Reżyser, scenarzysta i aktor, Quentin Tarantino (ur. 1963), to twórca obdarzony dużym poczuciem humoru i ogromną wiedzą filmową. Mimo nieukończonej szkoły oraz braku doświadczenia stworzył jeden z najbardziej niezwykłych, nowatorskich debiutów w historii kina. Film Wściekłe psy (Reservoir Dogs, 1992) stawiany jest obok innego słynnego debiutu, Obywatela Kane'a (Citizen Kane, 1941) Orsona Wellesa. Kolejny film Tarantino Pulp Fiction (1994) tylko utwierdził wszystkich w przekonaniu, że oto pojawił się oryginalny twórca pełen niezwykłych, odważnych pomysłów. Twórca, który w swoich scenariuszach nie boi się cytować innych, wykorzystywać cudze pomysły, a przy tym mający swój własny styl, dzięki któremu uważany jest mimo wszystko za innowatora. Potrafi on zbudować napięcie i klimat za pomocą dialogów, ciekawie przedstawionych charakterów, dobrze dobranej obsady, a nie za pomocą akcji i efektów specjalnych, jak wielu współczesnych mu reżyserów.
Na początku jest zabawny prolog, po którym widzimy mylącą czołówkę. Tim Roth wpisany jest na końcu, przez co widząc go w następnej scenie zakrwawionego możemy się domyślać, że długo sobie nie pogra i szybko zginie. Okazuje się jednak, że to ważna postać tego kryminalnego dramatu przepełnionego intrygującą gadaniną. Podczas początkowej sceny w hangarze można odnieść wrażenie, że te psy potrafią tylko szczekać, ale nie ugryzą. Też jest to mylące, bo jak się przekonujemy później te psy potrafią być groźne. Fabuła nawiązuje do podgatunku, który można określić jako 'film rabunkowy' - grupa złodziei dokonuje napadu na sklep jubilerski w celu kradzieży diamentów. Za pomocą zręcznie, ale niechronologicznie posklejanych scen poznajemy kilku najważniejszych bohaterów oraz dramatyczne konsekwencje napadu. Film jest momentami brutalny, ale bez przesady, np. w scenie odcinania ucha kamera Andrzeja Sekuły odjeżdża na bok, nie zobaczymy także napadu na sklep - momentem kulminacyjnym jest zaś scena wyjaśniająca, kto jest policyjną wtyczką.
Pulp Fiction (1994)
Świat gangsterów widziany oczami Tarantino nie może być przedstawiony całkiem serio. Nawet sceny przemocy obok wyrafinowanego okrucieństwa posiadają dawkę absurdu i czarnego humoru. Reżyser w wielu scenach cytuje innych, ale robi to w sposób inteligentny. Historia opowiedziana jest za pomocą kilkunastu sklejonych niechronologicznie scen, w których na przemian dramat miesza się z komedią, powaga z pastiszem, sensacja z thrillerem. Boss mafii, jego żona - narkomanka, gadatliwi płatni mordercy, doświadczony bokser wściekający się z powodu zgubienia złotego zegarka, para złodziei dokonująca napadu i kilku innych ciekawych charakterów, którzy wplątują się w niezwykłe sytuacje i przechodzą pod ich wpływem przemianę. Przełomowe dzieło z niezłymi, lecz nie tak doskonałymi jak we Wściekłych psach, dialogami oraz ze znakomitym scenariuszem i rewelacyjnym aktorstwem, zrealizowane z dużym poczuciem humoru, ze znajomością wielu konwencji i z dobrze dobraną muzyką.
Przedostatni odcinek pierwszej serii najsłynniejszego serialu medycznego, moim zdaniem lepszego niż Dr House (House, M.D.). Już w prologu tego odcinka mamy scenę porodu, a w dalszej części są rozważania na temat macierzyństwa. Oprócz kobiety w ciąży w szpitalu są też inni pacjenci, w tym kobieta z odciętym uchem. Wyraźnie widać, że Tarantino nie czuł się zbyt dobrze w tym szpitalu, nie tylko dlatego, że to nie są jego klimaty, ale też dlatego, że musiał kręcić według cudzego scenariusza, nie mając zbyt wiele do powiedzenia. Oczywiście w scenach operacji mógł sobie pozwolić na użycie krwi, humor też był wskazany, ale z wulgarnego słownictwa należało zrezygnować. Odcinek nie wyróżnia się niczym szczególnym, ogląda się bez emocji. Jednak gdyby Tarantino nie nakręcił tego odcinka być może George Clooney nie zagrałby w Od zmierzchu do świtu (From Dusk Till Dawn, 1996) i może nadal grywałby w serialach.
Boy hotelowy po przeżyciu serii dziwnych zdarzeń trafia do pokoju, gdzie znowu zostaje wplątany w niezwykłą sytuację. Dwaj mężczyźni zainspirowani starym filmem dokonują zakładu, gdzie dla jednego ceną jest samochód, a dla drugiego - palec. Sytuacja rozegra się w ciekawy, ale raczej przewidywalny sposób. Po bardzo udanej nowelce Roberta Rodrigueza segment w reżyserii Tarantino nie wydaje się zbyt interesujący. Tarantino nie radzi sobie za bardzo, kiedy czas trwania jest ograniczony i nie może bardziej rozwinąć swojego pomysłu. Dlatego ta 20-minutowa nowelka jest raczej godna zapomnienia.
