Dom śmiejących się okien

La Casa Dalle Finestre Che Ridono (1976 / 110 minut)
reżyseria: Giuseppe 'Pupi' Avati
scenariusz: Giuseppe 'Pupi' Avati, Antonio Avati, Gianni Cavina, Maurizio Costanzo

Otwierająca film scena przedstawia człowieka w agonii, poddawanego torturom, a na ekranie pojawiają się nazwiska osób, którzy brali udział w produkcji. Cała początkowa scena została sfilmowana w kolorze sepii, co jakby podkreśla że jest to koszmar senny lub schizofreniczne zwidy. Taki wstęp sugeruje kino oniryczne, baśniowe i mroczne - zagadkowe, okrutne, wyrafinowane. Produkcję zalicza się do giallo, ale to coś więcej niż tradycyjne dzieło gatunku. Reżyser nie mnoży scen morderstw, tylko w przeraźliwie spokojny sposób zmierza do finału. Szokujące zakończenie wydaje się nie pasować do zrównoważonej reszty filmu, ale nie wszystko musi do siebie idealnie pasować. Tytuł filmu także jest zmyłką, bo absolutnie nie ma tu z czego się śmiać.

Do jakiegoś wygwizdowa przybywa młody odnowiciel dzieł sztuki, który dostał pracę w lokalnym kościele. Jego zadaniem jest dokończyć fresk przedstawiający męczeństwo świętego Sebastiana. Poprzedni wirtuoz pędzla, który ów fresk malował zginął w tajemniczych okolicznościach. Możliwe, że jego następcę czeka podobny los, gdyż odkąd przyjął tę pracę nękają go złowrogie anonimowe telefony. Wzmagają one zainteresowanie przybysza, który postanawia nie tylko dokończyć malowidło, ale i wyjaśnić tajemnicę, która krąży wokół obrazu. Fascynacja dziełem sztuki obłąkanego, jak się okaże, artysty zbliża sukcesywnie ciekawskiego przybysza do przerażającej prawdy.

Avati zrealizował film trwający 110 minut, przez co nie ustrzegł się dłużyzn, które można by z czystym sumieniem skrócić albo usunąć. Trzeba mieć sporo cierpliwości, by dotrwać do końca, bo czasem aspiracje artystyczne zabijają klimat i wprowadzają niepotrzebną nudę. Wprawdzie klimat odludnej osady zbudowany jest świetnie, sugestywne ujęcia znakomicie akcentują izolację bohatera, to niestety tytułowe domostwo i budynek, w którym mieszka protagonista nie oddziałują już tak silnie, pozbawione są duszy, która cechuje dziwne domy z horrorów. Ale oprócz wad, które nie pozwalają mi zaliczyć filmu do arcydzieł, posiada on cechy niepokojącego thrillera, w którym napięcie stopniowane jest profesjonalnie, a na koniec reżyser serwuje taki finał, który zamiast wyjaśnić wątpliwości mnoży kolejne pytania.


Ciekawy jest w filmie wątek fascynacji śmiercią u artystów-malarzy. Czy faktycznie ludzie, którzy uwieczniają na obrazach męczeństwo i śmierć mają skłonność do patologicznych zachowań? Czy pozbawieni są artystycznej wrażliwości jaka cechuje portrecistów i autorów pejzaży? To dobry materiał na horror i świetny pretekst, by samemu ujawnić światu artystyczną duszę za pomocą olśniewających kadrów przedstawiających piękno krajobrazów i szaloną wizję ziemskiego piekła. Avati pokazał świetny gust plastyczny i muzyczny, bo uczynił operatora Pasquala Rachiniego i kompozytora Amedea Tommasi istotnymi współautorami swojego dzieła.

Urodzony w Bolonii filmowiec stworzył wyrafinowany estetycznie obraz, wizjonerski i metafizyczny, ujawniający malarski i poetycki temperament reżysera. Bywa subtelnie i hardcorowo, a niezgłębiony świat sennych koszmarów przenika do rzeczywistości, czyniąc z niej piekielną kuchnię, w której daniem głównym jest ludzkie mięso. Ale i miłośnicy kuchni włoskiej powinni być zadowoleni, bo ze składników filmu giallo udało się zbudować nastrojowe kino grozy z ciekawą zagadką, tajemniczym domostwem i bulwersującą przewrotką w finale. Dom o śmiejących się oknach to ekskluzywne giallo, które powinno spodobać się zarówno miłośnikom sztuki jak i pasjonatom makabrycznej tematyki. To także film dla wytrwałych, dla których niestraszne są dłużyzny i wolny rytm narracji.

9 komentarze:

  1. Cycek rules ! :D

    Bardzo lubię raz, na jakiś czas, wracac do tego filmu. On mimo tego całego rozleniwienia, na prawdę kopie jak należy. Gdyby jakimś cudem ( właściwe tutaj słowo ), u nas ktoś coś takiego popełnił , to by się pewnie otarł o stos.
    Zhaczyłem ostatnio ,,Il Nascondiglio ( Kryjówka ) Avatiego z 2007, gdzie ponoc powraca do klimatów z ,, La Casa Dalle Finestre...'' , ale w oryginale, a to strasznie gadana i powolna w tempie rzecz. Poczekam, aż się jakieś suby objawią to ocenimy, co ten comeback jest wart.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz na myśli tego cycka w scenie finałowej? Innych chyba nie było? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cycek jest tylko jeden :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten obraz jest ZNAKOMITY, a najlepsze w nim właśnie jest ta jego (niby) rozwlekłość, co uwielbiam we włoskich horrorach (podobnie jest w Zederze, który zresztą cenię równie wysoko). To filmy idealne do zatopienia się w ich klimacie, mocno sugestywnym, lirycznie podrasowanym świetną w obydwu wypadkach muzyką, senną atmosferą, gdzie niby nic się nie dzieje, ale zło czyha na swój czas, by w finale zaskoczyć wszystkich swą intensywnością i nieoczekiwanym twistem. Jest jeszcze jeden znakomity "Avati", którego szczerze polecam - The Arcane Sorcerer - chyba najbardziej mroczny i sugestywny. Szkoda tylko (co podkreślane jest bardzo często przy obrazach Dupiego), że Włoch odcina się od swoich dokonań na polu grozy, traktując je niezbyt poważnie. Z drugiej strony jednak twierdzi on, że dystrybutorów było bardzo trudno przekonywać do jego wizji, co z czasem zniechęciło go, kierując zainteresowania ku kinu głównego nurtu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie, nie ma co narzekać na wolne tempo, skoro efekt końcowy jest tak dobry. Ten finał sprawia, że chce się jeszcze raz obejrzeć film, tylko że bardziej uważnie, aby zwrócić uwagę na pewne szczegóły.

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi zachęcająco, szczególnie te założenia fabularne. Kiedyś obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam tylko jedno pytanie: skąd Ty wynajdujesz i bierzesz takie filmy?

    OdpowiedzUsuń
  8. To te filmy znajdują mnie i czekają tylko, aż inni pasjonaci kina je odnajdą :D
    Do obejrzenia "Domu śmiejących się okien" zainspirował mnie wpis na innym blogu ( http://theblogthatscreamed.blogspot.com/2014/04/znalezione-na-youtube-odc-6-giallo.html ). Autor wpisu wypunktował filmy giallo, które można obejrzeć na youtubie. A ponieważ znalazłem na "chomiku" napisy polskie do filmu Avatiego zdecydowałem się właśnie na ten film, tym bardziej że w komentarzach mi go polecano.

    Wiele innych filmów zrecenzowanych na blogu też obejrzałem w ten sposób, ktoś najpierw poleca i ja staram się znaleźć tę pozycję, choć nie wszystkie filmy oglądam z polskimi napisami, niektóre włoskie filmy widziałem w oryginale, a japońskie z angielskimi napisami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Calkiem dobre kino, chociaz polecano go nad to. Wart obejrzenia ale bez przesady :)

    OdpowiedzUsuń