Osoby, które z różnych powodów zostały pozbawione zdolności widzenia bardzo rzadko są głównymi bohaterami filmów. Najczęściej pojawiają się na drugim planie i służą do scharakteryzowania pierwszoplanowej postaci, np. chaplinowskiego trampa, który w Światłach wielkiego miasta zakochał się w niewidomej kwiaciarce i pragnął sfinansować jej operację wzroku. Koneserzy starego kina z pewnością też pamiętają szukającego akceptacji i zrozumienia Monstrum, które w filmie Narzeczona Frankensteina spotkało ślepego pustelnika - jedyną osobę, która nie mogła dostrzec jego odpychającego wyglądu, była w stanie jednak dostrzec zalety wewnętrzne.
Moralizatorski serial Bonanza, którego sezon trzeci i czwarty Telewizja Polska obecnie emituje też korzysta z podobnych zabiegów. Rodzina Cartwrightów jest w swoim żywiole, gdy może pomóc nieznajomym i potrzebującym ludziom. W odcinku Gabrielle (ep. 3x14) ranczerzy z Ponderosy zaopiekowali się niewidomą sierotą (w tej roli 13-letnia Diane Mountford), która po śmierci rodziców próbuje odnaleźć dziadka, zgorzkniałego mizantropa żyjącego z dala od cywilizacji. Gabrielle mimo ułomności i tragicznych przeżyć okazuje się silną i upartą dziewczyną, która doskonale wie czego chce. Nie oczekuje pomocy i wsparcia, a dziadka chce odnaleźć by to jemu zaoferować pomoc. Zupełnie inny jest ślepiec z odcinka Artysta (ep. 4x03) - znany malarz, który z powodu choroby stracił wzrok. Jest on rozgoryczonym egoistą, któremu należy wskazać drogę, aby nie zabłądził - jest więc ślepy nie tylko dlatego, że nie widzi.
Zestawienie filmów o ludziach niewidomych zdecydowałem się opracować jako kontynuację blogowej zabawy w motywy filmowe i dlatego wybrałem siedem tytułów. Kolejność przypadkowa.
1. ZAPACH KOBIETY (reż. Dino Risi, 1974)
Znakomita wersja z Alem Pacino nie powinna przyćmić powodzenia, jakim cieszyła się w latach 70. rewelacyjna włoska tragikomedia o takim samym tytule. Film Risiego otarł się o wszelkie możliwe prestiżowe wyróżnienia: Oscary, Złote Globy, francuskie Cezary i nagrody canneńskiego festiwalu, włoskie Dawidy Donatella i Srebrne Taśmy. Doceniono nie tylko sam film, ale przede wszystkim odtwórcę głównej roli, Vittoria Gassmana, który stworzył postać nieco groteskową, ale mocno przemawiającą do widzów. Il capitano w jego interpretacji to człowiek, który tonąc w ciemnościach stara się używać pozostałych mu zmysłów (mowy, węchu, dotyku i smaku), by korzystać z uroków życia. W głębi duszy jest człowiekiem nieszczęśliwym, świadomie ignorującym zakochaną w nim kobietę, piękną Sarę (Agostina Belli) i dość brutalnie traktującym swojego nastoletniego opiekuna (w tej roli Alessandro Momo, który jeszcze przed premierą filmu zginął w wypadku motocyklowym).
Akcja tego opartego na dialogach filmu rozgrywa się w Turynie, Genui, Neapolu i Rzymie, ale zamiast obserwowania ładnych widoczków, zwiedzania muzeów, galerii czy rzymskich ruin mamy tu historię oficera, który pod postacią gburowatego tyrana ukrywa swoje prawdziwe uczucia. W walizce nosi naładowany pistolet, co intryguje zarówno jego młodego ordynansa jak i widzów. Miłość oraz podróż kształtująca charaktery zostały tu przedstawione w sposób niebanalny, pozbawiony zbędnych subtelności, a uroki życia pokazane z punktu widzenia osoby ociemniałej, czyli najważniejsze nie są cechy widoczne gołym okiem, ale te które można dotknąć i poczuć. Film zabawny i smutny zarazem, podobnie zresztą jak i wersja Martina Bresta, różniąca się fabułą i zawierająca jeszcze więcej pamiętnych scen o dużym ładunku emocjonalnym. Oba filmy cechują się świetnym aktorstwem, dobrą muzyką i inteligentnym scenariuszem, w którym zręcznie wymieszano gorzką komedię, wzruszający dramat i kino drogi o poszukiwaniu sensu własnego istnienia.
2. OPOWIEŚĆ O ZATOICHIM (reż. Kenji Misumi, 1962)
Ślepy masażysta Zatôichi to prawdziwy oryginał - niech nikogo nie zwiedzie zawód masażysty, bo ten delikwent to hazardzista, szuler, gangster i szermierz w jednej osobie. Wolny czas lubi spędzać w ciszy i spokoju, przy łowieniu ryb, ale by zarobić na życie wynajmuje czasem siebie wraz ze swoim mieczem na usługi gangsterom, którzy toczą walkę o hegemonię z innymi klanami. Ironia losu sprawia, że Zatôichi zaprzyjaźnia się z roninem, który w tym samym celu został zatrudniony przez konkurencyjną bandę. Obaj wojownicy szybko znajdują wspólny język, łączy ich pogarda do wojen, głęboka pokora i szacunek dla innych wartości moralnych: męstwa, honoru, uczciwości. Posiadają też ułomności - jeden jest ślepy, a drugi choruje na gruźlicę i kaszle krwią. Wszystko wskazuje jednak na to, że ich przyjaźń skazana jest na niepowodzenie - droga, którą podążyli zmusza ich, by stanęli do walki na śmierć i życie.
Wbrew pozorom nie jest to dynamiczny film akcji o bezustannym wymachiwaniu mieczem. Walk jest tu niewiele, pierwsza potyczka pojawia się po upływie 50 minut i jest tak krótka, że wystarczy mrugnąć aby ją przegapić. Monogatari o Zatoichim to komediodramat wykorzystujący niektóre z elementów samurajskiego spektaklu, by opowiedzieć uniwersalną historię o niszczycielskiej wojnie gangów i budującej sile przyjaźni. Shintarô Katsu nie wygląda na superherosa i nie dokonuje tu heroicznych czynów. Jest czujnym obserwatorem, który słucha co się wokół niego dzieje i mimo że nie widzi, doskonale wie co jest dobre a co złe. Dla jednych kicz, dla innych klasyk. Jedno jest pewne - liczne przeróbki i wariacje dowodzą, że jest to film równie inspirujący co bardziej popularna Straż przyboczna (1961) Akiry Kurosawy. Najważniejsze filmy, które czerpiąc z tego dzieła opowiadały o ślepej sprawiedliwości to: amoralny spaghetti western Ślepiec (1971) Ferdinanda Baldiego, przebojowa komedia sensacyjna Ślepa furia (1989) Phillipa Noyce'a i finezyjny remake Zatôichi (2003) Takeshiego Kitano.
3. DOCZEKAĆ ZMROKU (reż. Terence Young, 1967)
Audrey Hepburn w jednej ze swoich najlepszych, najbardziej dramatycznych ról. Doczekać zmroku to świetny kameralny thriller zrealizowany na podstawie sztuki teatralnej. Znany z filmów o Bondzie Terence Young wykorzystał tu najlepsze przepisy na tworzenie suspensu i atmosfery chronicznego zagrożenia. Dzieło wciągające od pierwszej do ostatniej minuty seansu, zawdzięczające powodzenie logicznej intrydze, mistrzowskiej reżyserii i genialnej kreacji Audrey, dla której rola okazała się doskonałym zwieńczeniem kariery, tylko przez niedopatrzenie nie wyróżnionym Oscarem. Własny dom okazuje się pułapką, gdzie pod wpływem dusznego klimatu i złowrogich osobników kiełkuje strach, rozpacz i poczucie beznadziejnej bezsilności. Nie dość że niewidomą kobietę osaczają zewsząd ciemności to jeszcze jacyś handlarze narkotyków gotowi są ją zlinczować z powodu heroiny. Świat naprawdę oszalał!
4. NIE WIDZĄC ZŁA (reż. Richard Fleischer, 1971)
Tym razem wschodząca gwiazda kina Mia Farrow próbuje sił w roli kobiety niepełnosprawnej. Ślepota powoduje, że główna bohaterka filmu Fleischera nie może dostrzec zagrożenia, które pojawiło się nagle pod postacią tajemniczego mordercy. Dom kuzynów staje się dla niej labiryntem nie do przejścia - przedzieranie się przez liczne pokoje i zakamarki prowadzi na manowce. A widz zmuszony jest obserwować tę nieporadność i nieświadomość kruchej kobiety. Metoda, by publiczność wiedziała więcej niż pierwszoplanowa postać, sprawdziła się tu idealnie, choć napięcie nie sięga zenitu. To w dużej mierze dramat kryminalny, a nie pełnokrwisty thriller. Nie ważne są motywy ani nawet tożsamość psychopaty, lecz niegodna pozazdroszczenia sytuacja bezbronnej kobiety, która nie potrafi odnaleźć w ciemności drogi do bezpiecznego schronienia. Oszczędny, pełen niedomówień i alarmującej ciszy brytyjski kryminał ze świetną Mią Farrow na pierwszym planie.