Jackie Brown (1997)
Nietypowe dla Tarantino jest to, że nakręcił on film, będący adaptacją książki Elmore'a Leonarda. Film uważany jest za słabszy w karierze reżysera zapewne dlatego, że pierwowzór literacki ograniczył wyobraźnię Tarantino. Nie ma tu tak szalonych i odważnych pomysłów jak w jego dwóch poprzednich, oryginalnych dziełach. Mimo niezbyt obiecującego początku Jackie Brown rozwinął się w bardzo ciekawy, trzymający w napięciu, inteligentny kryminał. Scenariusz i dialogi bardzo dobre, obsada świetna, nie zabrakło czarnego humoru i dobrej muzyki. Więcej nie oczekiwałem i nie jestem zawiedziony.
Kill Bill vol. 1 (2003)
Bezwzględna i zimna zabójczyni zwana „Czarną Mambą” zostaje zdradzona i po wybudzeniu ze śpiączki poprzysięga zemstę swojemu szefowi imieniem Bill oraz jego ekipie, w skład której wchodzą trzy kobiety i mężczyzna, tworzący tzw. Pluton Śmiercionośnych Żmij. Oczywiście Billa zachowa na sam koniec, wcześniej wyeliminuje pozostałych członków gangu. Za pomocą samurajskiego miecza w efektowny sposób rozprawia się z japońską mafią - yakuzą, nie widząc dla siebie innego celu w życiu, poza zemstą. Wierzy, że to jedyny sposób, by żyć w spokoju, z dala od przestępczej przeszłości i dawnych kumpli, którym nie może ufać. Film bardzo sprawnie balansuje na granicy różnych stylów, różnych gatunków. Wśród gatunków najbardziej wyróżniają się motywy z azjatyckich filmów samurajskich, gangsterskich i kung-fu, ale znalazło się też miejsce na animowaną wstawkę w japońskim stylu anime.
„Czarna Mamba” kontynuuje brutalną wendettę, eliminując kolejnych przeciwników. O ile w poprzedniej części główna bohaterka używała samurajskiego miecza, w drugiej części ćwiczy kung-fu u starego chińskiego mistrza imieniem Pai Mei. Trudne, wymagające ogromnej cierpliwości ćwiczenia okażą się przydatne (scena na cmentarzu). Kill Bill 2 jest bardziej dramatyczny od poprzedniej części, gdyż „Czarnej Mambie” nie udaje się zbyt łatwo pokonać przeciwników, zostaje nawet zakopana żywcem. Jest jakby mniej czujna, zemsta powoli zaczyna ją męczyć. Czytelne są w filmie nawiązania do filmów z Hongkongu. To, na co długo się czekało, czyli zabicie Billa jest zaskakujące, ale trochę rozczarowujące, gdyż finał nie jest tak spektakularny jak wiele wcześniejszych scen akcji. Jednak to świadczy o tym, że reżyser unika schematycznych rozwiązań, na każdym kroku zaskakując widza.
Ostra jazda z grupą dziewcząt i podążającym za nimi mordercą, zabijającym za pomocą samochodu. Efektowna kraksa staje się początkiem horroru. Film wciąga specyficznym klimatem w stylu starych kiczowatych filmów exploitation z elementami kina drogi (road movie). Niektóre momenty są całkiem niezłe lub nawet rewelacyjne (jak finałowy pościg samochodowy), postacie są świetnie skonstruowane, ale niestety reżyser przesadził z nadmiarem dialogów. Oryginalne rozmowy bohaterów to jeden z ważniejszych elementów strategii Tarantino, jednak oglądając Death Proof ma się wrażenie, że reżyser wpadł w pułapkę własnego stylu. Ciekawszym hołdem dla filmów exploitation jest zrealizowany w ramach projektu Grindhouse horror o zombie w reżyserii Roberta Rodrigueza pt. Planet Terror (2007).
Bękarty wojny (Inglourious Basterds, 2009)
II wojna światowa widziana oczami jednego z najbardziej oryginalnych
filmowców współczesnego kina. Opowiedziana w stylu włoskiego mistrza Sergia Leone opowieść rozgrywająca się „dawno temu w okupowanej Francji”. Reżyser tak inscenizuje akcję, że trudno jest cokolwiek przewidzieć, a
scenariusz to pełna świetnych pomysłów zabawa znanymi z historii faktami
i postaciami. Intryga jest przemyślana od początku do końca i trzyma w
nieustającym napięciu. Mocne strony filmu to znakomite
dialogi, ciekawa fabuła, interesujące postacie i świetnie dobrana obsada (np.
wyróżniony Oscarem Christoph Waltz). Powstało dzieło
wyróżniające się spośród wielu nowych lub starych filmów o II wojnie
światowej.
Filmy Quentina Tarantino w kolejności od najlepszego:
1. Pulp Fiction
2. Inglourious Basterds
3. Jackie Brown
4. Reservoir Dogs
5. Grindhouse: Death Proof
6. Kill Bill vol. 1
0 komentarze:
Prześlij komentarz