Żurawie lecą nad Rosją, czyli o kinie radzieckim




Kino radzieckie, tak jak włoskie, cechuje się specyficznym, niepowtarzalnym klimatem. Tematyka jest zwykle sprawą drugorzędną, bo utalentowany reżyser potrafi za pomocą odpowiedniej atmosfery wciągnąć widzów w losy przeciętnych towarzyszy uwikłanych w niezwykłe wydarzenia. Czasem pomaga humor, który rozładowuje napięte relacje między ludźmi, czasem wręcz przeciwnie - im więcej dramatyzmu tym lepiej. Mój zestaw filmów radzieckich jest jak najbardziej subiektywny, dominuje tematyka wojenna, ale starałem się uwzględnić najważniejsze pozycje ze stuletniej historii radzieckiego kina. W poniższym zestawieniu umieściłem siedemnaście filmów, czyli tyle, ile było mgnień wiosny w tytule radzieckiego serialu Tatiany Lioznowej. Kolejność chronologiczna.

1. Pancernik Potiomkin (Bronienosiec Potiomkin, 1925), reż. Siergiej (Sergiusz) Eisenstein
W 1905 roku na tytułowym pancerniku wybuchł bunt marynarzy, z powodu kiepskiego wyżywienia i okrutnego traktowania marynarzy przez ich dowódców. Film podzielony jest na pięć krótkich części. Najsłynniejsza jest czwarta część, przedstawiająca masakrę na schodach w Odessie, gdzie mieszkańcy miasta solidaryzują się z marynarzami, co powoduje wkroczenie wojska. Reżyser wykorzystał tę historię do stworzenia monumentalnego dzieła, które zachwyca wartstwą techniczną i zastosowaniem montażu (sprawne łączenie zbliżeń i planów ogólnych, montaż rytmiczny łączony z montażem kontrastów). Dowodem mistrzostwa reżysera jest chociażby scena staczania się ze schodów wózka dziecięcego, zacytowana wiele lat później w Nietykalnych (The Untouchables, 1987) Briana De Palmy. Choć film trzyma się faktów historycznych, pomija kilka istotnych zdarzeń, by osiągnąć cel propagandowy.

2. Świat się śmieje (Wiesołyje rebiata, 1934), reż. Grigorij Aleksandrow
Już na początku dowiadujemy się, że Charles Chaplin, Buster Keaton i Harold Lloyd w tym filmie nie występują. Ten początek sugeruje widzom, że mamy do czynienia ze zwariowaną, absurdalną komedią. I taki właśnie jest ten film. Sprawdzanie listy obecności zwierząt, ptaszki wyglądające jak nuty na pięciolinii, przyjęcie, na które wpraszają się zwierzęta czy np. ćwiczenie głosu przy pomocy jajek. No i niestety piosenki, które często irytują w filmach z początku lat 30. Wówczas rozpoczynało się kino dźwiękowe i reżyserzy chcieli maksymalnie wykorzystać możliwości dźwięku - dlatego oprócz niezłej muzyki Dunajewskiego są też niepotrzebne piosenki. Na szczęście nie brakuje też dobrych dialogów, zapamiętałem np. taki dialog:
- Sama mnie pani zaprosiła na to przyjęcie.
- Bo myślałam, że jest pan muzykiem.
- Dziś pastuch, jutro muzyk.
- Więc proszę przyjść jutro.

3. Aleksander Newski (Aleksandr Newskij, 1938), reż. Siergiej (Sergiusz) Eisenstein
Ruś w XIII wieku walcząca z Zakonem Krzyżackim. Film propagandowy zrealizowany na polecenie Stalina obawiającego się ataku Niemców. Jednak krótko po premierze filmu Rosja podpisała pakt z Niemcami i film ten z powodu antyniemieckiej wymowy  nie mógł być wówczas pokazywany (dopiero w latach 40. wznowiono emisję). Podobnie jak większość filmów Eisensteina również ten wyróżnia się stroną techniczną. To widowisko historyczne zrealizowane z rozmachem i zawierające efektowną kulminację - ponad 20-minutową scenę bitwy o Nowogród rozegraną na zamarzniętym jeziorze. Film ma dobrą muzykę Prokofiewa, nie brakuje też piosenek (czy raczej pieśni patriotycznych). W latach 1944-45 Eisenstein raz jeszcze nakręcił film historyczny na polecenie Stalina - Iwan Groźny (Iwan Groznyj I, 1944) i jego druga część pt. Spisek bojarów (Iwan Groznyj II: Bojarski zagowor, 1945, prem. 1958). Te filmy nie przypadły mi do gustu - bardzo teatralne, z przesadnie ekspresyjnym aktorstwem, przegadane i nudne.

