Shadow of a Doubt (1943 / 108 minut)
reżyseria: Alfred Hitchcock
scenariusz: Thornton Wilder, Sally Benson, Alma Reville na podst. opowiadania Gordona McDonella
Pewnie niejeden człowiek przeżył ogromne rozczarowanie z powodu osoby, którą uważał za nieskazitelną, wspaniałą i godną zaufania. Pewnie niejeden zaliczył bolesny upadek, gdy przekonał się, że ludzka intuicja czasem zawodzi, a czyjeś zaufanie może zostać bezczelnie wykorzystane. To oczywiście banały, ale na kinowym ekranie nawet banalne prawdy mogą zostać ukazane w ciekawy sposób. Tak jak w filmie Cień wątpliwości, którego reżyser Alfred Hitchcock był nie tylko sprawnym warsztatowo filmowcem i mistrzem suspensu, ale też wnikliwym obserwatorem codzienności i ludzkich zachowań. Cień wątpliwości to jeden z jego najlepszych filmów, który pozornie wygląda jak klasyczny thriller kryminalny, a w istocie okazuje się przejmującym studium charakterów.
reżyseria: Alfred Hitchcock
scenariusz: Thornton Wilder, Sally Benson, Alma Reville na podst. opowiadania Gordona McDonella
Pewnie niejeden człowiek przeżył ogromne rozczarowanie z powodu osoby, którą uważał za nieskazitelną, wspaniałą i godną zaufania. Pewnie niejeden zaliczył bolesny upadek, gdy przekonał się, że ludzka intuicja czasem zawodzi, a czyjeś zaufanie może zostać bezczelnie wykorzystane. To oczywiście banały, ale na kinowym ekranie nawet banalne prawdy mogą zostać ukazane w ciekawy sposób. Tak jak w filmie Cień wątpliwości, którego reżyser Alfred Hitchcock był nie tylko sprawnym warsztatowo filmowcem i mistrzem suspensu, ale też wnikliwym obserwatorem codzienności i ludzkich zachowań. Cień wątpliwości to jeden z jego najlepszych filmów, który pozornie wygląda jak klasyczny thriller kryminalny, a w istocie okazuje się przejmującym studium charakterów.
Gazety drukują fakty ze świata polityki, sportu i rozrywki, czasem także plotki z życia gwiazd, a często również niepokojące artykuły dotyczące brutalnych morderstw, zuchwałych rabunków i innych przestępstw. Czytelnicy śledzą prasowe doniesienia, nie podejrzewając, że ludzie których mijają na ulicy mogą być poszukiwanymi zbrodniarzami. W filmie Cień wątpliwości akcja została jeszcze bardziej zawężona - osoba podejrzana znajduje się w rodzinie, mieszka w tym samym domu i je obiad przy tym samym stole, co niepodejrzewająca zagrożenia rodzina z dziećmi. Inaczej niż w klasycznym filmie kryminalnym widz nie musi czekać do końca, by poznać tożsamość mordercy - tu od początku jest jedna osoba podejrzana i raczej nikogo nie zdziwi, gdy okaże się winna.
W latach 40. Hitchcock stosował często eksperymenty formalne, by sprawdzić różne techniki filmowania i montowania ujęć, ale Cień wątpliwości pozbawiony jest zbędnych trików i dzięki temu widz może skupić się na samej historii, prostej lecz wciągającej i piekielnie inteligentnej. A oprócz tego reżyser dał pole do popisu aktorom, którzy stworzyli tu kapitalne kreacje. Teresa Wright i Joseph Cotten, podobnie jak Hitchcock, byli wówczas nowym nabytkiem w Hollywood. On zagrał w ambitnych filmach Orsona Wellesa, które w kinach nie cieszyły się powodzeniem, więc potrzebował sukcesu komercyjnego. Ona okazała się „cudownym dzieckiem”, bo już za swoje trzy pierwsze role otrzymała nominacje do Oscara (jedna z nich zamieniła się w statuetkę). A reżyser rozczarowany współpracą z Universalem przy Sabotażyście (1942) liczył, że jego drugi film dla tej kompanii okaże się bardziej zwarty, klarowny i lepiej zagrany. Udało mu się zgromadzić na planie lepszych aktorów, miał też do dyspozycji ciekawy i błyskotliwy scenariusz. No i tak zdolny reżyser jakim bez wątpienia był Hitchcock nie mógł po prostu tego zepsuć.
Film znany także pod tytułem W cieniu podejrzenia to arcydzieło kryminału z lat 40. Różni się od klasycznych przedstawicieli kina noir, jakich pełno było w tej dekadzie, ale nie da się ukryć, że przesiąknięty jest atmosferą ciemnych pomieszczeń, gdzie zbrodnia kontrastuje z ludzką hipokryzją i małomiasteczkową, pozbawioną wyobraźni, mentalnością. Scenarzyści nie zrezygnowali z humoru, a reżyser wykorzystał pojedyncze sceny do stworzenia niesamowitego suspensu. Niemal każde ustawienie kamery oraz gesty i spojrzenia aktorów są tu bardzo istotne i służą opowiadanej przez Hitchcocka historii. Ten film to doskonały przykład budowania napięcia za pomocą prostych środków. Operator stosuje chwyty wyuczone w szkole, reżyser wykorzystuje techniki jakich się nauczył pracując przez wiele lat w branży filmowej, zaś aktorzy kierują się intuicją, bo czytając scenariusz zrozumieli bohaterów i nie potrzebują wskazówek, by zagrać ich prawidłowo. Tu nie ma żadnej filozofii - kino proste jak drut, a jednak mocno angażujące odbiorców zarówno w latach 40. jak i współcześnie.
70 lat po premierze filmu wyczuwalny jest nadal uniwersalny temat zaprezentowany w tej produkcji, lecz autentyzm niektórych scen stoi pod znakiem zapytania. Bo prawda jest tu głęboko ukryta w drobiazgowo skonstruowanym portrecie mieszkańców, a główna oś fabuły, zachowanie pierwszoplanowych bohaterów i finałowe sekwencje to już raczej wymysł filmowców - daleki od prawdy, lecz pasujący do kina rozrywkowego, które wówczas przeżywało kryzys z powodu toczącej się wojny. Dominowały wtedy pesymistyczne obrazy ujawniające cynizm i okrucieństwo rodzaju ludzkiego. Mimo iż Hitchcock również ukazywał ludzkość skłonną do czynienia zła i popełniania okrutnych czynów to potrafił przy tym zachować humor, optymizm i zjadliwą ironię.
W epoce 3D niemodne jest sięganie do przestarzałej klasyki - teraz rządzą efekty specjalne, nowinki techniczne i graficy komputerowi, a czarno-białe starocia odeszły do lamusa. Warto jednak przybliżyć koneserom sztuki filmowej najciekawsze produkcje jakie można było dawniej zobaczyć w mrocznych salach kinowych. Hitchcock był płodnym twórcą, w samych latach 40. nakręcił 12 filmów, jednak to właśnie Cień wątpliwości wydaje się dziełem najbardziej udanym, pozbawionym słabych punktów. I stwierdzam to bez cienia wątpliwości. Bo jest to genialne połączenie elementów rozrywkowych z przenikliwie ukazaną zbrodniczą naturą człowieka, która prowadzi na manowce oraz niszczy wiarę w ludzi i nadzieję na lepszą przyszłość.
o, tego H. jeszcze nie oglądaliśmy. Wcale się jednak nie zgodzę, że niemodne jest sięganie do klasyki. Ze dwa-trzy miechy temu zrobiliśmy sobie maraton pana H. i mogę powiedzieć, że te filmy się nie zestarzały. Mało tego, w świecie kinematografii bez scenariusza i dialogów, a jedynie z akcją i krzykiem, stare filmy naprawdę mają sens. I to może nawet coraz większy...
OdpowiedzUsuńJa widziałem sporo filmów Hitchcocka (na razie 25) i jeśli chodzi o wczesny okres w jego twórczość (czyli lata 30-40) to "Cień wątpliwości" uważam za najlepszy, więc szczególnie go polecam.
OdpowiedzUsuń