Sherlock i upiorna panna młoda

Sherlock [Season 4, Episode 0]: The Abominable Bride
(2015 / 90 minut)
reżyseria: Douglas Mackinnon
scenariusz: Mark Gatiss, Steven Moffat na motywach dzieł Arthura Conan Doyle'a

Twórcy Sherlocka skutecznie testują cierpliwość widza. Nie śpieszą się z prezentacją własnych pomysłów i na trzyczęściowy sezon fani muszą poczekać dwa lata. Tym razem jest trochę inaczej, bo po kolejnych dwóch latach oczekiwania otrzymujemy ... tylko jeden odcinek. Kolejne za rok. Być może to wina popularności aktorów, którzy mają tyle propozycji, że brakuje im czasu, by spotkać się na planie serialu. Takie przedłużanie produkcji rodzi niepokój, ale wzrastają też nadzieje i oczekiwania, którym autorzy mogą nie sprostać. Widz z wiekiem staje się bardziej wymagający, a wielu stacjom telewizyjnym udaje się sprostać wymaganiom, produkując coraz więcej kapitalnych seriali. Czy stare dobre BBC może jeszcze czymkolwiek zaskoczyć widza? Co ma takiego Sherlock, czego nie mają inne seriale, pochodzące np. ze Stanów.

Odpowiedzi na to pytanie może dostarczyć najnowszy film serii, który charakteryzuje się doskonałym wręcz podejściem do odgrzewanego na wiele różnych sposobów tematu genialnego detektywa. Sherlock to serial pisany współczesnym językiem, co ma swoje dobre i złe strony, a nowy odcinek, rozgrywający się dla odmiany w wiktoriańskiej Anglii, to pomysł fascynujący lecz ryzykowny. Ryzyko opłaciło się - powstał film, o którym niewiele da się powiedzieć bez zdradzania ważnych szczegółów fabuły. Nie jest to tradycyjny kryminał, w którym śledztwo doprowadzi do konkretnych wniosków. Po obejrzeniu pojawi się sporo pytań i wątpliwości. W głównym wątku akcja nie ruszyła do przodu, ale powiedziano wiele, nie mówiąc właściwie nic konkretnego. Niezupełnie jest to odcinek specjalny, bo właściwe każdy odcinek jest inny, mimo iż łączą się w jedną (czy spójną to się okaże) całość.

Lekarz wojskowy John Watson po powrocie z II wojny angielsko-afgańskiej żyje tragicznymi wspomnieniami i coraz bardziej podupada na zdrowiu. Gdy poznaje mistrza dedukcji Sherlocka Holmesa z życiowego rozbitka i nieudacznika zmienia się w popularnego pisarza - autora kryminalnych opowieści, których bohaterem jest jego współlokator. Mieszkają i pracują razem w Londynie przy ulicy Baker Street 221B do czasu, gdy Watson zawiera związek małżeński i wyprowadza się ze wspólnego lokum. Prywatne sprawy schodzą na dalszy plan, bo zbrodnia jaką popełniono w rynsztokowym Londynie jest trudna do ogarnięcia nawet dla tak błyskotliwego i zaprawionego w bojach duetu.


Po twórcach serialu można spodziewać się wielu szalonych pomysłów, ale chyba nie tego, że z kryminalnego serialu zrobią supernatural horror, więc logiczne jest, że upiorna panna młoda nie może zabijać. Kobieta popełniła samobójstwo na oczach wielu ludzi - oskarżanie trupa o szereg zbrodni to spory nietakt. Scotland Yard nie dysponuje odpowiednimi środkami ani superinteligentnymi pracownikami, więc nie jest w stanie posunąć śledztwa do przodu. XIX wiek to czas technologicznego przełomu, opatentowano wtedy wiele wynalazków, co przyczyniło się do rozwoju nauki i techniki. Ale technika śledcza wciąż pozostawała w tyle - nie znano jeszcze chociażby daktyloskopii, czyli badania odcisków palców.

Przygody Holmesa i Watsona brytyjscy realizatorzy naszpikowali humorem, czarnym bądź absurdalnym, świadczącym o tym, że dobrze się bawią przerabiając literaturę Doyle'a na współczesny język. Widać było, że mają pomysł, a nie tylko bezmyślnie eksploatują znaną postać. W odcinku specjalnym pt. Sherlock i upiorna panna młoda mamy nie tylko świetne połączenie komedii z kryminałem i kinem grozy, ale i zabawę w wehikuł czasu, sprawdzenie czy znany nam bohater poradziłby sobie w innej rzeczywistości i czy byłby bliższy literackiemu pierwowzorowi. Wśród ciekawszych nawiązań do pomysłów Sir Conan Doyle'a wyróżnia się dowcipna scena w klubie dżentelmenów, zwanym Klubem Diogenesa.


Benedict Cumberbatch jest niezłym aktorem, ale rola palącego fajkę Sherlocka jest raczej skrojona pod takich wykonawców jak Basil Rathbone i Peter Cushing. Również Martin Freeman niezbyt mi pasuje do roli weterana wojennego i lekarza, doktora Watsona. Pasują jednak do wizji jaką konsekwentnie realizują filmowcy pracujący dla BBC. Realizacja Abominable Bride to nie tylko czyjś kaprys, ale w pełni przemyślana decyzja, mająca pokazać Sherlocka jako osobę wyprzedzającą swój czas. W ten sposób twórcy usprawiedliwiają się z tego, że zdecydowali się uwspółcześnić wymyśloną przez Doyle'a postać - skonfrontować ją z nowoczesnością. Nasuwa się prosty wniosek - mimo iż technika śledcza sprawnie się rozwinęła to nikt nie zastąpi błyskotliwego umysłu. Komputer nie poskłada przecież w logiczną całość faktów i tropów, nie wyciągnie sensownych wniosków.

Cudownie było zobaczyć na ekranie Catherine McCormack, która 20 lat temu błyszczała w Braveheart (1995) Gibsona, potem wciąż gościła na ekranach, lecz jej blask znacznie osłabł. Wolała teatr niż kino, co należy pochwalić, ale nie można ukrywać, że to jednak strata dla kina. Kamera lubi takie magnetyzujące aktorki, które w dojrzałym wieku wciąż wyglądają elegancko i atrakcyjnie. Upiorna panna młoda to interesujący, pomysłowy i żartobliwy spektakl o tym, że świat jest dziwny, ludzie to zagadki, a zbrodnia jest niczym rysa na soczewce lub wirus w komputerze. Trudno się takich skaz pozbyć, trudno im zapobiec. One po prostu się pojawiają, tak jak obok plusa musi być minus, obok światła ciemność, obok ciepła zimno, obok dobra zło. Żyjemy w świecie kontrastów, a Sherlock stanowi kontrast dla każdego z kim się spotyka - dla pragmatycznego Watsona, dla oświeconego brata Mycrofta, dla geniusza zbrodni Moriarty'ego...

* O poprzednich sezonach serialu pisałem tutaj.

1 komentarze:

  1. Widziałam tylko pierwszy sezon, ale z ciekawości zobaczyłam ten odcinek i wyjątkowo mi się podobał :) Muszę w przyszłości nadrobić wszystkie sezony.

    Pozdrawiam, Insane ogląda

    OdpowiedzUsuń