec więcej niż tylko ładne, kolorowe opakowanie. Ta chińska szkatułka z pewnością nie jest pusta, zawiera dużo głębokich przemyśleń, nurtujących symboli i krytycznych uwag na temat rzeczywistości feudalnej (biurokratycznej) i współczesnej (komunistycznej).

Opowieść o Qiu Ju
Qiu Ju da guan si / The Story of Qiu Ju
(1992 / 100 minut)
scenariusz: Heng Liu na podst. powieści Yuana Bin Chena The Wan Family's Lawsuit

Złoty Lew w Wenecji dla najlepszego filmu i Puchar Volpiego dla najlepszej aktorki. Gong Li dała wspaniały popis, przeszła imponującą metamorfozę i stworzyła kreację zupełnie inną od wcześniejszych. Nie jest już piękną, elegancką i uwodzicielską damą, lecz opatuloną w nędzne łachy ciężarną babą ze wsi, która wyrusza do miasta, by złożyć skargę na sołtysa. A co takiego zrobił sołtys? Podczas sprzeczki kopnął jej męża w jaja. Rekompensata finansowa jej nie zadowoli, żąda oficjalnych przeprosin. Zhang Yimou z empatią i serdecznością portretuje ludność wiejską i zdaje się mówić, że dochodzenie swych praw w zbiurokratyzowanym i skorumpowanym państwie przeważnie nie prowadzi do właściwego celu. Tym bardziej kobieta pochodząca z niskiej klasy społecznej nie ma co liczyć na sprawiedliwość. Rezygnując tym razem z alegorii, melodramatyzmu i kostiumów z epoki reżyser przeniósł na grunt chiński styl neorealizmu. Natomiast Gong Li jest wiarygodna głównie dlatego, że żadnego aktorstwa u niej nie widać. Udało jej się zachować naturalność typową dla naturszczyków.

Żyć!
Huo zhe / To Live
(1994 / 125 minut)
scenariusz: Wei Lu, Hua Yu na podst. powieści Hua Yu

„Pamiętaj, jesteś nam winien życie! Dbaj więc o swoje”. To frapujące zdanie pada w tym epickim dziele o ludziach, którzy widząc dookoła cierpienie i śmierć głęboko cenią wartość życia. Nawet gdy tracą majątek widzą sens dalszej egzystencji. A los ich nie oszczędza, ciągle wystawia na próby, podrzuca kłody pod nogi i gotuje przykre niespodzianki. Tym razem oprócz świetnej jak zawsze Gong Li znakomity jest także You Ge w roli jej męża (nagroda aktorska w Cannes). Akcja rozgrywa się na przestrzeni kilku dekad, kiedy Chiny przechodziły wyjątkowo burzliwe okresy: najpierw wojna domowa i przegrana Kuomintangu, potem rządy Mao Zedonga, kampania gospodarcza Wielki Skok i Rewolucja Kulturalna. Polityczno-społeczne przemiany odbiły się dotkliwie na zwykłych rodzinach, zarówno bogatych jak i biednych. Reżyser ocenia rządy maoistów w sposób wyważony, pokazuje dobre i złe strony. Pobudza do refleksji, każe zastanowić się nad tym, że wszystko się zmienia, wszystko przemija i należy żyć dniem dzisiejszym. Mądry, uniwersalny i poruszający spektakl Zhanga Yimou wyróżniony Nagrodą Specjalną Jury w Cannes.

Szanghajska triada
Yao a yao, yao dao wai po qiao / Shanghai Triad
(1995 / 108 minut)
scenariusz: Bi Feiyu na podst. powieści Li Xiao

Za tę produkcję najwięcej laurów zgarnął operator Yue Lü. Aczkolwiek zdjęcia to atut prawie wszystkich utworów Zhanga. Jego twórczość składa się z wyrafinowanych estetycznie kadrów, wyróżniających się bogactwem kolorów i użyciem jaskrawego światła. To prawdziwy malarz ekranu. Pod względem wizualnym zupełnie inna jest stylizowana na paradokument Historia Qiu Ju. Ale już Szanghajska triada to kino wysmakowane plastycznie, po którym wbrew tytułowi nie należy się spodziewać gangsterskich klimatów w stylu Johna Woo. To kino subtelne i zrównoważone, bardziej statyczne nawet od poprzednich dzieł tego ambitnego filmmakera. Gong Li, najlepsza w moim odczuciu chińska aktorka, wykreowała tu skomplikowaną, wieloznaczną postać artystki kabaretowej. Co ciekawe, ona zawsze marzyła o śpiewaniu i zanim zaczęła uczyć się aktorstwa chodziła do szkoły muzycznej. Gdy pojawia się pierwszy raz na ekranie śpiewa piosenkę - jest doprawdy urocza i uwodzicielska. Postać, którą gra okazuje się przemądrzałą damulką, ale ten charakterek ulega zmianie wraz z przeprowadzką na wieś. Ponownie mamy więc afirmację wsi - zdaniem reżysera miasto niesie ze sobą destrukcję i upadek wartości. Aktorka bezbłędnie dobiera środki wyrazu, by przekonująco ukazać siłę charakteru w połączeniu z kobiecą subtelnością. Scenariusz jest dość błahy i nieangażujący, ale te słabości ulatują z wiatrem, bo na pierwszy plan wysuwa się artystyczna dusza reżysera. Błyskotliwie ukazany jest także dysonans między niespokojnym, gangsterskim Szanghajem lat 30. a idylliczną prowincją. Jeśli Historię Qiu Ju porównamy z neorealizmem to Szanghajską triadę należy skonfrontować z neobarokiem.

Ranking filmów Zhanga Yimou:
1. Zawieście czerwone latarnie (1991)
2. Ju Dou (1990)
3. Żyć! (1994)
4. Hero (2002)
5. Dom latających sztyletów (2004)
6. Szanghajska triada (1995)
7. Opowieść o Qiu Ju (1992)
8. Czerwone sorgo (1987)
9. Cesarzowa (2006)
10. Kwiaty wojny (2011)

3 komentarze:

  1. Widziałam całkiem sporo filmów tego reżysera, ale nie akurat te o których piszesz, najwyżej te o których tylko wspominasz jak Cesarzowa (raczej średnia), Dom Latających Sztyletów (ostatnio widziałam po raz drugi i o dziwo podobał mi się równie za pierwszym razem), a umknął mi jakoś Hero. Oglądałam te nowsze produkcje Zhanga jak Droga do domu, Wszyscy albo nikt, 1000 mil samotności.
    Ależ ten reżyser jest obsypany nagrodami i nominacjami, to nie przypadek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei nie widziałem Drogi do domu, Wszyscy albo nikt oraz 1000 mil samotności. Szczególnie ten pierwszy muszę obejrzeć, zadebiutowała w nim Ziyi Zhang, obecnie jedna z najpopularniejszych gwiazd chińskiego kina. Yimou Zhang miał zresztą zdolność do wynajdywania utalentowanych (i przy okazji bardzo ładnych) debiutantek. Najpierw odkrył Gong Li, potem Ziyi Zhang, a ostatnio niejaką Ni Ni, którą obsadził u boku Christiana Bale'a w filmie "Kwiaty wojny".

      Usuń
    2. Tak, te chińskie aktorki są piękne i wiecznie młode :) To bardzo ciekawy reżyser, który z tak surowego kina jak to o którym piszesz czy Droga do domu potrafił przejść do tych efektownych produkcji przygodowych. Bardzo lubię te klimaty, dlatego muszę zobaczyć w końcu Hero, przypomniałeś mi o tym. Zawieście czerwone latarnie też będę mieć na uwadze. A przy okazji Drogę do domu oceniłam akurat najwyżej :)

      Usuń