Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lino Ventura. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lino Ventura. Pokaż wszystkie posty

Thriller konspiracyjny. Filmy o spiskach politycznych, od których dostaniesz paranoi



Tekst opublikowany w serwisie film.org.pl

Świat polityki symbolizuje władzę, wpływy, przywileje, ale też wrogość szarego obywatela, któremu polityka, a w szczególności jej najwyższe szczeble, kojarzą się z zepsuciem, krętactwem i pustosłowiem. Przedstawiciele rządu mają wpływ na to, jak wygląda życie zwykłego człowieka, a więc nie jest trudno uwierzyć, że za ich działalnością kryje się coś więcej, niż to, co słyszymy w mediach. W historii świata wydarzyło się wiele nieprawdopodobnych sytuacji, gdzie nie wszystkie elementy do siebie pasują, dlatego tworzą się konspiracyjne hipotezy, które mają pewne rzeczy wyjaśnić. Ale teorie spiskowe to również opowieści przeciwstawiające się temu, co uznaje się za powszechną prawdę. Nie zawsze są to rzeczy związane z polityką, np. istnieje teoria, według której William Szekspir był tylko figurantem, a podpisywane przez niego utwory w rzeczywistości mają wielu autorów.

Przesłuchanie w noc sylwestrową

Garde à vue (1981 / 86 minut)
reżyseria: Claude Miller
scenariusz i adaptacja: Claude Miller, Jean Herman; dialogi: Michel Audiard; powieść: John Wainwright (Brainwash)

Tekst opublikowany także w serwisie film.org.pl

Noc sylwestrową można spędzać na różne sposoby. Na imprezie, w kinie, w domu przed telewizorem, albo na podwórku puszczając fajerwerki. Notariusz Jerome Martinaud spędził prawie dziesięć godzin na komisariacie. Przyszedł dobrowolnie, licząc że będzie to rutynowe przesłuchanie, krótkie i skuteczne, po którym sprawa gwałtu i zabójstwa dwóch dziewczynek stanie się bliższa wyjaśnienia. Ale nieoczekiwanie Martinaud ze świadka zmienia się w podejrzanego. Na początku policjanci odnoszą się z szacunkiem do przesłuchiwanego notariusza, lecz stopniowo zaczynają wyrażać wobec niego pogardę. Jasne jest, że uważają go za winnego ohydnej zbrodni. Postawiony w krzyżowym ogniu pytań facet zaczyna się gubić, na jaw wychodzą jego kłamstwa. Przestaje być wiarygodny jako świadek, za to wpasowuje się idealnie do profilu gwałciciela i zabójcy, a nawet gorzej – pedofila.

Le Clan des Français. Francuskie kino gangsterskie


Tekst opublikowany także w serwisie film.org.pl

Wielu krytyków i filmoznawców żywi przekonanie, że seria francuskich filmów gangsterskich to efekt popularności amerykańskich czarnych kryminałów. Wydaje mi się, że to jednak niezbyt celne spostrzeżenie. W końcu to Francuzi byli pierwsi. Nie tylko wynaleźli kino i zorganizowali pierwszy publiczny pokaz ruchomych obrazów, ale także stworzyli pierwszy w historii film kryminalny. Pięciominutowe dziełko o prostym tytule Historia pewnej zbrodni (Histoire d'un Crime) powstało dla wytwórni braci Pathé. Filmik zrealizował w 1901 roku Ferdinand Zecca. Obserwujemy w nim mężczyznę, który zabija właściciela mieszkania, by dobrać się do jego sejfu. Szybko zostaje aresztowany i osadzony w więzieniu, gdzie przypomina sobie iż niegdyś był zwykłym człowiekiem, dzielącym czas między pracę i rodzinę. W zakończeniu jego głowa zostaje ścięta gilotyną.

Szacowni nieboszczycy

Cadaveri Eccellenti (1976 / 115 minut)
reżyseria: Francesco Rosi
scenariusz: Francesco Rosi, Tonino Guerra, Lino Iannuzzi na podst. powieści Leonarda Sciascii Il Contesto

R.I.P: Francesco Rosi (1922–2015)

Jest w Italii grupa reżyserów, tworząca filmy nie dla celów komercyjnych, ale by zabrać głos w dyskusji na temat wszechobecnej korupcji i nieuczciwej polityki dotykającej najmocniej prawych obywateli. Lata 70. we Włoszech były okresem społecznych niepokojów, wydawało się że nikomu nie można ufać i zagrożenie może przyjść z każdej strony. Francesco Rosi należał, obok Elio Petriego i Damiano Damianiego, do czołowych twórców kina społeczno-politycznego. Wiele filmów tego typu wykorzystuje formułę kryminału, bo zbrodnia i grzechy z nią związane (fałsz, korupcja, przemoc, rozkład moralny) często ukrywają się za wielką polityką. Szacowni nieboszczycy Rosiego, mimo fikcyjnych postaci, jest filmem realistycznym, a oprócz tego przygnębiającym i zimnym jak trup.

Drugi oddech

Le Deuxième Souffle (1966 / 150 minut)
adaptacja i reżyseria: Jean-Pierre Melville
scenariusz na podst. powieści José Giovanniego Un Reglement de Comptes

J.P. Melville to jeden z najbardziej konsekwentnych twórców francuskiego kina, łatwy do zaszufladkowania, bo podejmujący najczęściej te same tematy, specjalizujący się w określonym gatunku. Udało mu się podnieść dramat gangsterski o klasę wyżej - z prostej rozrywki na poziom kina autorskiego. Jeśli odchodził od ulubionego gatunku to tylko po to, by opowiedzieć fragment z życia w okupowanej Francji. Urodził się w 1917, więc czasy wojny musiał dobrze zapamiętać i filmy o tym okresie zrealizował niejako z obowiązku. Natomiast to, co fascynowało go najbardziej to amerykańskie kino gangsterskie lat 40. i w jego filmach te fascynacje widać bardzo wyraźnie. Nie korzystał jednak bezmyślnie z klisz gatunkowych. Przetwarzał je według własnego uznania, tworząc dzieła o wyraźnym piętnie autorskim i oryginalnym charakterze pisma.

Klan Sycylijczyków

Le Clan des Siciliens (1969 / 122 minuty)
reżyseria: Henri Verneuil
scenariusz:  Henri Verneuil, José Giovanni, Pierre Pelegri na podst. powieści Augusta Le Bretona

Klan Sycylijczyków to jeden z tych filmów, które docenia się nie za oryginalność, ponadczasowość czy artystyczne aspiracje. To w stu procentach klasyczny reprezentant swojego gatunku, trzymający się reguł i schematów. Ten film jest jak sprawnie przygotowany napad rabunkowy. Bo w złodziejskim fachu należy trzymać się pewnych wytycznych, aby nie zostać schwytanym i podobnie jest z realizacją filmu rozrywkowego - nie powinno się kombinować, bo można wiele na tym stracić. Ważny jest także dobór odpowiednich fachowców - muszą to być ludzie nie tylko znający się na swojej robocie, ale także godni zaufania. Tylko wtedy misternie utkany plan ma szanse powodzenia. Henri Verneuil nigdy nie uzyskał rangi reżysera wybitnego, ale był na tyle sprawnym filmowcem, że mógł pracować z najlepszymi.

Windą na szafot

Ascenseur pour l'Échafaud (1957 / 88 minut)
reżyseria: Louis Malle
scenariusz: Roger Nimier, Louis Malle na podst. powieści Noëla Calefa

Wiele jest w historii kina mistrzowskich debiutów, które stały się najlepszymi filmami w karierze ich twórców. Do takich błyskotliwych początków zalicza się start Louisa Malle'a, który po asystenturze u Roberta Bressona (Ucieczka skazańca, 1956) i współreżyserowaniu dokumentu przyrodniczego Świat milczenia (1956, gł. reż. Jacques-Yves Cousteau) zrealizował swoją pierwszą fabułę - przenikliwy kryminał Windą na szafot. 25-letni reżyser otrzymał Nagrodę Delluca przyznawaną filmom o wyjątkowym artyzmie i stylistycznej maestrii. Niektórzy zaliczyli tę produkcję do nurtu Nowej Fali, który dopiero się kształtował, ale Louis Malle nie chciał być niewolnikiem jednego nurtu - szukał ciągle nowych form wypowiedzi, bawiąc się różnymi gatunkowymi kliszami (w debiucie są to klisze czarnego kryminału, thrillera i melodramatu).

Nie tykać łupu

Touchez pas au Grisbi (1954 / 92 minuty)
reżyseria: Jacques Becker
scenariusz: Jacques Becker, Albert Simonin, Maurice Griffe na podst. powieści Alberta Simonina

Świat gangsterów to wdzięczny temat na film. Jest w tych kryminalnych dramatach cząstka rzeczywistości, ale i tak pozostają one eskapistyczną rozrywką, ucieczką od prozy życia i codziennych problemów. Po II wojnie światowej ludzie wiedzieli, że w prawdziwym życiu nie ma prostych happy endów, bo żeby odnieść prawdziwe zwycięstwo trzeba wiele poświęcić. Francja przetrwała piekło okupacji i po zakończeniu działań zbrojnych potrzebowała niezobowiązującej rozrywki, dzięki której choć na chwilę zapomniałaby o przeżytym koszmarze. Nad Sekwaną zamiast rozliczeniowych dramatów wojennych powstawały więc komedie, kryminały i filmy płaszcza i szpady. Jednym z największych sukcesów francuskiego kina lat 50. był utwór gangsterski Nie tykać łupu w reżyserii debiutującego w czasie wojny Jacquesa Beckera.