Shogun: A Novel of Japan
[powieść, 1975]
Autor: James Clavell
Shōgun
[mini-serial, 1980]
czas trwania: 12 części po 60 min. lub 6 części po 120 min.
film telewizyjny, zmontowany z odcinków serialu, trwa 125 min.
reżyseria: Jerry London
scenariusz: Eric Bercovici na podst. powieści Jamesa Clavella
film telewizyjny, zmontowany z odcinków serialu, trwa 125 min.
reżyseria: Jerry London
scenariusz: Eric Bercovici na podst. powieści Jamesa Clavella
Wiosną 1600 roku pewien Anglik, William Adams, jako pilot holenderskiej flotylli płynął do Indii. Jednak w wyniku potężnego tajfunu jego statek zwany Erasmusem rozbił się u wybrzeży Japonii. Wraz z członkami załogi, którzy przeżyli, Adams został oskarżony przez przebywających w Japonii portugalskich jezuitów o piractwo. Został uwięziony w zamku Osaka i wkrótce poznał lorda Tokugawa Ieyasu. Został jego doradcą handlowym, awansował też na stanowisko admirała floty, wreszcie został samurajem Anjin-sanem. Jesienią 1600 roku Tokugawa Ieyasu pokonał swojego przeciwnika Ishidę Mitsunari'ego w bitwie pod Sekigaharą, a trzy lata później z rąk cesarza przyjął tytuł szoguna.
Ta autentyczna historia zainspirowała pisarza Jamesa Clavella do napisania trzytomowej powieści, która została ukończona i wydana w 1975 roku. Autor zmienił jednak imiona bohaterów: William Adams został Johnem Blackthorne'em, Tokugawa Ieyasu został Yoshi Toranagą, a Ishida Mitsunari w powieści nazywa się Ishido Kazunari. Aby książka lepiej się sprzedała dodano również wątek romansowy: Anglik zakochuje się w tłumaczce, a zarazem żonie jednego z generałów Toranagi - Mariko. Zarówno w powieści, jak i w jej ekranizacji jest wszystko co gwarantuje powodzenie u czytelników / widzów - egzotyka, zderzenie dwóch odmiennych kultur, miłość, przemoc (ścinanie głów, seppuku, atak ninja) oraz intrygi polityczno-sensacyjne. Są samurajowie, perfekcyjnie posługujący się mieczem oraz jest człowiek z zewnątrz, który próbuje nauczyć się obcego języka, próbuje poznać i zrozumieć obce zwyczaje i kulturę. Z tym człowiekiem się identyfikujemy i razem z nim poznajemy japońską kulturę.
Z książki Clavella można się dowiedzieć bardzo wiele na temat historii, nie tylko Japonii, ale także Portugalii i Hiszpanii, czego nie można powiedzieć o wersji filmowej. Mimo że główny bohater jest Anglikiem to w powieści częściej rozmawia w językach: portugalskim, hiszpańskim i łacińskim. W serialu bohaterowie z konieczności posługują się angielskim i japońskim, przy czym język angielski udaje język portugalski, o czym świadczy scena, w której Anjin-san otrzymuje od jezuitów słownik portugalsko-japoński. W książce nie brakuje powiedzonek na temat wojny, honoru i zdrady oraz rozważań o życiu, śmierci i ludzkiej naturze. W pamięć zapadło mi szczególnie porównanie bohaterów do drapieżnych ptaków: Anjin-san jako krótkoskrzydły jastrząb (short-winged hawk), Mariko jako wędrowny sokół (peregrine falcon).
Z książki Clavella można się dowiedzieć bardzo wiele na temat historii, nie tylko Japonii, ale także Portugalii i Hiszpanii, czego nie można powiedzieć o wersji filmowej. Mimo że główny bohater jest Anglikiem to w powieści częściej rozmawia w językach: portugalskim, hiszpańskim i łacińskim. W serialu bohaterowie z konieczności posługują się angielskim i japońskim, przy czym język angielski udaje język portugalski, o czym świadczy scena, w której Anjin-san otrzymuje od jezuitów słownik portugalsko-japoński. W książce nie brakuje powiedzonek na temat wojny, honoru i zdrady oraz rozważań o życiu, śmierci i ludzkiej naturze. W pamięć zapadło mi szczególnie porównanie bohaterów do drapieżnych ptaków: Anjin-san jako krótkoskrzydły jastrząb (short-winged hawk), Mariko jako wędrowny sokół (peregrine falcon).
Miniserial Jerry'ego Londona ogląda się z zainteresowaniem, ale wiele on traci po przeczytaniu książki, która jest „długim, ale szybkim maratonem” - napisana jest w taki sposób, że trudno się oderwać od czytania. Twórcy serialu niektóre wątki potraktowali zbyt pobieżnie, a niektóre pominęli - myślę, że w dwunastu odcinkach można było zmieścić znacznie więcej materiału dostarczonego przez pisarza, Jamesa Clavella. Trzeba jednak przyznać, że klimat feudalnej Japonii został świetnie przedstawiony na ekranie. Warstwa wizualna, zdjęcia i scenografia są wysmakowane plastycznie, plenery urzekają pięknem i egzotyką (zdjęcia kręcono w Japonii), znakomita jest muzyka Maurice'a Jarre'a. W ten dalekowschodni klimat świetnie wpasowali się aktorzy, zarówno azjatyccy jak i pozostali. Jednak najlepszy z całej obsady jest oczywiście mistrz Toshiro Mifune - nie wyobrażam sobie innego aktora w roli Toranagi.
James Clavell chciał, aby film reżyserował Akira Kurosawa, który przygotowywał wówczas film Sobowtór (Kagemusha, 1980). Kurosawa, mimo iż był zajęty znalazł czas by przeczytać książkę Clavella i scenariusz Bercoviciego. Scenariusz mu się nie spodobał i dlatego nie chciał brać udziału w tym projekcie. Produkcji wiele można zarzucić, ale ogląda się dobrze i wyróżnia się na tle innych filmów tamtego okresu. Mimo to jednak szkoda, że Kurosawa nie nakręcił tego filmu. Na pewno poradziłby sobie lepiej niż serialowy twórca Jerry London, momentami nie radzący sobie z utrzymaniem tempa i prowadzeniem aktorów.
Shōgun przedstawia wydarzenia, które doprowadziły do objęcia rządów szogunów z rodu Tokugawa. W latach 1603-1868 szogunat Tokugawa sprawował władzę w Japonii. O upadku rodu i początkach panowania cesarza Meiji (Mutsuhito) opowiada przeciętny film Edwarda Zwicka Ostatni samuraj (The Last Samurai, 2003), w którym pokazano starcie samurajów ze współczesną armią, pokazano jak rząd japoński próbuje upodobnić się do Zachodu, nie szanując kilkusetletniej tradycji. Film Zwicka irytuje pretensjonalnością i nadmiarem patosu, zaś serial Londona pozostawia lepsze wrażenie, opowiada o lepszych, ciekawszych czasach w historii Japonii i jest lepiej wyreżyserowany, mimo kilku niedoskonałości w prowadzeniu aktorów i utrzymaniu tempa. Obie produkcje są połączeniem widowiska historycznego z przygodową rozrywką, można się z nich wiele nauczyć o zwyczajach i kulturze Japonii, ale jak ktoś chce dowiedzieć się czegoś więcej na temat historii tego kraju, to z tych produkcji dowie się niewiele, mogą one być co najwyżej inspiracją do poszukiwania informacji, np. w internecie. Z pewnością jednak serial Londona warto obejrzeć, warto również przeczytać książkę.
* O Shōgunie można poczytać także tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz