Autor: Alexandre Dumas
Jedna z najsłynniejszych (obok Hrabiego Monte Christo) powieści Aleksandra Dumasa, wielokrotnie ekranizowana zarówno we Francji jak i w USA. Akcja powieści rozgrywa się w latach 1625-28 za panowania Ludwika XIII. Autor książki przedstawił rywalizację kardynała Richelieu z królem Ludwikiem o władzę i wpływy. Widać to nie tylko w bezpośrednich starciach tych dwóch postaci, ale również w pojedynkach pomiędzy muszkieterami kapitana de Tréville'a i gwardzistami kardynała. Fabuły książki nie trzeba opowiadać, gdyż jest ona wszystkim znana chociażby dzięki wielu adaptacjom.
Pisarz stworzył galerię niezwykłych barwnych postaci, o każdej z nich można by nawet nakręcić oddzielny film. Przede wszystkim Milady jest bardzo wyrazistym czarnym charakterem. To osoba, która mści się okrutnie za każdą zniewagę i potrafi sprytnie wykorzystywać swoją urodę do manipulowania ludźmi - niczym Judyta z Betulii potrafi uwieźć mężczyznę, by doprowadzić go do śmierci. Hrabia de Rochefort to zaś tajemniczy człowiek z blizną, który niczym zjawa pojawia się i znika. Kapitan de Tréville, którego rola w ekranizacjach jest zwykle ograniczana do minimum, pełni w książce funkcję mentora i opiekuna, człowieka godnego zaufania, który służy radą i broni muszkieterów ze swojego oddziału. Ale muszkieterowie nie są w powieści tylko bohaterem zbiorowym, każda z trzech tytułowych postaci (Atos, Portos i Aramis) to odrębny charakter, mający różne zalety, wady, słabości i marzenia. Na pierwszym planie jest zaś młody Gaskończyk, d'Artagnan, który świetnie włada szpadą, jest odważny i ambitny, próbuje więc dokonać wielkich czynów, by zdobyć szacunek króla i swoich przyjaciół. Aby dostać się do muszkieterów z gwardii królewskiej musi najpierw się wykazać, służąc w mniej elitarnych oddziałach.
Wyrazistą postacią jest kardynał Richelieu, człowiek podejrzliwy i nieufny, uważający każdy przejaw nieposłuszeństwa za zapowiedź zdrady lub spisku. W całym kraju posiada szpiegów, a swoich przeciwników każe aresztować i zamykać w Bastylii. Aby dojść do władzy i zemścić się na swoich wrogach spiskuje przeciwko królowej, próbując jej udowodnić romans z księciem Buckinghamem. Kluczem do osiągnięcia celu i skompromitowania królowej mają być diamentowe zapinki. Na ich przykładzie pisarz pokazuje, że od kaprysu jednej osoby zależą czasami losy kilku państw, w tym przypadku Anglii i Francji. Kulminacją wydarzeń jest oblężenie La Rochelle, podczas którego francuscy muszkieterowie i gwardziści starli się z hugenockimi buntownikami z La Rochelle, wspieranymi przez Anglików.
Najważniejsze i najbardziej doceniane cnoty w ówczesnej monarchii to: posłuszeństwo wobec króla, odwaga w obliczu niebezpieczeństwa oraz respekt i szacunek do legalnej władzy w państwie. Poddani władzy i woli monarchy ludzie dzielili się na kilka grup - nie było więc mowy o tym, że wszyscy ludzie są równi. Jedną z ważniejszych grup stanowili osoby szlachetnie urodzone, których cechowała dumna postawa i pewność siebie, a konflikty załatwiali zwykle przy pomocy szpady. Czasem jednak dochodziło do takich sytuacji, że np. z powodu hazardu szlachcic tracił pieniądze i utrzymywała go kochanka, która była żoną bogatego szlachcica. Stojącą najniżej w hierarchii grupą społeczną byli prości ludzie, pełniący służbę u panów szlachetnie urodzonych. Mieli oni pokornie wykonywać polecenia, nie zadając żadnych pytań. Nie mogli się nawet odzywać bez pozwolenia, np. służący Atosa, gdy się odezwał, musiał za karę zjeść kartkę papieru.
