Pages

Deadwood

Deadwood (2004 - 2006)
pomysł serii: David Milch
czas trwania: 36 epizodów; 3 sezony po 12 odcinków

Telewizja HBO zanim pokazała widzom odpychającą wizję starożytnego Rzymu sięgnęła po uniwersum westernu, z którego mało kto korzysta w nowym wieku. Deadwood jak sugeruje tytuł spełnia podstawową cechę serialu - jedność miejsca. Tytułowa osada jest przede wszystkim znana z tego, że zginął tu słynny szeryf i rewolwerowiec James Butler Hickok zwany Dzikim Billem, zastrzelony podczas gry w pokera przez Jacka McCalla. Twórcy serialu dopasowują własne pomysły do autentycznych wydarzeń, co czyni z tej produkcji serial historyczny. Już w pierwszych odcinkach można zobaczyć uzależnionego od hazardu Dzikiego Billa i towarzyszącą mu Calamity Jane. To ważne postacie, których obecność w Deadwood w roku 1876 (tuż po bitwie pod Little Big Horn) pomogła zarysować główny konflikt i charaktery postaci biorących w nim udział.

Pierwszoplanowym pozytywnym bohaterem jest Seth Bullock. Był on szeryfem w Montanie, ale wraz ze swoim wspólnikiem Solem porzucił niewdzięczną posadę obrońcy prawa i wyruszył do Deadwood, gdzie zamierzał kupić ziemię i prowadzić dochodowy biznes. Poznał tu słynnego Billa Hickoka, który po licznych przygodach postanowił szukać złota w Deadwood. Cennego kruszcu szuka również Brom Garret, biznesmen z Nowego Jorku, który kupuje złotodajną działkę, by po bezowocnych poszukiwaniach dojść do wniosku, że został oszukany. Popada w konflikt z właścicielem deadwoodzkiego hotelu, Albertem Swearengenem. I to jest druga pierwszoplanowa postać tego serialowego westernu - człowiek niebezpieczny o spojrzeniu tak intensywnym, że przyprawia o dreszcze i szybsze bicie serca. Jest jak lokalny szef mafii - pod pozorami legalnej działalności ukrywa najgorsze zamiary, kto mu podpadnie może już kopać grób dla siebie. Dalekowzroczność i okrucieństwo dają mu przewagę - wszyscy się go boją, a kto spróbuje mu grozić albo okaże nieposłuszeństwo zostanie rzucony świniom na pożarcie.

Deadwood stworzone przez Davida Milcha to miasto straszliwie niespokojne, w którym rządzi prawo silniejszego, a najsilniejszy jest człowiek pozbawiony skrupułów, dążący do podporządkowania sobie każdego. Al Swearengen to bezlitosny przedsiębiorca, który nie waha się wysłać zabójcy w celu zabicia dziecka, będącego świadkiem śmierci rodziców. Eliminuje tych, którzy stoją mu na przeszkodzie w zdobyciu bogactwa i niezależności. Nawet Calamity Jane się przed nim rozkleja, jakby to był Szatan we własnej osobie. Czy przybysz z Montany Seth Bullock da sobie radę w mieście, w którym rządzą bezprawie, rewolwer i rasistowskie przekonania? Nie bez powodu zrezygnował z posady szeryfa - chciał rozpocząć nowe życie z dala od przemocy, ale życie w Deadwood wcale łatwiejsze nie jest. Obywatele miasteczka w większości nie umieją czytać ani pisać, lecz wiedzą co jest w życiu ważne: pieniądze, złoto, whisky, hazard, dziwki i pielęgnowanie nienawiści do Indian. Taki jest obraz północnego dzikiego zachodu sprzedany widzom przez popularną stację HBO.