5. BOGINI ROKU 1967 (reż. Clara Law, 2000)
Jeden z tych filmów, które można albo mocno znienawidzić albo całkowicie zaakceptować z jego hermetycznym stylem, tak różnym od tego, który obowiązuje w światowym mainstreamie. W centrum uwagi są dwie postacie pochodzące z różnych krajów i kultur - to samotnicy próbujący realizować własne cele, by uzyskać pełną niezależność i stabilizację. Tytułową boginią nie jest kobieta, ale ... samochód francuskiej marki Citroën, który pragnie zdobyć młody Japończyk. Z pewnych względów ten samochód jest dla tego człowieka ważny - aby go zdobyć jedzie aż na kraniec świata, do Australii. Tam poznaje niewidomą rudowłosą niewiastę - osobowość chwiejną emocjonalnie, kryjącą w swoim wnętrzu niejednolite emocje i charakter brutalnie ukształtowany przez dramatyczne wydarzenia z przeszłości. W tę wyrazistą, wielobarwną postać wcieliła się Rose Byrne, całkiem słusznie wyróżniona Pucharem Volpiego dla najlepszej aktorki na festiwalu w Wenecji. Aktorka wykreowała postać o wyjątkowo smutnych oczach, z których wiele można wyczytać na temat kondycji psychicznej granej przez nią bohaterki. A energiczna scena tańca z jej udziałem (do piosenki zespołu The Ventures pt. Walk Don't Run) to pewnego rodzaju terapia dla tych życiowych rozbitków, o których opowiada chińska reżyserka Clara Law. Unikalny i zagadkowy film podejmujący w sposób świeży i ekscentryczny trudne tematy, takie jak kazirodztwo i ślepota.
6. JENNIFER 8 (reż. Bruce Robinson, 1992)
Bardzo powoli zagęszczający się klimat i rosnące z każdą kolejną minutą napięcie dowodzą, że mamy tu do czynienia z solidnym i metodycznym thrillerem. Znaleziona na wysypisku śmieci ręka kobiety uruchamia trudną do powstrzymania lawinę kłamstw, zagadek i podejrzeń. Ociemniała dziewczyna staje się najważniejszym świadkiem, ale ze względu na utratę wzroku kiepsko pełni tę rolę. Nie jest w stanie wskazać mordercy, a jej sugestie niewiele pomagają prowadzącym śledztwo gliniarzom. Gdy sprawa zostaje zamknięta dochodzenie kontynuuje policjant z obcego miasta, nieprzychylnie traktowany przez kumpli, z ogromną zapalczywością i determinacją angażujący się w poszukiwania psychopaty. Uma Thurman zagrała tu jedną z najbardziej poruszających kreacji w swojej karierze, na drugim planie błyszczy zaś John Malkovich w roli zarozumiałego śledczego - co ciekawe, aktor ten debiutował rolą ociemniałego weterana w Miejscach w sercu (1984) Roberta Bentona. Jennifer 8 to interesujący, precyzyjnie skonstruowany kryminał o tym, że czasem nawet gliniarze mogą być ślepi, gdy mają do czynienia z brutalnością i socjopatią. Krocząca w mroku kobieta, choć wydaje się całkowicie bezradna, jest tak samo narażona na niebezpieczeństwo jak reszta społeczeństwa.
7. NIC NIE WIDZIAŁEM, NIC NIE SŁYSZAŁEM (reż. Arthur Hiller, 1989)
Temat niepełnosprawności można przedstawić nie tylko w formie dramatu lub thrillera. Jeśli ma się dobry pomysł to także i komedia o ludziach ułomnych może okazać się filmem chętnie oglądanym, wręcz kultowym. Tak jak film Arthura Hillera, w którym duet Richard Pryor i Gene Wilder zagrali świadków morderstwa ściganych przez gangsterów. Pozornie więc fabuła wygląda standardowo gdyby nie jeden ważny szczegół - jeden świadek jest głuchy, a drugi niewidomy. Rozpoczyna się szalona eskapada pełna przezabawnych perypetii i zdumiewających sytuacji. Bohaterowie cudem unikają śmierci, a niepełnosprawność wcale nie staje im na przeszkodzie - dodaje im jeszcze większej pewności siebie i energii. Lekceważeni z powodu swoich słabości i niedołęstwa czynią z tego atut, który pozwoli im przetrwać w wielkomiejskiej dżungli. Zabawny pomysł wyjściowy stał się pretekstem dla serii kapitalnych gagów, skutecznie poprawiających humor. Niektóre sceny może za bardzo rażą infantylizmem, lecz w komedii takie naiwne i napakowane wariactwami scenki wydają się jak najbardziej na miejscu. A przynajmniej u Hillera nie oślepiają, ale przykuwają uwagę, polepszają nastrój, dają zastrzyk energii.