4. Czterdziesty pierwszy (Sorok pierwyj, 1956), reż. Grigorij Czuchraj
Remake filmu Jakowa Protazanowa z 1927 roku pod takim samym tytułem, na podstawie powieści Borysa Ławrieniewa. Piękne czasy rewolucji w Rosji w latach 1918-20. Czerwonoarmiści przeciwko białogwardzistom walczą o prawdę. W Armii Czerwonej służy kobieta, która jest bardzo dobrym strzelcem, zabiła już czterdziestu żołnierzy, spudłowała dopiero za czterdziestym pierwszym razem. Tym szczęśliwcem jest młody porucznik kontrrewolucji, posiada on ważne informacje, które mogą zakończyć wojnę, staje się więc bardzo cennym jeńcem. Żołnierze przemierzają azjatycką pustynię, by dotrzeć do morza, ale dla niektórych ludzi morze bywa równie bezlitosne i zdradzieckie, co pustynia. I w tej wojennej historii znalazło się też miejsce na przygodę w stylu Robinsona Crusoe oraz niebanalny wątek miłosny. Czy porucznik Białej Gwardii okaże się kolejną ofiarą młodej czerwonoarmistki czy będzie dla niej kimś wyjątkowym, czy przekona on kobietę, jak wielkim szaleństwem jest wojna? Film jest barwny i dzięki temu morze jest tu błękitne, a ogień żółto-czerwony, dominują jednak ciemne, ponure kolory. Bardzo dobra jest gra aktorska dwójki głównych wykonawców, znakomite są zdjęcia Siergieja Urusiewskiego, mocne i zaskakujące jest zakończenie. Bardzo udany debiut reżyserski Grigorija Czuchraja, który jeszcze bardziej zachwycił widzów i krytyków swoim drugim filmem, Balladą o żołnierzu (1959).

5. Cichy Don (Tichyj Don, 1957), reż. Siergiej Gierasimow
Monumentalny trzyczęściowy spektakl na podstawie czterotomowej powieści Michaiła Szołochowa. Dzieje kozackiego rodu Melechowych, mieszkających nad Donem. Ciężko pracują, prowadząc gospodarstwo, ale nie mają szczęścia. Okazuje się, że szczęście jest najważniejsze, bo bez niego można stracić wszystko, co się posiada najcenniejszego. Główny bohater opowieści, Grigorij Melechow, jest człowiekiem silnym, odważnym i wytrwałym, swoje zalety chciałby wykorzystać do pracy, aby ułatwić życie swojej rodzinie. Niestety jego młodość przypada na burzliwe czasy bratobójczych walk, podczas których jeden kuzyn zabija drugiego z powodu odmiennych poglądów politycznych. Tacy silni mężczyźni jak Grigorij Melechow są w tych czasach potrzebni do walki i armia radziecka na pewno o nim nie zapomni, zostanie zmobilizowany i będzie walczył w latach 1914-20. Po latach bratobójczych walk bohater jest już zmęczony, zrezygnowany i zagubiony, nikomu nie może ufać, znajduje się między młotem a kowadłem, między „białymi” a „czerwonymi”, między carską armią a bolszewikami. Twórcom filmu udało się uniknąć nachalnej komunistycznej propagandy, niestety nie udało się uniknąć przesadnego sentymentalizmu. O filmie i książce można także przeczytać tutaj.

