Zakazana planeta

Forbidden Planet (1956 / 98 minut)
reżyseria: Fred M. Wilcox
scenariusz: Cyril Hume na podst. opowiadania Irvinga Blocka i Allena Adlera

Zanim powstała 2001: Odyseja kosmiczna za najwybitniejszy film science-fiction uważano Zakazaną planetę z wczesną rolą Leslie Nielsena. Ambitna, filozoficzna opowieść o podbijaniu kosmosu. Kapitan statku kosmicznego wysłanego z Ziemi, ląduje na odległej planecie Altair, by zbadać sytuację, która doprowadziła do zaginięcia innego statku wysłanego z Ziemi. Kapitan wraz z załogą odnajdują na Altairze dwójkę ludzi, naukowca wraz z córką, oraz inteligentnego robota. Wspomniany naukowiec, który stworzył tego robota i zaplanował już sobie życie na tej planecie, namawia przybyszów do opuszczenia Altairy, by uniknęli spotkania z tajemniczym, niewidzialnym potworem.

Pierwsze, co zwraca uwagę w filmie to znakomita strona wizualna (scenografia i efekty specjalne). W latach 50. filmy science-fiction nie były doceniane, uważano je za kiczowate i pozbawione ambicji, dlatego nie mogły liczyć na duże nakłady finansowe. Jednak widać wyraźnie, że budżet Zakazanej planety był znacznie wyższy niż innych filmów tego gatunku z lat 50. Tak jakby producenci wyczuli, że scenariusz Cyrila Hume'a (w oparciu o jakieś opowiadanie luźno oparte o sztukę Szekspira Burza) daje pole do popisu do stworzenia czegoś więcej niż tandetnej rozrywkowej fantastyki. I nie przeliczyli się, bo Fred M. Wilcox (twórca sentymentalnego Powrotu Lassie) poradził sobie doskonale, tworząc dopracowany w szczegółach wizualny majstersztyk.

To barwne widowisko cechuje się nie tylko znakomitą warstwą wizualną, ale także dźwiękową. Muzyka elektroniczna oraz ten oddech, występujący w scenach zbliżania się potwora, także robią wrażenie. Chociaż w filmie nie brakuje niedopowiedzeń, to w finale i epilogu wyraźnie zostało przedstawione jego przesłanie - nawet ci ludzie, którzy podbijają kosmos, galaktyki i planety nie są bogami, bo nie potrafią zapanować nad własną podświadomością, co może doprowadzić do zagłady cywilizacji ludzkiej.

W filmie nie brakuje humoru, który wynika stąd, że bohaterowie, którzy przez rok nie widzieli kobiety, na Altairze spotykają kobietę, w dodatku młodą i ładną oraz mówiącą ich językiem, ale nie rozumiejącą ziemskich zwyczajów (np. nie wie, co to jest pocałunek). Nic więc dziwnego, że młodzi astronauci próbują ją bliżej poznać. I nie przeszkadza im to, że kobieta jest pozbawiona uczuć, gdyż wychowana została na obcej planecie i nie zaznała nigdy typowo ziemskich problemów. Jej ojciec, doktor Morbius, jest zupełnym przeciwieństwem - ukrywa w sobie dużo emocji, szczególnie tych negatywnych, co powoduje, że jest zagrożeniem dla innych ludzi.

Nie ma tu znanych aktorów, gdyż producenci chcieli większą część budżetu przeznaczyć na efekty specjalne, a co ciekawe, ze wszystkich postaci z filmu największą popularność zdobył robot Robby, który wystąpił także w innych filmach i serialach. Warto obejrzeć ten film szczególnie teraz, kiedy Leslie Nielsena nie ma już wśród żywych - warto pamiętać, że aktor ten zanim zaczął grać w komediach występował w wielu innych filmach różnych gatunków i to w rolach nie byle jakich, bo np. w rolach kapitanów (w Tragedii Posejdona też zagrał kapitana statku).

3 komentarze:

  1. Bardzo dobry fim s-f (to mój drógi ulubiony gatunek po Westernie :)) ze świetnym przekazem na temat natury i przyszłości ludzi oraz fantastyczną jak na tamte czasy muzyką. Bardzo lubię filmy s-f sprzed transformacji. Godne polecenia są takie obrazy jak "Wehikuł czasu" z Taylorem lub "Planeta małp" z Chestonem, albo "Dzień w którym zatrzymała się ziemia". Te filmy, choć ustępują dzisiejszym produkcjom pod względem efekciarskim, to jednak dorównują - jesli nie przewyższają - je pod względem przekazu. Są jak studium ludzkiej natury oraz losów cywilizacji, a dzięki wyśmienitej grze aktorskiej naprawdę można zobaczyć to, co człowiek wyobrażał sobie czytając Wellsa czy Boulle'a...

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyka nie należy do moich ulubionych gatunków, ja wolę podgatunki kina sensacyjnego (akcja, przygoda, thriller, western i in.) i pewnie dlatego za najlepsze filmy s-f uważam filmy Camerona i Verhoevena, które zawierają elementy kina akcji i thrillera. Ale potrafię docenić niektóre klasyczne dokonania s-f. Takie filmy jak "Zakazana planeta", "Wehikuł czasu" i "Planeta małp" cenię bardziej niż cykl "Gwiezdnych wojen" czy filmy Spielberga.

    OdpowiedzUsuń
  3. dobry film klasyka kina sf gorąco polecam

    OdpowiedzUsuń