1. ZAPACH KOBIETY (reż. Dino Risi, 1974)
Znakomita wersja z Alem Pacino nie powinna przyćmić powodzenia, jakim cieszyła się w latach 70. rewelacyjna włoska tragikomedia o takim samym tytule. Film Risiego otarł się o wszelkie możliwe prestiżowe wyróżnienia: Oscary, Złote Globy, francuskie Cezary i nagrody canneńskiego festiwalu, włoskie Dawidy Donatella i Srebrne Taśmy. Doceniono nie tylko sam film, ale przede wszystkim odtwórcę głównej roli, Vittoria Gassmana, który stworzył postać nieco groteskową, ale mocno przemawiającą do widzów. Il capitano w jego interpretacji to człowiek, który tonąc w ciemnościach stara się używać pozostałych mu zmysłów (mowy, węchu, dotyku i smaku), by korzystać z uroków życia. W głębi duszy jest człowiekiem nieszczęśliwym, świadomie ignorującym zakochaną w nim kobietę, piękną Sarę (Agostina Belli) i dość brutalnie traktującym swojego nastoletniego opiekuna (w tej roli Alessandro Momo, który jeszcze przed premierą filmu zginął w wypadku motocyklowym).
Akcja tego opartego na dialogach filmu rozgrywa się w Turynie, Genui, Neapolu i Rzymie, ale zamiast obserwowania ładnych widoczków, zwiedzania muzeów, galerii czy rzymskich ruin mamy tu historię oficera, który pod postacią gburowatego tyrana ukrywa swoje prawdziwe uczucia. W walizce nosi naładowany pistolet, co intryguje zarówno jego młodego ordynansa jak i widzów. Miłość oraz podróż kształtująca charaktery zostały tu przedstawione w sposób niebanalny, pozbawiony zbędnych subtelności, a uroki życia pokazane z punktu widzenia osoby ociemniałej, czyli najważniejsze nie są cechy widoczne gołym okiem, ale te które można dotknąć i poczuć. Film zabawny i smutny zarazem, podobnie zresztą jak i wersja Martina Bresta, różniąca się fabułą i zawierająca jeszcze więcej pamiętnych scen o dużym ładunku emocjonalnym. Oba filmy cechują się świetnym aktorstwem, dobrą muzyką i inteligentnym scenariuszem, w którym zręcznie wymieszano gorzką komedię, wzruszający dramat i kino drogi o poszukiwaniu sensu własnego istnienia.
2. OPOWIEŚĆ O ZATOICHIM (reż. Kenji Misumi, 1962)
Ślepy masażysta Zatôichi to prawdziwy oryginał - niech nikogo nie zwiedzie zawód masażysty, bo ten delikwent to hazardzista, szuler, gangster i szermierz w jednej osobie. Wolny czas lubi spędzać w ciszy i spokoju, przy łowieniu ryb, ale by zarobić na życie wynajmuje czasem siebie wraz ze swoim mieczem na usługi gangsterom, którzy toczą walkę o hegemonię z innymi klanami. Ironia losu sprawia, że Zatôichi zaprzyjaźnia się z roninem, który w tym samym celu został zatrudniony przez konkurencyjną bandę. Obaj wojownicy szybko znajdują wspólny język, łączy ich pogarda do wojen, głęboka pokora i szacunek dla innych wartości moralnych: męstwa, honoru, uczciwości. Posiadają też ułomności - jeden jest ślepy, a drugi choruje na gruźlicę i kaszle krwią. Wszystko wskazuje jednak na to, że ich przyjaźń skazana jest na niepowodzenie - droga, którą podążyli zmusza ich, by stanęli do walki na śmierć i życie.
Wbrew pozorom nie jest to dynamiczny film akcji o bezustannym wymachiwaniu mieczem. Walk jest tu niewiele, pierwsza potyczka pojawia się po upływie 50 minut i jest tak krótka, że wystarczy mrugnąć aby ją przegapić. Monogatari o Zatoichim to komediodramat wykorzystujący niektóre z elementów samurajskiego spektaklu, by opowiedzieć uniwersalną historię o niszczycielskiej wojnie gangów i budującej sile przyjaźni. Shintarô Katsu nie wygląda na superherosa i nie dokonuje tu heroicznych czynów. Jest czujnym obserwatorem, który słucha co się wokół niego dzieje i mimo że nie widzi, doskonale wie co jest dobre a co złe. Dla jednych kicz, dla innych klasyk. Jedno jest pewne - liczne przeróbki i wariacje dowodzą, że jest to film równie inspirujący co bardziej popularna Straż przyboczna (1961) Akiry Kurosawy. Najważniejsze filmy, które czerpiąc z tego dzieła opowiadały o ślepej sprawiedliwości to: amoralny spaghetti western Ślepiec (1971) Ferdinanda Baldiego, przebojowa komedia sensacyjna Ślepa furia (1989) Phillipa Noyce'a i finezyjny remake Zatôichi (2003) Takeshiego Kitano.