O tym jak niespokojne były wtedy czasy świadczą słowa kapitana muszkieterów, de Tréville'a, skierowane do d'Artagnana: Uwierz człowiekowi, który spędził już trzydzieści lat na królewskim dworze. Czuwaj nawet we śnie, bo inaczej narazisz się na zgubę. Ja ci to mówię - wrogowie są wszędzie. Jeżeli ktoś będzie szukał z tobą zaczepki, unikaj jej nawet jeżeli będzie to dziesięcioletnie dziecko. Jeżeli zostaniesz napadnięty w dzień albo w nocy, uciekaj i nie wstydź się tego. Jeżeli będziesz przechodził przez most, uważaj na deski, aby się któraś nie zapadła pod twoimi nogami. Jeżeli będziesz przechodził obok domu w budowie, patrz w górę, żeby ci kamień nie spadł na głowę. Gdy będziesz wracał w nocy do domu, niech idzie za tobą uzbrojony służący, o ile możesz zaufać swojemu służącemu. Nie dowierzaj nikomu: przyjacielowi, bratu, kochance, a zwłaszcza kochance...
Trzej muszkieterowie to wartościowa książka przedstawiająca w ciekawy sposób warunki panujące na dworze królewskim i walkę o władzę nawet wśród ludzi, którzy zdobyli już ogromne wpływy. Dostojnicy i arystokraci są pełni zawziętości i nie umieją przegrywać - zniewagi karzą śmiercią, a nieposłuszeństwo - uwięzieniem w Bastylii i torturami. Zaś głównym sposobem do osiągnięcia celu są: intrygi, spiski, zemsta, pojedynki, które mogą tylko spowodować wiele szkód zamiast poprawić sytuację w państwie. Pozostaje pytanie, czy komukolwiek zależy na sprawiedliwości i dobru państwa, czy może każdy myśli tylko o sobie, o własnym szczęściu i zlikwidowaniu własnych wrogów. Ta długa, bo aż 600-stronicowa książka to naprawdę prawdziwa klasyka 'płaszcza i szpady' z ciekawym bohaterem, który wplątuje się w niezwykłe przygody i w sposób brawurowy się z nich wyplątuje. A oprócz tego ta opowieść ma bardzo ciekawe tło historyczne. Zarówno oblężenie twierdzy La Rochelle jak i działania porucznika Johna Feltona zostały w pomysłowy sposób włączone w przygodową fabułę, dzięki czemu czyta się z ogromnym zainteresowaniem.
Opowieść o przyjaźni i odwadze, o francuskiej arystokracji, dzielnych kawalerzystach i szatanie w ciele kobiety. Trzyma w napięciu i zawiera kilka zaskakujących zwrotów akcji. Interesujące są także tajemnice ukrywane przez niektórych bohaterów, stopniowo odkrywane przez pisarza (i czytelników). Większość ekranizacji, które widziałem, traktuje książkowe wydarzenia zbyt luźno i powierzchownie, co jest dziwne, gdyż powieść Alexandra Dumasa to gotowy scenariusz filmowy. Mimo to jednak uważam, że amerykańska wersja z 1948 jest najlepszą i najwierniejszą adaptacją książki. Bardzo dobra jest również zrealizowana w Hiszpanii anglojęzyczna, przezabawna wersja z 1973 roku. Każda z tych dwóch adaptacji, które wyróżniłem to porządne kino rozrywkowe - zrobione w staroświeckim stylu, pełne elegancji i uroku, klasyczne kino płaszcza i szpady z ciekawym spektrum bohaterów.
Trzej muszkieterowie to wartościowa książka przedstawiająca w ciekawy sposób warunki panujące na dworze królewskim i walkę o władzę nawet wśród ludzi, którzy zdobyli już ogromne wpływy. Dostojnicy i arystokraci są pełni zawziętości i nie umieją przegrywać - zniewagi karzą śmiercią, a nieposłuszeństwo - uwięzieniem w Bastylii i torturami. Zaś głównym sposobem do osiągnięcia celu są: intrygi, spiski, zemsta, pojedynki, które mogą tylko spowodować wiele szkód zamiast poprawić sytuację w państwie. Pozostaje pytanie, czy komukolwiek zależy na sprawiedliwości i dobru państwa, czy może każdy myśli tylko o sobie, o własnym szczęściu i zlikwidowaniu własnych wrogów. Ta długa, bo aż 600-stronicowa książka to naprawdę prawdziwa klasyka 'płaszcza i szpady' z ciekawym bohaterem, który wplątuje się w niezwykłe przygody i w sposób brawurowy się z nich wyplątuje. A oprócz tego ta opowieść ma bardzo ciekawe tło historyczne. Zarówno oblężenie twierdzy La Rochelle jak i działania porucznika Johna Feltona zostały w pomysłowy sposób włączone w przygodową fabułę, dzięki czemu czyta się z ogromnym zainteresowaniem.
