The Light at the Edge of the World (1971 / 128 minut)
reżyseria: Kevin Billington
scenariusz: Tom Rowe na podst. powieści Julesa Verne'a pt.
Le Phare du bout du monde
W tekście występują spoilery!

Osoby, które mogły się czuć zawiedzione wizerunkiem zabawnych piratów w filmach o przygodach Jacka Sparrowa powinny sięgnąć po wyprodukowaną przez Kirka Douglasa adaptację powieści Juliusza Verne'a. Ten film pokazuje najgorsze i przez to najbardziej prawdziwe oblicze piratów, plądrujących statki, dokonujących grabieży, zachowujących się jak banda rozjuszonych zwierząt. Bandyci mórz portretowani są w filmach zwykle jako szlachetni awanturnicy, a ich przygody obfitują w egzotyczne podróże i przypadkowe romanse. Piraci u Billingtona to nie są typowi bohaterowie kina przygodowego - to bestie dowodzone przez socjopatę i żeby ich pokonać należy zapomnieć o honorze i etyce. Nie ma tu również egzotycznych przygód, bo cała historia rozgrywa się w jednym miejscu, wyglądającym jak kraniec świata.