3. DOCZEKAĆ ZMROKU (reż. Terence Young, 1967)
Audrey Hepburn w jednej ze swoich najlepszych, najbardziej dramatycznych ról. Doczekać zmroku to świetny kameralny thriller zrealizowany na podstawie sztuki teatralnej. Znany z filmów o Bondzie Terence Young wykorzystał tu najlepsze przepisy na tworzenie suspensu i atmosfery chronicznego zagrożenia. Dzieło wciągające od pierwszej do ostatniej minuty seansu, zawdzięczające powodzenie logicznej intrydze, mistrzowskiej reżyserii i genialnej kreacji Audrey, dla której rola okazała się doskonałym zwieńczeniem kariery, tylko przez niedopatrzenie nie wyróżnionym Oscarem. Własny dom okazuje się pułapką, gdzie pod wpływem dusznego klimatu i złowrogich osobników kiełkuje strach, rozpacz i poczucie beznadziejnej bezsilności. Nie dość że niewidomą kobietę osaczają zewsząd ciemności to jeszcze jacyś handlarze narkotyków gotowi są ją zlinczować z powodu heroiny. Świat naprawdę oszalał!
4. NIE WIDZĄC ZŁA (reż. Richard Fleischer, 1971)
Tym razem wschodząca gwiazda kina Mia Farrow próbuje sił w roli kobiety niepełnosprawnej. Ślepota powoduje, że główna bohaterka filmu Fleischera nie może dostrzec zagrożenia, które pojawiło się nagle pod postacią tajemniczego mordercy. Dom kuzynów staje się dla niej labiryntem nie do przejścia - przedzieranie się przez liczne pokoje i zakamarki prowadzi na manowce. A widz zmuszony jest obserwować tę nieporadność i nieświadomość kruchej kobiety. Metoda, by publiczność wiedziała więcej niż pierwszoplanowa postać, sprawdziła się tu idealnie, choć napięcie nie sięga zenitu. To w dużej mierze dramat kryminalny, a nie pełnokrwisty thriller. Nie ważne są motywy ani nawet tożsamość psychopaty, lecz niegodna pozazdroszczenia sytuacja bezbronnej kobiety, która nie potrafi odnaleźć w ciemności drogi do bezpiecznego schronienia. Oszczędny, pełen niedomówień i alarmującej ciszy brytyjski kryminał ze świetną Mią Farrow na pierwszym planie.
5. BOGINI ROKU 1967 (reż. Clara Law, 2000)
Jeden z tych filmów, które można albo mocno znienawidzić albo całkowicie zaakceptować z jego hermetycznym stylem, tak różnym od tego, który obowiązuje w światowym mainstreamie. W centrum uwagi są dwie postacie pochodzące z różnych krajów i kultur - to samotnicy próbujący realizować własne cele, by uzyskać pełną niezależność i stabilizację. Tytułową boginią nie jest kobieta, ale ... samochód francuskiej marki Citroën, który pragnie zdobyć młody Japończyk. Z pewnych względów ten samochód jest dla tego człowieka ważny - aby go zdobyć jedzie aż na kraniec świata, do Australii. Tam poznaje niewidomą rudowłosą niewiastę - osobowość chwiejną emocjonalnie, kryjącą w swoim wnętrzu niejednolite emocje i charakter brutalnie ukształtowany przez dramatyczne wydarzenia z przeszłości. W tę wyrazistą, wielobarwną postać wcieliła się Rose Byrne, całkiem słusznie wyróżniona Pucharem Volpiego dla najlepszej aktorki na festiwalu w Wenecji. Aktorka wykreowała postać o wyjątkowo smutnych oczach, z których wiele można wyczytać na temat kondycji psychicznej granej przez nią bohaterki. A energiczna scena tańca z jej udziałem (do piosenki zespołu The Ventures pt. Walk Don't Run) to pewnego rodzaju terapia dla tych życiowych rozbitków, o których opowiada chińska reżyserka Clara Law. Unikalny i zagadkowy film podejmujący w sposób świeży i ekscentryczny trudne tematy, takie jak kazirodztwo i ślepota.
6. JENNIFER 8 (reż. Bruce Robinson, 1992)
Bardzo powoli zagęszczający się klimat i rosnące z każdą kolejną minutą napięcie dowodzą, że mamy tu do czynienia z solidnym i metodycznym thrillerem. Znaleziona na wysypisku śmieci ręka kobiety uruchamia trudną do powstrzymania lawinę kłamstw, zagadek i podejrzeń. Ociemniała dziewczyna staje się najważniejszym świadkiem, ale ze względu na utratę wzroku kiepsko pełni tę rolę. Nie jest w stanie wskazać mordercy, a jej sugestie niewiele pomagają prowadzącym śledztwo gliniarzom. Gdy sprawa zostaje zamknięta dochodzenie kontynuuje policjant z obcego miasta, nieprzychylnie traktowany przez kumpli, z ogromną zapalczywością i determinacją angażujący się w poszukiwania psychopaty. Uma Thurman zagrała tu jedną z najbardziej poruszających kreacji w swojej karierze, na drugim planie błyszczy zaś John Malkovich w roli zarozumiałego śledczego - co ciekawe, aktor ten debiutował rolą ociemniałego weterana w Miejscach w sercu (1984) Roberta Bentona. Jennifer 8 to interesujący, precyzyjnie skonstruowany kryminał o tym, że czasem nawet gliniarze mogą być ślepi, gdy mają do czynienia z brutalnością i socjopatią. Krocząca w mroku kobieta, choć wydaje się całkowicie bezradna, jest tak samo narażona na niebezpieczeństwo jak reszta społeczeństwa.
7. NIC NIE WIDZIAŁEM, NIC NIE SŁYSZAŁEM (reż. Arthur Hiller, 1989)
Temat niepełnosprawności można przedstawić nie tylko w formie dramatu lub thrillera. Jeśli ma się dobry pomysł to także i komedia o ludziach ułomnych może okazać się filmem chętnie oglądanym, wręcz kultowym. Tak jak film Arthura Hillera, w którym duet Richard Pryor i Gene Wilder zagrali świadków morderstwa ściganych przez gangsterów. Pozornie więc fabuła wygląda standardowo gdyby nie jeden ważny szczegół - jeden świadek jest głuchy, a drugi niewidomy. Rozpoczyna się szalona eskapada pełna przezabawnych perypetii i zdumiewających sytuacji. Bohaterowie cudem unikają śmierci, a niepełnosprawność wcale nie staje im na przeszkodzie - dodaje im jeszcze większej pewności siebie i energii. Lekceważeni z powodu swoich słabości i niedołęstwa czynią z tego atut, który pozwoli im przetrwać w wielkomiejskiej dżungli. Zabawny pomysł wyjściowy stał się pretekstem dla serii kapitalnych gagów, skutecznie poprawiających humor. Niektóre sceny może za bardzo rażą infantylizmem, lecz w komedii takie naiwne i napakowane wariactwami scenki wydają się jak najbardziej na miejscu. A przynajmniej u Hillera nie oślepiają, ale przykuwają uwagę, polepszają nastrój, dają zastrzyk energii.
Mi jeszcze przyszły na myśl Daredevil i Blink.
OdpowiedzUsuńO Bogini roku 1967 pierwszy raz słyszę, będę musiał przy okazji zobaczyć :)
Ciekawy wybór, większość na szczęście tych filmów widziałem.
OdpowiedzUsuńWarto wspomnieć, jak mi się zdaje, również o "Blink" (1994) z Madeleine Stowe i Aidanem Quinnem. Całkiem zgrabnie nakręcony kryminał, do pewnego stopnia wpasowujący się do motywu, bo główna bohaterka początkowo jest osobą ociemniałą, ale dzięki zabiegowi zaczyna odzyskiwać wzrok, choć to, co zaczyna widzieć, dociera do niej z pewnym opóźnieniem, a jako taka zostaje świadkiem, bo jako jedyna widziała twarz mordercy.
"Blink" oglądałem dawno i z tego co pamiętam nie przypadł mi do gustu, ale z pewnością pasuje do tego motywu.
OdpowiedzUsuńFilm Z A. Hepburn najlepszy w mojej opinii :)Innych niestety nie widziałem (jeszcze...)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warty uwagi jest film Imagine z 2012 roku. Niemal wszyscy bohaterowie są niewidomi, mniej lub bardziej, akcja ma bowiem miejsce w specjalistycznym ośrodku w Lizbonie. Sceneria jest przepiękna, ale dostrzegamy to tylko my, widzowie, choć często kamera jest skierowana na twarze postaci, by uchwycić ich mimikę, emocje rysujące się na twarzy, gdy "dostrzegają" za pomocą zmysłów jakieś elementy świata. Wbrew pozorom często okazuje się, że mogą oni "widzieć" nawet więcej niż przeciętny, zdrowy człowiek.
OdpowiedzUsuńDla mnie jest to jeden z moich ulubionych filmów, właściwie nie dostrzegam w nim wad, jest znakomicie napisany i zrealizowany. Co więcej, jest to koprodukcja Polska, z reżyserią A. Jakimowskiego.
