reżyseria: Roman Polański
scenariusz: Roman Polański, Gérard Brach
Kiedy w odciętej od świata posiadłości spotyka się dwóch mężczyzn i jedna kobieta to wiadomo, że musi dojść do rywalizacji. Reżyser bawi się oczekiwaniami widza i pokazuje na ekranie pewnego rodzaju grę, przy czym grają nie tylko bohaterowie filmu, ale też reżyser z widzem. Relacje pomiędzy trójką bohaterów zostały świetnie przedstawione przez scenarzystów Romana Polańskiego i Gérarda Bracha oraz świetnie zagrane przez znakomitych aktorów.
Donald Pleasence zaszalał w roli mężczyzny, który zdaje sobie sprawę z tego, iż miał ogromne szczęście, że poślubił piękną kobietę, ale dla równowagi ma też ogromnego pecha - w jego posiadłości, średniowiecznym zamku, pojawiają się gangsterzy. Lionel Stander zagrał wiele ról, ale rzadko można go zobaczyć w wyrazistej roli pierwszoplanowej - ten film to być może jedyna okazja, by zobaczyć tego aktora w dobrej, wyrazistej kreacji twardego, ale niegroźnego gangstera. Na Françoise Dorléac dziwnie się patrzy, kiedy wiadomo, że aktorka zginęła w wypadku samochodowym w wieku zaledwie 25 lat. Szkoda, że nie otrzymała szansy rozwinięcia kariery, bo bez wątpienia posiadała urodę i talent, czego przykładem jest chociażby omawiany film Polańskiego. Co ciekawe, aktorka była starszą o rok siostrą Catherine Deneuve (właść. Catherine Dorléac), która rok wcześniej (1965) zagrała u Polańskiego w filmie Wstręt (Repulsion).
Matnia jest thrillerem, ale nie brakuje w niej humoru. Zabawna jest scena z „rowerkiem”, albo z dzieckiem i strzelbą. Gangster czekający na swojego szefa zaczyna się zastanawiać, do czego może doprowadzić ta sytuacja i zaczyna zdawać sobie sprawę, że znajduje się na przegranej pozycji. Właściciel zamku z początku nie potrafi się przeciwstawić przestępcy, ale w końcu musi podjąć jakieś działania, by przetrwać i chronić to co do niego należy. Najbardziej tajemniczą postacią jest jego żona, Teresa. Nie wiadomo czego chce, sprawia wrażenie znudzonej, gardzi mężem i szuka mocnych wrażeń. W końcówce jej mąż podejmuje walkę z przestępcą i zwycięża, ale to chyba nic nie zmieni w ich małżeństwie. W tym filmie nie ma zwycięzców. Dodam jeszcze, że finałowa rozgrywka jest perfekcyjnie zrealizowana, a film ani przez chwilę nie jest nudny. Reżyser udowodnił, że kameralna forma pomaga w wytworzeniu napięcia i atmosfery, a prawdziwy thriller to taki, który rozgrywa się na niewielkiej przestrzeni z udziałem niewielu postaci, ale jednak postaci bardzo zróżnicowanych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz