Dwa różne światy. Jeden szczególny związek.

Adam (2009 / 99 minut)
scenariusz i reżyseria: Max Mayer

Ten film pozostawia widzów z uczuciem niepewności i dezorientacji, bo trudno go zaliczyć do konkretnego gatunku. Syndrom Aspergera, na który cierpi główny bohater, sugeruje ambitny dramat w stylu Rain Mana (1988), ale jednak ludzkie dramaty ustępują tu miejsca romantycznej historii miłosnej, więc trudno w ten sposób zaklasyfikować film. Nagłe uczucie dwojga niedopasowanych młodych ludzi opowiedziane jest w tonacji lekkiej, pogodnej i optymistycznej, co wskazuje na pokrewieństwo z komedią romantyczną. Ale ten film swoją bezpretensjonalnością bije na głowę liczne rom-comy z ostatnich 20 lat. Film uwodzi już od pierwszych minut, zachwyca urokiem, szczerością i słodko-gorzką opowieścią o komunikacji społecznej, ludzkich problemach, uczuciach i ułomnościach.

Aby zrozumieć tytułowego Adama trzeba zadać sobie pytanie: czym jest zespół Aspergera, jak bardzo przeszkadza w kontaktach z ludźmi, czy da się z tym normalnie funkcjonować? Pierwszą zaletą filmu jest więc scenariusz, który zwraca uwagę na ten problem, o którym być może wielu słyszało, lecz nie zagłębiało się w temat. Dzięki filmowi Maxa Mayera można dowiedzieć się czegoś istotnego na temat tej formy autyzmu. Nie jest to choroba zaraźliwa ani niebezpieczna, a ludzie z Aspergerem mogą być obdarzeni wyjątkowymi zdolnościami. Adam jest inżynierem-elektronikiem, interesuje się także astronomią, a jego mieszkanie przypomina planetarium. Zainteresowanie kosmosem pasuje do jego samotniczej natury - w kosmosie panuje bezwzględna cisza, on także jest człowiekiem cichym, zamkniętym w sobie, żyjącym we własnej rzeczywistości. Ma słaby kontakt ze światem zewnętrznym, nie potrafi kłamać, ale i nigdy nie patrzy w oczy rozmówcy, nie umie też ocenić co myślą inni, więc nie wie jak z nimi rozmawiać. To jednak bardziej cechy syndromu Aspergera niż samego Adama. Czy Adam wobec tego posiada indywidualny charakter, który czyniłby z niego kogoś wyjątkowego? Trudno powiedzieć.

Historię tego człowieka śledzimy z punktu widzenia jego sąsiadki Beth. Gdy poznaje Adama próbuje go rozgryźć, chce dowiedzieć się czegoś więcej na temat jego autyzmu. Chce wiedzieć, czy jest on dziwakiem, geniuszem, a może normalnym facetem. Relacje pomiędzy tą dwójką nie są łatwe do zdefiniowania. Czy ich więź ma coś wspólnego z miłością, skoro Adam nie potrafi wyrażać uczuć i zachowuje się jak dziecko? Czy może to zwykła przelotna fascynacja, która skończy się wraz z bliższym poznaniem drugiej osoby? Pomiędzy Adamem i Beth jest chemia, widać ją w każdej wspólnej scenie tych dwojga. Spora w tym zasługa aktorów. Nie znam nikogo z zespołem Aspergera, ale Hugh Dancy w roli Adama wydaje się dość wiarygodny jako osoba nie w pełni sprawna lecz inteligentna. Nie mam natomiast żadnych wątpliwości, że Rose Byrne w roli Beth wypadła kapitalnie, tworząc jedną ze swoich najlepszych kreacji aktorskich. Każdy jej gest, spojrzenie i uśmiech wydają się istotne, bo mówią wiele na temat jej stosunku do Adama. Bez żadnego wysiłku aktorka przekonuje do swojej postaci. Poza tym Rose umie wybierać ciekawe scenariusze - nie widziałem jej jeszcze w słabym filmie.


Reżyser obrazu, Max Mayer, z rezerwą spogląda na świat, pokazując ludzką życzliwość jak i zwykłe problemy, które próbują utrudnić człowiekowi życie. Adam w pracy spisuje się doskonale, lecz mimo to zostaje zwolniony. W jego pożegnaniu ze współpracownikami jest jakaś perfidia - niby wszyscy są mili i życzą mu wszystkiego najlepszego, a jednak trudno uwierzyć w ich szczere intencje. Ale życie Beth również nie jest bezproblemowe. Rozczarowana poprzednim związkiem dziewczyna staje przed kolejnym życiowym wyzwaniem - jej ojcu grozi więzienie, a poza tym wychodzą na jaw jego nieprzyjemne grzechy. Jak mówi z jeden z bohaterów, na świecie jest wielu kłamców, trzeba odróżnić tych prawdziwych od tych, których warto kochać. Może i nie jest to zbyt odkrywcze, ale ukazane w taki sposób, że film ogląda się nie tylko oczami, ale i sercem.

Twórcy tego komediodramatu (w tym także aktorzy) włożyli w tę opowieść coś od siebie, więc nie czuje się wtórności mimo historii pozornie prostej i banalnej. Adam to świetne kino obyczajowe, które bawi i wzrusza, pobudza do rozmyślań i doskonale komentuje współczesne relacje między ludźmi. Zestawienie perypetii Adama i Beth z historią szopów z Central Parku podkreśla dystans jaki reżyser ma do wykreowanej przez siebie rzeczywistości. Chociaż w tym świecie życie nie jest łatwe to jednak związek między dwójką niepasujących do siebie ludzi w za dużym jak dla nich mieście może nieco załagodzić gorzki smak życia. Mayer nie rzuca jednak mądrościami na lewo i prawo, a to co najważniejsze kryje się między słowami. Piękny jest to film, ujmujący prostolinijnością i optymizmem, a czołowych bohaterów traktujący z autentyczną sympatią.

6 komentarze:

  1. Czuję, ze to może być coś dla mnie, chociażby dlatego, że poniekąd interesuję się ludźmi z autyzmem. Zatem dopisuję do listy do obejrzenia;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam szmat czasu temu, ale ostatnio myślałam sporo o tym filmie i muszę do niego wrócić. Rewelacyjny. Powinno więcej takich powstawać, w jakiś sposób pomogą nam takie filmy chore osoby zrozumieć. Wspaniała gra aktorska i trudny temat podany w lekkostrawny sposób.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wspomniałem w recenzji, że film zdobył nagrodę na festiwalu filmów niezależnych Sundance, więc jak kogoś nie przekonuje moja opinia to może ten fakt przekona kogoś, że to produkcja wyjątkowa i godna uwagi. No i nie mająca wiele wspólnego z rozrywkowym kinem głównego nurtu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Widziałam prawie 4 lata temu i do dzisiaj dobrze go wspominam. Zachęciła mnie nie tylko główna obsada (Rose Byrne zauważyłam w "Troi"), ale sam temat. Do dzisiaj się zastanawiam jak udało się zrobić dobry film z Aspergerem w tle, który nie traktowałby go śmiertelnie poważnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rose Byrne - jedna z najciekawszych i najbardziej charyzmatycznych aktorek nowego pokolenia, ktora juz ma na koncie nagrode za role pierwszoplanowa na Festiwalu w Wenecji! Wlasnie sie przymierzam do "The Place Beyond The Pines", ale to tez musze sprawdzic.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie widziałem "The Place Beyond The Pines", więc w najbliższym czasie postaram się obejrzeć. Oglądałem sporo filmów z Rose Byrne (około 15, w tym także ten, za który otrzymała nagrodę w Wenecji) i potwierdzam, że jest jedną z najciekawszych i najbardziej charyzmatycznych aktorek nowego pokolenia. Tylko jednego jej filmu nie obejrzałem do końca ("W stronę słońca" Danny'ego Boyle'a) - nie uważam że to zły film, ale po prostu takie "kosmiczne" klimaty nie są w moim guście, więc spasowałem.

    OdpowiedzUsuń