6. Lecą żurawie (Letjat żurawli, 1957), reż. Michaił Kałatozow
Pierwszy poważny film na temat II wojny światowej, pozbawiony nachalnej propagandy. Bezsens i okrucieństwo wojny pokazane za pomocą wywołujących emocje kadrów. Nie widzimy tu bitew, a mimo to wojna widoczna jest w scenach pokazujących rozpacz i cierpienie ludzi, oczekujących wieści z frontu na temat bliskich. Wojna pokazana jest z punktu widzenia kobiety, czekającej na ukochanego, walczącego na froncie. Nie wytrzymuje ona napięcia i wychodzi za mąż za jego brata. Nadal ma jednak nadzieję na powrót ukochanego. Zrozpaczona, w finale filmu rozdaje kwiaty żołnierzom, gdyż nie może ich dać temu, dla którego przyszła. Kałatozow przedstawił tematykę wojny w niebanalny sposób. Pokazał drugą stronę medalu - ludzi nie uczestniczących w walkach, ojców czekających na synów, kobiety czekające na mężów lub narzeczonych, z którymi planowali przyszłość, ale ich plany pokrzyżowali politycy, którzy nie potrafili inaczej rozwiązać problemów, jak tylko poprzez konflikt zbrojny.

7. Ballada o żołnierzu (Ballada o soldatie, 1959), reż. Grigorij Czuchraj
Młody żołnierz za odwagę na polu walki (zniszczenie czołgów wroga) ma otrzymać medal. On jednak woli zamiast medalu dostać urlop, by móc zobaczyć się z matką. Jego prośba zostaje spełniona. Żołnierz wyrusza w podróż do domu, po drodze poznając ciekawych ludzi. Poznaje też młodą kobietę, w której zakochuje się z wzajemnością. Zapewne byliby razem szczęśliwi, gdyby nie ciężkie wojenne warunki, w których przyszło im żyć. Prosta, ale bardzo piękna liryczna ballada o młodych ludziach, których najlepsze lata życia zostały zmarnowane przez wojnę. To opowieść o człowieku, który mógłby zostać budowniczym, ale z konieczności został żołnierzem i swoje obowiązki wobec ojczyzny wykonywał do końca. Okrucieństwo wojny zostało przedstawione nie poprzez sceny batalistyczne tylko poprzez skromne, ale wywołujące duże wrażenie sceny, takie jak ta, w której matka z córką obserwują żołnierza bez nogi, idącego o kulach. Z aktorów wyróżniła się 19-letnia debiutantka Żanna Prochorenko, przykuwająca uwagę urodą i talentem. Film jest dowodem na to, że nawet historię wojenną da się opowiedzieć skromnymi środkami, bez patosu i sentymentalizmu, a mimo to wzruszającą i zapadającą w pamięć.

8. Los człowieka (Sudba czełowieka, 1959), reż. Siergiej Bondarczuk
Reżyser tego filmu wystąpił w głównej roli żołnierza, którego szczęśliwe życie rodzinne zostaje przerwane przez wcielenie do wojska. Następnie bohater dostaje się do niewoli, gdzie podejmuje próbę ucieczki i przeżywa dramatyczne przygody. Jednak nie jest to film przygodowy, tylko dramat psychologiczny, którego akcja toczy się bardzo spokojnie. Mocna i wzruszająca jest scena pożegnania, kiedy żona mówi do męża: „Boję się, że już nigdy cię nie zobaczę”, na co ten ją odpycha, mówiąc: „Tak mnie żegnasz? Grzebiesz mnie za życia?”. To przejmujące studium niedoli i cierpienia człowieka, który przez wojnę traci wszystko co posiadał najcenniejszego (dom i rodzinę). I chociaż w końcówce odzyskuje nadzieję, to okazuje się zbyt słaby i wyniszczony przez wojnę, by normalnie funkcjonować. Pełna refleksji, ale też nie pozbawiona patosu adaptacja opowiadania Michaiła Szołochowa. 

9. Ojciec żołnierza (Otiec sołdata, 1964), reż. Rezo Czcheidze
Stary Gruzin chce odwiedzić syna w szpitalu. Kiedy tam dociera okazuje się, że syn został wypisany i wrócił na front. Mimo to ojciec decyduje się go odnaleźć. Wyrusza w ciężką, trudną podróż aż do Berlina. Okazuje się silniejszy i bardziej rozsądny od młodych żołnierzy, których spotyka na swej drodze. Cały czas bohater myśli o tym, co powie synowi, jak go zobaczy, jednak inne rzeczy też są dla niego ważne. Pamiętna jest scena jak strofuje żołnierza za niszczenie pola winogron. Rola głównego bohatera jest bardzo dobrze zagrana - aktor wyróżnia się nie tylko ogromnymi wąsami, ale jest równie przekonujący w scenach dramatycznych co komediowych. Twórcy zadają pytanie: czy obowiązek wobec ojczyzny jest ważniejszy od obowiązków wobec rodziny? W roku 1945 wojna się oficjalnie skończyła - dla niektórych życie toczyło się dalej, ale bez bliskich, którzy zginęli, było to już inne życie, pełne bólu, smutku i wspomnień. Rodziny ofiar zadawały pytania: czy ta okrutna kampania była potrzebna i czy śmierć wielu tysięcy ludzi nie poszła na marne?