Opowieść o przyjaźni i odwadze, o francuskiej arystokracji, dzielnych kawalerzystach i szatanie w ciele kobiety. Trzyma w napięciu i zawiera kilka zaskakujących zwrotów akcji. Interesujące są także tajemnice ukrywane przez niektórych bohaterów, stopniowo odkrywane przez pisarza (i czytelników). Większość ekranizacji, które widziałem, traktuje książkowe wydarzenia zbyt luźno i powierzchownie, co jest dziwne, gdyż powieść Alexandra Dumasa to gotowy scenariusz filmowy. Mimo to jednak uważam, że amerykańska wersja z 1948 jest najlepszą i najwierniejszą adaptacją książki. Bardzo dobra jest również zrealizowana w Hiszpanii anglojęzyczna, przezabawna wersja z 1973 roku. Każda z tych dwóch adaptacji, które wyróżniłem to porządne kino rozrywkowe - zrobione w staroświeckim stylu, pełne elegancji i uroku, klasyczne kino płaszcza i szpady z ciekawym spektrum bohaterów.
Ja mam przeczytać hrabiego Monte Christo... ;> Teraz Bulhakowa opowiadania czytam. Połowa mi podchodzi, a połowa nie bardzo. Oj tam 600 stron to jeszcze nie dramat ;). Lśnienie też ma mniej więcej tyle.
OdpowiedzUsuńNiestety "Hrabiego Monte Christo" nie ma w mojej bibliotece, a też bardzo bym chciał przeczytać. Tak jak filmy historyczne tak też powieści historyczne są bardzo długie, dlatego w "Trzech muszkieterach" te 600 stron mnie wcale nie zniechęcało, ale już w powieściach Kinga (Lśnienie i Christine) ta obszerność jest nieco męcząca.
OdpowiedzUsuń,,Hrabiego Monte Christo'' czytałem wieki temu - coś fantastycznego, polecam gorąco ( sobie również, przydałoby się dzieło odśweżyc). Żadna z ekranizacji nie oddaje prawdziwego bogactwa powiesci - może serial z Depardieu był temu najbliższy. ,,Muszkieterów...'' wstyd przyznac, nie czytałem - ani żadnej z kontynuacji ( ,,20 lat Póżniej'' ,, Wicehrabia De Bragellone'' ). Z ekranizacji najbardziej lubię dyptyk Lestera, ,,Powrót Muszkieterów'' wg ,, W 20 lat póżniej''mimo tej samej obsady nie miał już tego szwunga. W kazdym razie niesforny Angol utarł nosa Francuzom.
OdpowiedzUsuńNiestety tego serialu z Depardieu nie udało mi się obejrzeć w całości - jeden lub dwa odcinki najwyżej widziałem, ale te wątki w tych odcinkach były akurat ciekawe i nie przypominam sobie aby w jakiejś innej adaptacji były obecne. Jednak przyznam, że wersja Reynoldsa z 2002 bardzo mi się podobała, nie czuć było, aby twórcy skrócili powieść, bo wszystko było w tym filmie jasne, klarowne i logiczne. A oprócz tego film ten w przeciwieństwie do nowych wersji "Muszkieterów" nie próbował uatrakcyjnić fabuły poprzez dodanie jakichś megaefekciarskich sekwencji tylko przedstawił historię w stylu klasycznej opowieści płaszcza i szpady.
OdpowiedzUsuńCo do adaptacji "Muszkieterów" to anglojęzyczne wersje Lestera i Sidneya podobały mi się bardziej niż francuska wersja z 1961, choć ta wersja też ma swój urok.