Manoel de Oliveira (ur. 1908)


Dokładnie dzisiaj, 11 grudnia 2012, nestor kina portugalskiego Manoel de Oliveira kończy 104 lata. Ten najstarszy żyjący filmowiec świata jest także filmowcem najdłużej działającym w branży filmowej - na przyszły rok planowany jest kolejny jego film. Mając 99 lat otrzymał na festiwalu w Cannes Złotą Palmę za całokształt twórczości, ale najwidoczniej nie czuł się jeszcze reżyserem spełnionym i nie znał słowa 'emerytura' - po ukończeniu stu lat nakręcił trzy filmy pełnometrażowe i obecnie pracuje nad kolejnym. Poza tym tworzy filmy według własnych scenariuszy, stosując własny hermetyczny styl filmowania, jaki w dzisiejszych czasach jest już niemodny (długie ujęcia, statyczna kamera, ospałe tempo, montaż wewnątrzkadrowy, pozbawione emocji aktorstwo).

W Polsce najbardziej znanym jego dziełem jest film Ruchome słowa (2003, dosłowne tłumaczenie oryginalnego tytułu to Rozmowne obrazy). Film miał polską premierę w czerwcu 2004 roku. Polscy krytycy (w tym Lech Kurpiewski z magazynu Film i Beata Zatońska z Cinemy) docenili tę produkcję i zawartą w niej treść, ale widzom przywykłym do bardziej dynamicznego, współczesnego stylu opowiadania nie przypadł do gustu rozwlekły styl sędziwego reżysera. Ruchome słowa to filozoficzna opowieść rozgrywająca się na statku wycieczkowym płynącym z Lizbony do Bombaju. Aktorzy z różnych krajów rozmawiają w swoich ojczystych językach, a jednak doskonale się rozumieją. Leonor Silveira i Filipa de Almeida mówią po portugalsku, Catherine Deneuve - po francusku, Stefania Sandrelli - po włosku, Irene Papas - po grecku, zaś John Malkovich - po angielsku. Ten ostatni, co ciekawe, zagrał Amerykanina polskiego pochodzenia, który nazywa się John Wałęsa. W filmie oprócz licznych dialogów i kameralnych scen można zobaczyć pocztówkowe ujęcia turystycznych atrakcji Hiszpanii, Francji, Włoch, Grecji, Turcji i Egiptu. Akcja toczy się nieśpiesznie - jest to bardziej medytacja, która wymaga skupienia niż typowe dzieło filmowe.

Kadr z filmu Ruchome słowa

W branży filmowej Oliveira działał nie tylko jako reżyser i scenarzysta filmów fabularnych, ale także jako montażysta, operator, producent, dokumentalista i aktor, zagrał m.in. w filmie Wima Wendersa Lisbon Story (1994). Zrealizował wiele filmów dokumentalnych, a jego fabularnym debiutem jest film Aniki Bóbó (1942), nawiązujący jednak do jego 20-minutowego debiutanckiego dokumentu Ciężka praca na rzece Douro (1931). Do lat 60. nakręcił niewiele filmów, powodem była ponoć sytuacja ekonomiczna. Dopiero od lat 70. rozwijał działalność, realizując filmy regularnie (najczęściej adaptacje) i aż do dzisiaj nie zwolnił tempa pracy, a nawet je przyśpieszył, bo gdy 3-4 dekady temu robił jeden film co trzy lata, teraz kręci już co roku. Inne jego filmy (poza wspomnianymi Ruchomymi słowami), które, chociażby ze względu na obsadę, warto wyróżnić to: Klasztor (1995) z Catherine Deneuve i Johnem Malkovichem, Przyjęcie (1996) z Michelem Piccoli'm i Irene Papas, Wracam do domu (2001) ponownie z Piccoli'm, Deneuve i Malkovichem, Zawsze piękna (2006) z Piccoli'm i Bulle Ogier (kontynuacja Piękności dnia Luisa Buñuela z 1967), a także jego ostatni (jak na razie) ukończony film Gebo i cień (2012), w którym zagrali Michael Lonsdale, Claudia Cardinale i Jeanne Moreau. Ulubioną aktorką Oliveiry, występującą niemal we wszystkich jego filmach (od roku 1988) jest Leonor Silveira (ur. 1970), natomiast ulubionym aktorem - Luís Miguel Cintra (ur. 1949).

Luís Miguel Cintra, Filipa de Almeida i Leonor Silveira w Ruchomych słowach

W twórczości portugalskiego reżysera krytycy zauważają inspiracje dwoma europejskimi artystami: Luisem Buñuelem i Robertem Bressonem, cechujących się oryginalną koncepcją kina. Pierwszy z nich znany jest m.in. ze zjadliwej ironii, której ostrze wymierzone jest w mieszczańską mentalność, Oliveira także nie unikał ironicznego spojrzenia na burżuazję. Natomiast Bresson znany był z tego, że nie pozwalał swoim aktorom wyrażać emocji, mieli jedynie stosować oszczędne gesty i beznamiętnie wypowiadać kwestie nie próbując bawić się w aktorstwo. Uważał on, że aktorstwo jest domeną teatru, a film powinien być rekonstrukcją rzeczywistości nie skażoną fałszem, a więc i aktorstwem. Mimo że Oliveira, w przeciwieństwie do Bressona, angażował znanych aktorów można w jego filmach zauważyć taki sam aktorski minimalizm jak u francuskiego kolegi po fachu.

Leonor Silveira w Dolinie Abrahama

Wiekowy i nadal aktywny artysta z Portugalii w swojej długiej karierze realizował m.in. filmy biograficzne (Dzień rozpaczy z 1992 o ostatnich dniach życia pisarza Camilo Castelo Branco; Słowo i utopia z 2000, którego bohaterem jest portugalski jezuita António Vieira), poetyckie filmy o miłości (Francisca z 1981 wg Fanny Owen Agustiny Bessy-Luís; Dolina Abrahama z 1993, także adaptacja powieści tej samej autorki; List z 1999 wg Księżnej de Clèves Marii de la Fayette), religijne przypowieści (prawie siedmiogodzinny Satynowy trzewiczek z 1985; Boska komedia z 1991; Magiczne lustro z 2005). Czerpał także ze źródeł historycznych (Odmowa, czyli próżna chwała rozkazu z 1990 - o portugalskiej wojnie kolonialnej w Afryce; Piąte imperium z 2004 - biografia króla Portugalii z XVI wieku). Sześciokrotnie inspirował się twórczością pisarki Agustiny Bessy-Luís, która parę razy pisała też dialogi do jego filmów. Jego kino trafiało w gusta jurorów festiwali, czego dowodem są przyznane temu twórcy nagrody tj. FIPRESCI w Cannes, Nagroda Specjalna Jury w Wenecji, Nagroda Jury w Cannes - przyznane za konkretne filmy, nie zaś za całokształt. Na koniec wypada życzyć portugalskiemu nestorowi przede wszystkim zdrowia, bo tylko dzięki niemu będzie mógł dalej kręcić filmy, gdyż pomysłów na kolejne scenariusze może mu dostarczyć literatura.

* Edit. 2 kwietnia 2015 roku Manoel de Oliveira zakończył żywot, mając ukończone 106 lat.

0 komentarze:

Prześlij komentarz