Blind Terror / See No Evil (1971 / 85 minut)
reżyseria: Richard Fleischer
scenariusz: Brian Clemens
Reżyser tego filmu zyskał uznanie jako sprawny rzemieślnik, specjalizujący się w filmach różnych gatunków, potrafiący pracować z dużym lub małym budżetem. W roku 1971 zrealizował 3 filmy, jeden amerykański i dwa brytyjskie, a wśród nich jest angielski thriller Nie widząc zła. W tym filmie znana z roli w Dziecku Rosemary Mia Farrow zagrała postać niewidomej kobiety, która odwiedzając kuzynów wpada w ogromne niebezpieczeństwo. Dom należący do wujostwa okazuje się pułapką dla nieświadomej zagrożenia młodej dziewczyny. Los z niej zakpił - straciła wzrok i nawet nie może zauważyć, że w pozornie bezpiecznej i przytulnej posiadłości ukrył się morderca.
Richard Fleischer bardzo umiejętnie wykorzystał schematy thrillera. Za pomocą odpowiednich środków, niedopowiedzeń, ustawień kamery i niepokojącej ciszy wykreował klimat ciągłego zagrożenia. Napięcie jest potęgowane także tym, że podobnie jak w filmach Hitchcocka wiemy i widzimy znacznie więcej niż główna bohaterka imieniem Sarah. Reżyser potrafił w wyrafinowany sposób zdenerwować widza, każąc niewidomej kobiecie chodzić po wielkim domu w ogromnej nieświadomości, narażonej na wielkie niebezpieczeństwo ze strony obcego faceta o psychopatycznych skłonnościach. Czy kobieta, która nie może zobaczyć zła, czającego się w pobliżu jest w stanie sobie poradzić i wyjść cało z tej sytuacji?
Nie widząc zła to film kameralny, skromny, prościutki oraz bardzo cichy i spokojny. Oszczędny w formie i treści thriller potrafi zaciekawić widza, ale nietrudno przewidzieć rozwój wypadków. Dlatego film może rozczarować widza nastawionego na trzymający w napięciu i pełen emocji dreszczowiec. To bardziej dramat kryminalny niż rasowy thriller. Operator Gerry Fisher filmuje mordercę z niskiego kąta (widzimy tylko jego kowbojskie buty), co dodaje filmowi tajemniczości i suspensu. Dużą zaletą filmu jest bardzo przekonująca kreacja Mii Farrow - dzięki tej aktorce film wiele zyskał. Film Richarda Fleischera nie jest zaliczany do najlepszych thrillerów i prawdę mówiąc nie słyszałem o nim nigdy wcześniej. Zainteresowało mnie nazwisko Mii Farrow w obsadzie i dlatego postanowiłem go obejrzeć. Nie żałuję, bo to naprawdę nieźle zrobiony, ciekawy kryminał, w którym jednak nie najważniejsze są tożsamość i motywy mordercy, ale dramat bezbronnej i nieszczęśliwej kobiety, szukającej bezpiecznego schronienia, a znajdującej siedlisko przemocy i zła.
0 komentarze:
Prześlij komentarz