Pustka. Bogart jak dynamit

In a Lonely Place (1950 / 94 minuty)
reżyseria: Nicholas Ray
scenariusz: Andrew Solt na podst. powieści Dorothy B. Hughes i adaptacji Edmunda H. Northa

Tekst opublikowany także w serwisie film.org.pl

W latach czterdziestych Humphrey Bogart zagrał tyle świetnych ról, że nie musiał już niczego udowadniać. Tym bardziej, że rola w przygodowym westernie Skarb Sierra Madre (1948) Johna Hustona dobitnie pokazała, że nie tylko w rolach cynicznych twardzieli i kochanków sprawdza się idealnie. Znakomicie potrafił się odnaleźć także w rolach na wpół szalonych, gubiących gdzieś po drodze skrupuły i zasady przyzwoitości. W Pustce Nicholasa Raya o postaci Bogarta mówi się, że jest jak dynamit - w końcu musi wybuchnąć. I właściwie trudno sobie wyobrazić innego aktora w tej roli. Napięcie w filmie Raya polega właśnie na tym, że czeka się cały czas na ten moment, kiedy główny charakter wreszcie wybuchnie.

Po II wojnie światowej decyzją hollywoodzkich decydentów filmy miały być bliższe rzeczywistości, miały dotyczyć zwyczajnych ludzi, których można spotkać w sąsiedztwie. Walcząc o widzów producenci  chętnie infiltrowali też własne sąsiedztwo - środowisko filmowców, scenarzystów i aktorów. Mówiąc ogólnie - świat showbiznesu, do którego zaliczano też przedstawicieli teatru. Bo droga od Broadwayu do Hollywood jest bardzo krótka. Najsławniejsze hollywoodzkie dramaty o showbiznesie to: Bulwar Zachodzącego Słońca Billy'ego Wildera i Wszystko o Ewie Josepha L. Mankiewicza (oba z 1950) - dzieła docenione zarówno przez ambitnych krytyków jak i masową publiczność. Przetrwały także próbę czasu i dziś zaliczane są do żelaznej klasyki, którą każdy kinoman znać powinien.

Pustka (In a Lonely Place) też należy do grupy dramatów o showbiznesie - czołowym bohaterem jest tu scenarzysta pracujący nad adaptacją książki. Film realizowano w tym samym czasie, co wspomniane klasyki, ale pewna niesprawiedliwość losu sprawiła, że o filmie szybko zapomniano i nie liczono się z nim podczas przyznawania prestiżowych nagród. Na szczęście udział wybitnych osobowości, takich jak Humphrey Bogart i Nicholas Ray, nie mógł zbyt długo pozostawać niezauważony. Z roku na rok produkcja zyskiwała coraz większe uznanie, a wielu miłośników starego kina uważa nawet, że Bogart zagrał tu najlepszą rolę w swojej karierze. Ja nie byłbym tego taki pewny - gdyby pominąć standardowe romansowo-detektywistyczne kreacje Bogarta pozostają jeszcze role w Skarbie Sierra Madre (1948), Afrykańskiej królowej (1951) i Buncie na okręcie Caine (1953). Każda kolejna będąca dowodem nieprzeciętnego talentu gwiazdora.


W pierwszej scenie młoda dama zaczepia pisarza, oświadczając mu że zagrała w filmie, do którego napisał scenariusz. On jej nie poznaje - mówi, że nie ogląda filmów, których jest autorem. Trudno sobie wyobrazić taką sytuację, by scenarzysta był bardziej rozpoznawalny od aktora. A jednak to się zdarza, gdy pisarz jest impulsywną, wyjątkowo niezłomną osobowością. Odgrywany przez Bogarta Dixon Steele to scenarzysta filmowy, który od dawna nie odniósł sukcesu, więc powierzane mu są głównie książki do adaptacji. Gdy dowiaduje się, że książkę, którą ma przerobić na scenariusz, przeczytała młoda pracowniczka wytwórni zaprasza ją do domu, by opowiedziała mu tę historię. Po wyjściu od niego dziewczyna zostaje zamordowana. I choć alibi zapewnia pisarzowi sąsiadka to gwałtowne wybuchy charakteru Dixona Steele'a każą się zastanowić, czy aby na pewno ten człowiek nie posiada morderczych skłonności.