10. Wojna i pokój (Wojna i mir, 1967-68), reż. Siergiej Bondarczuk
Realizowana w latach 1965-67 wysokobudżetowa ekranizacja obszernej powieści Lwa Tołstoja. Film, podobnie jak książka, składa się z czterech części. Poszczególne części mają tytuły: Andrzej Bołkoński, Natasza Rostowa, Rok 1812 i Pierre Biezuchow. Film imponuje realizacyjnym rozmachem i perfekcyjnie wykreowaną batalistyką oraz scenami masowymi z dużą ilością statystów. Monumentalizm, wysmakowana plastycznie warstwa wizualna i oryginalne pomysły reżyserskie to najważniejsze atuty filmu. Aktorstwo nie zachwyca (wolę jednak Audrey Hepburn w roli Nataszy), a sceny „gabinetowe” z aktorami bywają mdłe i monotonne. Warto jednak obejrzeć dla kilku spektakularnych atrakcji, które występują w każdej części tej widowiskowej produkcji, np. bitwa pod Austerlitz (część I), polowanie na wilka (część II), bitwa pod Borodino (część III), egzekucja (część IV).

11. Tak tu cicho o zmierzchu (A zori zdies tichije, 1972), reż. Stanisław Rostocki
Jak widzieliśmy w filmie Ojciec żołnierza armia radziecka niechętnie przyjmowała starców, ale co innego jeśli chodzi o kobiety. Dowódca oddziału nie jest zadowolony ze swoich ludzi, którzy się upijają i nie potrafią zmobilizować. Prosi więc o przysłanie innych ludzi - niepijących i bardziej odpowiedzialnych. No i zostaje mu przydzielony oddział młodych kobiet - ochotniczek. Czyżby to była komedia? Otóż nie - to smutny dramat psychologiczny o szukaniu swojego miejsca w wojennej rzeczywistości i o ludzkich charakterach kształtowanych przez wojnę. Nie minie 20 minut filmu i już obserwujemy scenę zestrzelenia niemieckiego samolotu - ta scena sugeruje, że kobiety są w każdej chwili gotowe do walki. Potem jest cisza, nie widać wrogów, bohaterki zmagają się z własnymi myślami, ale wkrótce muszą „zejść na ziemię” i bronić pobliskich, wiejskich terenów, by zatrzymać Niemców. Rozczarowuje patetyczny finał, ale ogólnie film wygląda nadzwyczaj interesująco nie tylko ze względu na ciekawie zarysowane, wyraziste postacie, ale też z powodu połączenia zdjęć czarno-białych z kolorowymi.

12. Swój wśród obcych, obcy wśród swoich (Swoj sriedi czużych, czużoj sriedi swoich, 1974), reż. Nikita Michałkow
Debiut reżyserski Nikity Michałkowa - bardzo udany, chociaż reżyser nie pokazuje nic nowego, nawiązując do amerykańskiego kina gatunków (do westernów i filmów sensacyjnych). Reżyser przedstawia interesującą, choć banalną opowieść o braterstwie, chciwości i poszukiwaniu prawdy. Rozgrywający się w porewolucyjnej Rosji dramat człowieka niesłusznie oskarżonego o współudział w napadzie na pociąg, podczas którego doszło do morderstwa i przede wszystkim do kradzieży złota należącego do Armii Czerwonej. Na własną rękę próbuje on odzyskać cenny łup i oczyścić swoje dobre imię, ucieka więc podczas transportu i rozpoczyna pełne przygód poszukiwania. Napad na pociąg, konne galopady i strzelaniny ewidentnie wskazują na inspiracje westernem. Jeźdźcy noszą przy pasie szable, ale częściej używają broni palnej. Ten film to przede wszystkim rozrywka dostarczająca wrażeń i emocji. Początek nie jest zbyt obiecujący, także końcówka zaskakuje kiczem. Za to reszta jest solidna i przemyślana, ale nie nowatorska. Michałkow jednak nie podążył drogą komercyjną, tylko artystyczną i w przeciwieństwie do swojego starszego brata Andrieja Konczałowskiego jest patriotą realizującym filmy rosyjskie o Rosji.