Blindman (1971) z Ringo Starrem, Blind Fury (1989), The Trial of the Incredible Hulk (1989), Blind Justice (1994)
OdpowiedzUsuń... pierwsze, które mi przyszły do głowy
Jeśli filmy z bohaterami z wadą wzroku też się liczą, to mam jeszcze Four Eyes and Six-Guns (1992) i Savate (1995) :)
O "Blindmanie" i "Blind Fury" wspomniałem w tekście jako o filmach inspirowanych "Opowieścią o Zatoichim". Oglądałem te filmy i uważam że są niezłe, ale jednak trochę za bardzo kiczowate, więc zamiast nich poszukałem innych tytułów do zestawienia.
OdpowiedzUsuń"Imagine" Jakimowskiego nie oglądałem, wygląda to pozornie na jakąś ambitną rzecz, może być ciekawe.
Sorry, podekscytowałem się i chciałem się jak najszybciej wiedzą pochwalić. Ale Blind Fury kiczowate?! Przecież scenariusz do tego napisał Charles Robert (Gymkata) Carner! Teraz to po prostu plujesz na świętości. Wstyd! :D
UsuńPo prostu ja miałem jednak wrażenie, że bohater grany przez Hauera cały czas widzi i tylko udaje ślepego. Jakoś nie przekonał mnie za bardzo ten film, ale jako komedia akcji to jednak fajna rozrywka, humor jest czasem niezły i dobrej akcji też nie brakuje.
UsuńNie, nie! Spoko, nie przejmuj się. Jaja sobie robię :) Oczywiście masz racje, Blind Fury to fajny, zabawny film, a nie jakieś tam dzieło. Chociaż faktem jest, że Phillip Noyce to niedoceniany mistrz kina akcji.
UsuńPhillip Noyce w tym samym 1989 roku ukończył znakomity thriller "Martwa cisza". I chociażby za to dzieło zasługuje moim zdaniem na miano "mistrza thrillera" ;)
UsuńFakt, Martwa cisza jest spoko :)
UsuńSuper, że kontynuujesz zabawę. Chyba wyczerpałeś temat ludzi niewidomych, bo poza wspomnianym wyżej Imagine nic nie przychodzi mi już do głowy... ;)
OdpowiedzUsuńPrzypomniały mi się jeszcze Oczy Julii, polecam :)
UsuńNa pewno nie wyczerpałem tematu, jeszcze kilka ciekawych przykładów by się znalazło. Nie wspomniałem np. o filmie "Ray", w którym Jamie Foxx kapitalnie zagrał muzycznego geniusza Raya Charlesa. Warto też wspomnieć, że w absurdalnej farsie "Zabity na śmierć" Alec Guinness zagrał niewidomego lokaja.
UsuńMoże jeszcze Krzyżacy z Jurandem ze Spychowa :D
OdpowiedzUsuń,,Król Edyp'' ? :P
OdpowiedzUsuńDo westernowych klonów Zatoichiego, bez wahania dodałbym 'Blind Justice' Richarda Spence z 94' - telewizyjną produkcję będacą w moim odczuciu jedyną w pełni udaną próbą reaktywowania spaghetti westernu.
Film swego czasu dostepny był w co drugiej wypożyczalni kaset, teraz jest pozycją trudną do zdobycia - o ile mi wiadomo nie miał reedycji na DVD.
Niewidomy rewolwerowiec o biblijnie brzmiącym imieniu Canaan (Armand Assante) rzuca wyzwanie bandzie bezwzględnych oprychów, której szefuje Robert Davi ( obsada marzenie ) Film jest brutalny, cyniczny, antyklerykalny i od czasu do czasu iskrzący się diabelnie czarnym humorem. A nade wszystko zrobiony z prawdziwym znawstwem i wyczuciem spag westowej formy.
W finale Davi zostaje zalany fekaliami z wysadzonego w powietrze klopa i ślepy Assante namierza go... po smrodzie.
Wspaniałe kino w sam raz dla wrażliwego konesera ;).
A propos 'Wait Until Dark' - marzeniem Tarantino było zagranie w scenicznej wersji tegoż, w roli Harry'ego Roata z Clarksdale.
Nie oglądałem "Króla Edypa" ani w wersji Pasoliniego ani Saville'a ;)
UsuńO "Blind Justice" słyszałem, nie miałem jednak okazji go obejrzeć. Pewnie warto się z nim zapoznać, mimo iż to produkcja telewizyjna.
Jasne, że warto ! 'Blind Justice' ma całkiem fajny rozmach, jak na niski budżet, wcale nie czuc, że to film telewizyjny. HBO jest solidne pod tym względem.
