„Panorama kina z Hongkongu i Tajwanu”. Zapowiedź nowej publikacji filmoznawczej

Na rynek księgarski przygotowywana jest interesująca pozycja dla miłośników kina azjatyckiego. Nosi tytuł „Panorama kina z Hongkongu i Tajwanu”, a jej autorem jest Mateusz R. Orzech, znawca kina azjatyckiego, który swoją wiedzą dzielił się na blogu Odyseja filmowa, a także m.in. na łamach Kinomisji. Współpracował też przy zbiorówkach na niniejszym blogu, dotyczących gatunkowego kina z Japonii (yakuza eiga, kaijū eiga).

Omawiana pozycja to projekt rozpisany na kilka tomów, co już świadczy o tym, że temat nie został opracowany powierzchownie, ale z ogromną dbałością o jakość merytoryczną, precyzję, solidny research. Powojenne kino pochodzące z „peryferii Chin” jest w naszym kraju niemal kompletnie nieznane. Dlatego pomysł autora, by zwrócić uwagę na ten wycinek kinematografii jest nie tylko ambitny, ale i ryzykowny. Blog Panorama Kina powstał z myślą o popularyzowaniu filmów zapomnianych, mocno zakurzonych, tych, które z wielu powodów warto wygrzebać i pokazać je światu. Dlatego projekt Mateusza jest tu szczególnie ceniony i może być źródłem pomysłów do kolejnych blogowych zestawień mających na celu przybliżyć wyjątkowe gatunki i nurty.

W pierwszym tomie przeczytamy o gatunkach i twórcach, jacy odcisnęli piętno na hongkońskim i tajwańskim kinie w latach 1948-1964. A jakie gatunki były realizowane w tym czasie i regionie? Autor publikacji tak o tym mówi:

„Ówcześnie największe tryumfy święciły opery kinowe, komedie lub dramaty muzyczne i filmy historyczne, więc o nich jest najwięcej. Mimo tego okazjonalnie pojawiają się omówienia produkcji z innych gatunków: horroru, kung fu czy szpiegowskiego. Głównym założeniem jest jednak przedstawienie panoramy danego okresu, a nie danego gatunku”.

Choć główna część tomu obejmuje 16-letni okres w dziejach, to nie mogło zabraknąć zarysu historycznego rozciągającego się na 80 lat – od pierwszego pokazu filmowego w Chinach w 1896 roku aż do uformowania się nowofalowych ruchów w latach siedemdziesiątych. Dalsze zagłębienie się w lekturze sprawi, że polski czytelnik pozna popularne na chińskim gruncie specyficzne gatunki, takie jak wenyi piangewu pian, a zarazem ich największe gwiazdy. Wyczerpujący rozdział stanowią opracowania większości dzieł dostępnych na międzynarodowym rynku. Wspomnę choćby takie tytuły jak The Wild, Wild Rose (1960) inspirowana operą Carmen Georges'a Bizeta, czy np. wyprodukowana przez Shaw Brothers ballada filmowa Madame White Snake (1962) na podstawie chińskiej legendy o wężach przybierających postacie kobiet i żyjących wśród ludzi.

Prawdopodobnie wielu zastanawia się czym kinematografia Hongkongu i Tajwanu wyróżnia się na tle bogatej kinematografii azjatyckiej. Co takiego mogli zaoferować filmowcy z tego regionu, czego nie znajdziemy na przykład u Japończyków? Na to pytanie Mateusz odpowiada:

„Po pierwsze posiadali swój własny, nieistniejący nigdzie indziej nurt kina operowego, które w latach 1958-1969 było jednym z najważniejszych i najpopularniejszych gatunków. Po drugie mieli inne spojrzenie na melodramaty, nie tylko stylistyczne, bardziej skupione na dialogach niż w innych krajach, lecz również inne tematycznie. W Hongkongu znajdowały się w konkretnym kontekście społecznym i politycznym, więc nie tylko traktowały o miłościach, lecz również – symbolicznie – o migracji z Chin czy poczuciu zagubienia imigrantów. Poza tym kino to było nieco odmienne także z tego powodu, że do 1965 roku – szczególnie w kinie mandaryńskim, mniej w kantońskim – jego sercem były postaci kobiece i ogromna część produkcji kierowana była do żeńskiej, a nie męskiej widowni”.

Pasjonaci kina azjatyckiego, poławiacze filmowych pereł, kolekcjonerzy filmoznawczych książek! To pozycja dla Was napisana przez osobę, która posiada ogromną wiedzę nie tylko o filmach, lecz także o kulturze i historii danego kraju oraz kontekstach społecznych, w jakich osadzone są omawiane produkcje. To jeszcze bardziej zwiększa wartość publikacji, sprawia, że panorama (nomen omen) danego okresu w historii jest potężna i fascynująca. 

Warto wspierać takie inicjatywy i można to zrobić za pośrednictwem Patronite’a (link). Do końca lipca autor zbiera pieniądze na wydruk, by w sierpniu książka trafiła do drukarni. Jeśli przynajmniej 19 osób wpłaci 110 złotych, to wydana zostanie edycja kolekcjonerska zawierająca wszystkie te cechy, które sprawiają, że książka świetnie prezentuje się na półce. Zachęcam również do odwiedzenia strony na Facebooku ukrytej pod tym linkiem, gdzie Mateusz Orzech przybliża dzieła z Hongkongu i Tajwanu z lat 1948-1974, a także umieszcza aktualności na temat postępu prac nad książką.




0 komentarze:

Prześlij komentarz