13. Niewolnica miłości (Raba ljubwi, 1976), reż. Nikita Michałkow
Komediodramat rozgrywający się na pograniczu dwóch światów, filmowego i rzeczywistego. Film pokazujący w oryginalny sposób, że prawdziwe życie może być bardziej ekscytujące i bardziej dramatyczne niż wymyślona filmowa rzeczywistość. Czasy wojny domowej w Rosji. Główną bohaterką jest aktorka, gwiazda kina niemego, która zakochuje się w rewolucjoniście, z początku nie rozumie o co toczy się walka, zachowuje się jak dziecko, kiedy mówi „jak to fajnie byłoby zrobić coś takiego za co mogliby wsadzić do więzienia”. Wkrótce przekonuje się, że to nie są żarty. Początek filmu nie jest zbyt kuszący, trochę odstrasza ten specyficzny klimat i dziwne dialogi, ale im bliżej końca tym film jest coraz lepszy, a zakończenie rewelacyjne. Na największą uwagę zasługuje rola Jeleny Sołowiej, która genialnie ukazała niedojrzałość i niefrasobliwość swojej bohaterki. Aktorka wystąpiła także w dwóch innych filmach Nikity Michałkowa: Niedokończony utwór na pianolę (1977), który nie zaciekawił mnie na tyle, by oglądać do końca oraz Kilka dni z życia Obłomowa (1980), o którym poniżej. 

14. Biały Bim, Czarne ucho (Biełyj Bim - Czornoje ucho, 1977), reż. Stanisław Rostocki
Samotny emeryt wychowuje wyjątkowego psa - szkockiego setera o imieniu Bim. Pies jest mądry, rozumie ludzi i przywiązuje się do swojego pana. Wkrótce jednak w dramatycznych okolicznościach Bim rozstaje się z właścicielem. Próbując dostać się do Moskwy pies spotyka na swej drodze różnych ludzi. Jest wśród nich stara i wredna baba, podstępny oszust, dzieci kochające zwierzęta i rodzice nie rozumiejący swoich dzieci. Jest też młoda i sympatyczna kobieta, która sprawia wrażenie osoby rozumiejącej wszystkich dookoła - w tej roli wystąpiła Irina Szewczuk, znana z poprzedniego filmu Rostockiego Tak tu cicho o zmierzchu. Ale najważniejszy w tej opowieści, oprócz psa, jest stary człowiek, który leżąc w szpitalu w Moskwie cały czas ma nadzieję na powrót do domu i spotkanie z psem, bez którego nie wyobraża sobie życia - w tej roli pamiętny książę Bołkoński i Stirlitz, czyli Wiaczesław Tichonow. Film Rostockiego Biały Bim, Czarne ucho to dzieło nieszablonowe, pełne smutku i liryzmu. Psy cierpią z powodu ludzkiej bezmyślności, ale w filmie nie jest to pokazane w banalny sposób. Chociaż Bim spotyka się z wrogością ludzi to najbardziej cierpi przez nieszczęśliwy wypadek na torach kolejowych. A zakończenie jest bardzo symboliczne - po zimie przychodzi wiosna, co oznacza, że koniec pewnego etapu rozpoczyna nowy rozdział.