OdpowiedzUsuńWłaśnie doczytałem, ze został jednak wydany na DVD.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAha, i jeszcze przypomniało mi się, że boss jamajskiej mafii z Predatora 2 był ślepy. I Vin Diesel w filmach o Riddicku... chyba... czy on widział tylko w ciemnościach, czy coś takiego?
OdpowiedzUsuńAle oczywiście wszyscy zdajemy sobie sprawę, że kiedy ostatecznie w świat ruszy Man Tam / Blind Detective (http://www.youtube.com/watch?v=6HUMQfvwYvE) Johnniego To, to temat filmów o niewidomych zostanie zamknięty, bo nigdy nie powstanie już nic lepszego.
U Johnniego To powstaje chyba jakaś seria o detektywach - w 2007 do spółki z Wai Ka-Faiem nakręcił "Szalonego Detektywa", teraz "Niewidomego Detektywa", przydałaby się jakaś trzecia część, żeby zamknąć cykl jako tryptyk.
UsuńCzytałem, że "Niewidomy Detektyw" nie spotkał się z pochlebnym przyjęciem, sam jeszcze nie widziałem tego filmu i nie wiem, czego się do końca spodziewać. Podobno dużo gorszy w porównaniu do bardzo dobrze przyjętego "Drug War", do obejrzenia którego gorąco zachęcam.
Du zhan / Drug War to w tej chwili jeden z moich filmów roku - tak bezkompromisowego, surowego action-crime-thriller nie było od czasu Heat i Ronina.
UsuńCo do jakości Detektywa, to ja pozostanę optymistą - póki co widziałem ze 3 czy 4 filmy Johnniego To i żaden nie był słaby :)
Nawet i jemu zdarzają się słabsze filmy, choć rzadko, natomiast z ostatnio widzianych jego filmów bardzo pozytywne wrażenie zrobił na mnie "PTU" (2003)
UsuńTego nie kojarzę - notka o fabule na IDMb skojarzyła mi się z Nora inu (Zbłąkany pies) Kurosawy. Pewnie będę na to polował :)
UsuńKarl Malden w 'Il Gatto di Novo Code'...
OdpowiedzUsuńAno właśnie, zapomniałem o tym filmie zupełnie.
UsuńNo i kompletnie zapomniany "Sam na sam" z 1977 roku, scenariusz Maciej Zembaty i Andrzej Kostenko, który zresztą to wyreżyserował. Niewidomym w tym filmie był Piotr Fronczewski, niesamowita rola, niezły film, szkoda, że o nim pamiętają tylko nieliczni.
OdpowiedzUsuńZestawienie jak zwykle świetne, pozdrawiam
scoutek
W ogóle nawet nie słyszałem o tym filmie.
UsuńDzięki, pozdrawiam.
Daniel Olbrychski gra ślepego strażnika w serialu "Tajemnice Sahary". Serial ten zrealizowało kilka krajów europejskich, a muzykę skomponował Enio Morricone. Oglądałem jak byłem dzieckiem.
OdpowiedzUsuńTeż to kiedyś widziałem, w jednej scenie ślepy Olbrychski nieźle wymachiwał mieczem ;)
UsuńZ tych wszystkich filmów najwyżej sobie cenię "Zapach kobiety". Motyw niewidomego to jedna sprawa - ale jego teksty, o kobietach zwłaszcza, są absolutnie wspaniałe. "Nic nie widziałem, nic nie słyszałem" to film dzisiaj chyba nieco zapomniany, a szkoda, bo oprócz tego, że jest kapitalną komedią sensacyjną, w subtelny sposób pokazuje też problemy codzienne osób niepełnosprawnych (świetna jest scena przypadkowej rozmowy bohaterów, kiedy żaden z nich nie wie, że drugi zwrócił na niego uwagę).
OdpowiedzUsuńZatoichi to jedna z moich ulubionych postaci fikcyjnych, a wersja Kitano bardzo, ale to bardzo przypadła mi do gustu. Zresztą od niej rozpoczęła się moja z Kitano przygoda. Od siebie mogę dorzucić jeszcze Touch the Top of the World oraz More Than Meets the Eye: The Joan Brock Story.
OdpowiedzUsuń:)
pozycje 1 i 2 to zdecydowana czołówka. Niezłe zestawienie, fajny motyw wybrałeś.
OdpowiedzUsuńA przy okazji, obrazek w nagłówku bloga nie jest z Zatôichi?
Obrazek w nagłówku pochodzi z filmu "Sword of Doom" z 1966 roku.
UsuńWarto wspomnieć o At First Sight (1999).
OdpowiedzUsuńCzy ktoś zna tytuł starego włoskiego filmu? Pamiętam z niego tylko dwie sceny - wykradanie pieniędzy niewidomemu żebrakowi i picie mleka z wymiona krowy.
OdpowiedzUsuń