Bill Hickok i Calamity Jane to oczywiście nie jedyne autentyczne postacie w serialu. Główni oponenci Al Swearengen i Seth Bullock także żyli naprawdę. Pierwszy z nich to obdarzony złą reputacją brutalny sutener i handlarz opium - prawdziwy sukinsyn i degenerat.  Drugi to godny zaufania bohater, który został pierwszym szeryfem w zdemoralizowanym Deadwood. Twórcy serialu doskonale połączyli losy tych postaci, tworząc wiarygodny obraz Ameryki sprzed 130 lat. Nad terytorium Dakoty nadciąga burza, a gdy następuje grzmot można spodziewać się obfitej ulewy, która pokryje błotem i tak już zniszczoną tutejszą ziemię. Jakimś cudem jednak do tej brudnej osady trafił człowiek, który nie ma rąk ubrudzonych krwią, ale ciężką pracą. W serialu ukazany jest jako godny następca Hickoka - podróżnik szukający swojego miejsca w skolonizowanej Ameryce, który zabija tylko w ostateczności, lecz ceni spokój, niezależność i przepisy prawa, jakie obowiązują w cywilizowanym kraju. Bullock w przeciwieństwie do Earpa i Hickoka nie musi zabijać, by udowodnić swoje racje - i tak pozostaje autorytetem i przewodnikiem na drodze ku sprawiedliwości. Ale nie jest w stanie oczyścić miasta z prostytucji i sutenerstwa, więc Swearengen, właściciel burdelu, jest dla niego niepokonanym adwersarzem.

Ważnym bohaterem serialu jest tytułowe miasto, położone w Dakocie Południowej. Tutejsze wzgórza i równiny zwane Black Hills zgodnie z traktatem pokojowym miały należeć do Indian. Jednak plotka dotycząca odkrycia złota sprawiła, że przybyli tu liczni osadnicy, mający nadzieję się wzbogacić. Ten fakt już stawia wszystkich mieszkańców Deadwood w nie najlepszym świetle, bo pokazuje ich jako ludzi pazernych na złoto, które prawnie należało się Indianom. W Deadwood dochodziło do wielu zbrodni, anarchia kwitła, a gdy zapanował spokój powstały kopalnie złota - właścicielem jednej z nich był Seth Bullock. Wkrótce miasto nawiedziła niszczycielska epidemia ospy, potem wybuchł wielki pożar - tak jakby Indianie rzucili klątwę na tę bezprawnie wybudowaną mieścinę, zmieniając ją w obozowisko śmierci. Istotnym etapem w rozwoju miasta było także wybudowanie linii kolejowej. Pracowitość i zaradność, a także wytrwałość i przezorność niektórych obywateli uczyniły z niezależnej osady cywilizowane miasto górnicze.


Na razie oglądam sezon pierwszy, ale już widzę, że twórcy obrali właściwy kierunek. Umiejętnie korzystając z historycznych materiałów udało się stworzyć serial wciągający, pełen dramaturgii, intryg i przemocy. Powstał obraz przesycony dekadencką atmosferą, fatalizmem i wulgarnością - mocno zapada w pamięć, inspiruje i prowokuje do myślenia. Ważnym atutem jest obsada - specjaliści od castingu wykazali się doskonałym wyczuciem. Ian McShane zagrał tu rolę życia - Albert Swearenger to jeden z najbardziej przerażających czarnych charakterów w historii telewizyjnych seriali. Na pewno nikt nie chciałby spotkać kogoś takiego na swojej drodze. Reszta obsady nie wzbudza takich emocji, ale tacy wykonawcy jak Timothy Olyphant (jako nieustraszony Seth Bullock), Molly Parker (w roli nieszczęśliwej Almy Garret), Brad Dourif (w roli miejscowego lekarza), Robin Weigert (jako rzucająca przekleństwami Calamity Jane), Paula Malcomson (w roli Trixie, dziwki o złotym sercu), Powers Boothe (jako przedsiębiorczy Cy Tolliver), Keith Carradine (świetnie obsadzony w roli Dzikiego Billa) oraz wielu innych aktorów odegrało swoje role co najmniej poprawnie. A dobrze rozplanowany scenariusz dał im duże pole do popisu.