Bogart niejednokrotnie grywał czarne charaktery, choćby w westernie Oklahoma Kid (1939), jednak w Pustce Raya to nie tyle czarny, co raczej szary, rozchwiany emocjonalnie, niezwykle skomplikowany wewnętrznie samotnik, ukrywający swoją wrażliwość pod powłoką cynicznego twardziela. Aktor jest nieprzewidywalny i bardzo przekonujący, bo i rola ma wiele wspólnego z jego faktyczną osobowością. W końcu Bogarta pamięta się nie tylko za jego kultowe kreacje aktorskie, ale też pijackie wybryki (on nigdy nie odmawiał drinka, a jego ostatnie słowa brzmiały ponoć „Nie powinienem rzucać whisky na rzecz martini”). Wiele sarkastycznych tekstów dał mu tutaj Andrew Solt, który swój skrypt oparł na powieści Dorothy B. Hughes i adaptacji Edmunda H. Northa. W utworze literackim autorka odmalowała wnikliwy portret psychologiczny seryjnego mordercy kobiet. W filmie mamy wnikliwy portret psychologiczny socjopaty podejrzanego o morderstwo.


Napisałem wcześniej, że droga z Broadwayu do Hollywood jest bardzo krótka i jednym z dowodów na poparcie tej tezy jest twórczość Nicholasa Raya, który po studiach (architektura u F.L. Wrighta) trafił na Broadway. Do świata filmu trafił jako reżyser czarnego kryminału Oni żyją nocą (1948). Ten debiut tak bardzo spodobał się Bogartowi, że zaproponował Rayowi reżyserię filmu Pukać do każdych drzwi (1949), który miał być pierwszym filmem niezależnej kompanii produkcyjnej Santana, utworzonej przez Bogarta. Pustka też powstała dla tej kompanii (dystrybutorem obu obrazów była wytwórnia Columbia). W roli swojej partnerki ekranowej Bogey widziałby pewnie swoją żonę Lauren Bacall, ale reżyserowi udało się przeforsować kandydaturę swojej małżonki Glorii Grahame. Co ciekawe, poślubiła ona potem swojego pasierba, syna Raya z poprzedniego małżeństwa. Takie scenariusze były poza zasięgiem Hollywood - były zbyt kontrowersyjne.

„Urodziłem się, kiedy mnie pocałowała. Umarłem, kiedy mnie zostawiła. Żyłem kilka tygodni, kiedy mnie kochała”. Powyższe słowa, które Dixon Steele wypowiada jako fragment pisanego przez siebie scenariusza pochodzą z głębi serca i są doskonałym wyrazem jego kondycji psychicznej. Steele jest wrażliwym samotnikiem, a jego agresja wynika ze strachu. On boi się związku z kobietą, gdyż boi się utraty ukochanej osoby. To bardziej złożona osobowość niż liczne role detektywów, gangsterów i amantów, które Bogart grywał wcześniej. W jednej scenie filmu aktor mówi, że niektóre gwiazdy same wymyślają role dla siebie. Tak jakby mówił o sobie, bo ta rola została idealnie skrojona pod niego. Tak jakby sam ją napisał, bo czuł się w niej jak ryba w wodzie. Przyznany rok później Oscar za Afrykańską królową to właściwie wyróżnienie za całą poprzednią dekadę, której Pustka okazała się doskonałym zwieńczeniem, łączącym romantyzm, cynizm i psychologię, czyli wszystko to, co łączy najlepsze kreacje aktora.


Najsłynniejszym filmem Nicholasa Raya pozostaje do dziś Buntownik bez powodu (1955) z Jamesem Deanem. Jest to także jedyny film, za który Ray otrzymał oscarową nominację i co zaskakujące - nie otrzymał jej za reżyserię, ale za materiały do scenariusza. W czasach, w których tworzył był niedoceniany i Buntownika bez powodu też by nie doceniono, gdyby nie śmierć odtwórcy głównej roli. Dziś jednak uważa się go za wybitnego twórcę, który mimo sztywnych reguł rządzących hollywoodzkimi wytwórniami potrafił wnieść do filmów coś świeżego, co sprawiało że nawet po wielu latach te obrazy nie tracą na atrakcyjności. Pustka to kino noir, lecz bardzo odmienne od czarnych kryminałów z lat czterdziestych. Zamiast postępującego do przodu śledztwa obserwujemy brawurową jazdę od światła do ciemności, w napięciu oczekując tego ostatniego przystanku. Czy wysiądzie na nim dwoje bohaterów, czy tylko jeden?

1 komentarze:

  1. Sporo tu filmów, które znam i które są mi bliskie tak jak "Wszystko o Ewie", "Bunt na okręcie" czy "Buntownik...". Jeśli w takim towarzystwie pojawia się Twoja "Pustka" to po prostu trzeba obejrzeć, tym bardziej, że zapowiada się całkiem ciekawa historia.

    OdpowiedzUsuń