15. Wniebowstąpienie (Woschożdienije, 1977), reż. Łarisa Szepitko
Jak sugeruje tytuł ten film ma wiele wspólnego z Biblią. Ten film to moralitet o Jezusie i Judaszu, a punktem kulminacyjnym jest 'droga krzyżowa'. Pełna psychologii opowieść o dokonywaniu trudnych wyborów i o zachowaniach ludzi w obliczu śmierci. Film przez cały czas nie zachęca widzów do oglądania, jego surowa forma odstrasza, ale jednak w tym filmie jest coś, co nie pozwala odejść od ekranu. To jeden z wielu radzieckich filmów o okrucieństwie wojny, ale oglądając go ma się wrażenie, że jest to film zupełnie inny od poprzednich produkcji wojennych. Reżyserka wraz z operatorem zamiast pokazywać rozległe pokryte śniegiem tereny pokazuje długie zbliżenia twarzy. Takie sceny mogą irytować, tak samo jak irytuje okropna muzyka, szczególnie w końcowych partiach filmu. Nie można jednak powiedzieć, że to zły film - jest to film ambitny, trudny w odbiorze, ale takie filmy też są potrzebne. II wojna światowa regularnie pochłaniała wiele ofiar, ludzie po obu stronach stawali się barbarzyńcami, a kobieta mająca trójkę dzieci mogła zostać zabita za ukrywanie partyzantów. Czy film pokazujący takie okrucieństwo mógł być lekkim i ładnym wizualnie obrazem? Nie - ten film musiał być przygnębiający, sugestywny, wstrząsający. Wniebowstąpienie jest ostatnim ukończonym dziełem Łarisy Szepitko, podczas realizacji kolejnego reżyserka zginęła w wypadku samochodowym. Jej ostatni film, Pożegnanie, dokończył jej mąż, Elem Klimow, twórca słynnego dramatu wojennego Idź i patrz (1985).

16. Kilka dni z życia Obłomowa (Nieskolko dniej iz żizni I.I. Obłomowa, 1980), reż. Nikita Michałkow
Obłomow, tytułowy bohater powieści Iwana Gonczarowa, to niezbyt atrakcyjny mężczyzna - leniwy, użalający się nad sobą, nie próbujący nic zmienić w swoim nudnym życiu. Wkrótce Obłomow zakochuje się w kobiecie imieniem Olga, która odwzajemnia jego uczucie. To sprawia, że życie Obłomowa nabiera barw. On jednak nie dojrzał do związku z kobietą, nie potrafi się zaangażować w ten związek. Piękny, ale smutny film o niespełnionej miłości, przyjaźni, szukaniu sensu życia, przede wszystkim zaś o człowieku przypominającym wielu z nas - każdy przeciętny obywatel może się więc identyfikować z Obłomowem. Chociaż film zawiera niezłe męskie kreacje aktorskie to i tak najlepsze sceny filmu to te z udziałem Jeleny Sołowiej w roli Olgi.

17. Stworzył nas jazz (My iz dżaza, 1983), reż. Karen Szachnazarow
Komedia muzyczna rozgrywająca się w latach 20. XX wieku i z muzyką tamtego okresu. Niezły humor, dobre dialogi, świetna muzyka i piosenki. Film o tym, że należy realizować swoje marzenia mimo przeciwności, mimo niepochlebnych ocen. Prawdziwy jazz to improwizacja, a nie granie z nut. Jazz staje się dla bohaterów czymś więcej niż sposobem zarabiania na życie, poprzez muzykę stają się nierozłączni i nawet kobieta nie jest w stanie ich rozdzielić. Lekki, żywiołowy i optymistyczny film, który poprawia humor. Wspomnę chociażby o scenie, w której jeden z bohaterów mówi: „Co to jest ta improwizacja? Kto to wymyślił? Pewnie Niemcy - oni zawsze coś wymyślą i potem trzeba się tego uczyć”.

Najlepsze filmy radzieckie:
1. Los człowieka
2. Ballada o żołnierzu
3. Czterdziesty pierwszy
4. Kilka dni z życia Obłomowa
5. Biały Bim, Czarne ucho

2 komentarze:

  1. Nie opowiadaj, że piosenki w ,,Świat się śmieje'' są złe. Otwierający kawałek to prawdziwa bomba, ja się dziwię, że tego jeszcze nikt na punk rocka nie przerobił. A serenada na gałęzi? Sinatra by się tego nie powstydził. Czy chocby zbiorowa improwizacja bez instrumentów - czad! Izaak Dunajewski rządzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezastąpione kino radzieckie http://www.kreatywna.pl/miasta/warszawa/sputnik-nad-warszawa-po-raz-dziewiaty/

    OdpowiedzUsuń