Serial Davida Milcha to produkt wybornie zrealizowany i zagrany, pełen dramatycznych zwrotów akcji, które zmuszają bohaterów do podjęcia konkretnych działań. Produkcja w realistyczny i przekonujący sposób pokazuje Deadwood w drugiej połowie XIX wieku, sugestywnie i bez upiększeń przedstawiając losy bohaterów zanim spoczęli oni na deadwoodzkim cmentarzu. Obfitujące w złoto miasteczko staje się polem działania kolonizatorów, walczących o własny dobrobyt, a niekiedy także o życie. Zgodnie z nowoczesną modą panującą w telewizji ten serialowy western ukazuje ludzką naturę w sposób bezkompromisowy i kontrowersyjny. Deadwood cechuje się przy tym surową oprawą wizualną i całkiem niezłym tematem muzycznym z czołówki, skomponowanym przez Davida Schwartza. Gdy kino lekceważy jakiś gatunek i temat albo przedstawia go zbyt powierzchownie, do akcji wkracza komercyjna stacja telewizyjna, która eksploatuje temat bez ograniczeń, bez cenzury, dbając przy tym o realizm i wiarygodność psychologiczną. Tajemnice miasteczka Deadwood z pewnością nie mogłyby zostać lepiej ukazane w dwugodzinnym filmie kinowym.

6 komentarzy:

  1. lubię western więc jak dla mnie: punkt must-see. A co ciekawe, w ogóle nie słyszałem o tym tytule. Tym większe dzięki za rzucenie światła!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też tylko pierwszy sezon widziałem. Wielki serial, takich typowo westernowych rozgrywek to tu mamy w sumie niewiele - tyle, co przy okazji Hickoka. Jak trzeba kogoś zajebac, to się dusi, topi, albo żeni kosę - regularne gangsta. Bardzo zmyślnie rozwija się postac Swearengena ; na początku - osz kurwa, co za potwór, ale z czasem coraz bardziej się tego goscia lubi ( ja to go w sumie polubiłem już na wejsciu ). Nad wyraz subtelnie poprowadzony motyw ulotnej, zakamuflowanej namętności między nim, a Trixie . Wybitna scena, jak Al się na nią obraził,zarządził ,,separację'' , wziął sobie młodą kurew - ta mu robi loda, a on opowiada historię swojego życia :D Mało się nie popłakałem ze śmiechu.
    No i wątek tej pary dzieciaków-cwaniaków... no fuckin' mercy.
    Olimphant cienias, już ten jego żydowski pomagier bardziej wyrazisty.
    Szkoda, że McShane nie ma nawet minimalnej przeciwwagi w kimkolwiek.
    Ale to musieliby chyba Olivera Reeda ekshumowac...

    OdpowiedzUsuń
  3. To i tak więcej widziałeś, bo ja jeszcze całego sezonu nie obejrzałem, a powyższą recenzję napisałem już po sześciu pierwszych odcinkach. Dlatego sporo uwagi w tekście poświęciłem Hickokowi. Możliwe, że oglądając sezon drugi i trzeci napisałbym zupełnie inną recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Noo, to trochę się pospieszyłeś.
    Ja ostatnio nałykałem się przewybornej włoszczyzny. Swoje ewentualne impresje zapodam do ,,Witchfindera'', żeby nie zaśmiecac.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pospieszyłem się, bo uważam, że dobry serial można poznać już po obejrzeniu pierwszych odcinków. Tak samo nie muszę oglądać całego sezonu "Mody na sukces", by stwierdzić, że to szajs :)
    Po obejrzeniu siódmego i ósmego odcinka widzę, że faktycznie Swearengen się poprawił, ale za to Tolliver pokazał swoją mroczną stronę.
    Niedawno dzięki TV Puls zacząłem oglądać serial "Spartakus: Krew i piach" i tam jest jeszcze bardziej okrutny czarny charakter - Batiatus (którego zagrał John Hannah) - jak sobie teraz przypomniałem tę postać to myślę, że przesadziłem pisząc w recenzji, że Swearengen to "jeden z najbardziej przerażających czarnych charakterów w historii telewizyjnych seriali".

    OdpowiedzUsuń
  6. Do niedawna rzadko oglądałem seriale. Ostatnio zaczynam nadrabiać, ale prócz tych najgłośniej reklamowanych dzisiejszych seriali, pokroju Gry o tron czy Zakazanego imperium, to nawet nie wiem, jakie tytuły są warte zainteresowania. Dobrze więc znaleźć u Ciebie coś interesującego.

    OdpowiedzUsuń