Kino akcji XXI wieku


10 najlepszych filmów akcji, obejrzanych w ciągu ostatnich 10-lat. W zestawieniu pominąłem mieszanki gatunkowe typu 'akcja / sci fi', uwzględniłem tylko tzw. 'czyste kino akcji', w których najważniejsze elementy to: dynamiczna akcja, szybkie tempo, spektakularne sekwencje (kaskaderskie lub pirotechniczne), uproszczona psychologia postaci, wizja świata pełnego gwałtowności i przemocy i charyzmatyczny bohater, próbujący w efektowny sposób, dzięki sprawności lub nowoczesnej technice, wydostać się z kłopotów i pokonać swoich przeciwników.
 
1. Ultimatum Bourne'a (The Bourne Ultimatum, 2007), reż. Paul Greengrass
Idealne zwieńczenie trylogii na podstawie literatury Roberta Ludluma. Reżyser, podobnie jak w poprzednim filmie cyklu (Krucjata Bourne'a), zastosował dynamiczną pracę kamery, dzięki czemu mamy scenę jak operator skacze przez okno tuż za głównym bohaterem. Tradycyjnie, nie mogło zabraknąć bijatyk i pościgów. W filmie zachwycają niepowtarzalne rozwiązania fabularne i formalne, zagrania operatora, reżysera i scenarzysty powodują podniesienie poziomu adrenaliny i dzięki nim film intryguje, dostarcza wrażeń i trzyma w nieustającym napięciu. Pierwszorzędne, pełne ruchu i akcji widowisko sensacyjno-szpiegowskie, idealnie kończące trylogię Bourne'a. Tytułowy bohater dowiaduje się, że nazywa się David Webb, a oprócz tego próbuje jeszcze rozwikłać intrygę, przez którą popadł w tarapaty. Film Greengrassa to mistrzowskie i nowoczesne kino akcji.

2. Tożsamość Bourne'a (The Bourne Identity, 2002), reż. Doug Liman
Pierwsza część szpiegowskiej trylogii na podstawie powieści Roberta Ludluma. Bardzo dobra ekranizacja oraz znakomity film sensacyjny, dostarczający emocji i rozrywki na wysokim poziomie. Na wyróżnienie zasługują niezłe sceny akcji, w tym świetnie zrealizowany pościg samochodowy ulicami Paryża. Matt Damon doskonale sobie radzi z rolą zagubionego i szukającego własnej tożsamości człowieka. Jason Bourne to typowy hitchcockowski bohater, który z uciekającej i chowającej się zwierzyny zmienia się w drapieżnika i łowcę, dążącego uparcie do osiągnięcia celu. Szuka prawdy o sobie i zadaniu, które miał wykonać przed tajemniczym wypadkiem. Nie odkryje całej prawdy, gdyż fabuła rozpisana jest na trzy części.

3. Uprowadzona (Taken, 2008), reż. Pierre Morel
Chociaż można narzekać, że film pozbawiony jest oryginalności i prawdopodobieństwa, a bohaterowi zbyt łatwo się wszystko udaje, to jednak są emocje i napięcie, wynikające z tego, że film zahacza o poważną problematykę społeczną - porywanie młodych kobiet w celach handlowych i prostytucji. Co z tego, że główny bohater uratuje swoją córkę, skoro nie zlikwiduje problemu handlu kobietami. I dlatego happy end jest tylko pozorny. Reżyseria jest na tyle sprawna, że trudno się nudzić. Film wciąga, momentami  powodując dreszcze, nie ma tu zbędnych scen, bardzo szybko zostajemy wrzuceni w sam środek akcji, a każdy krok bohatera przybliża go coraz bardziej do osiągnięcia zamierzonego celu. Solidny reprezentant gatunku, idealnie podsumowujący najlepsze dokonania 'kina zemsty', zawierający odpowiednią dawkę przemocy i akcji oraz krótkie urywane kwestie zamiast rozbudowanych dydaktycznych dialogów. To jeden z najlepszych filmów sensacyjnych ostatniej dekady, gdyż dużą sztuką jest przykuć uwagę widza takim pozornie sztampowym filmem.


4. Bond 21 i 23 (2006 i 2012), reż. Martin Campbell, Sam Mendes
Casino Royale Campbella i Skyfall Mendesa doskonale kontynuują tradycję, by każde pokolenie miało swojego Jamesa Bonda. Nowy odtwórca tej roli, Anglik Daniel Craig, niektórym zagorzałym wielbicielom serii nie przypadł do gustu, innym spodobał się ten szorstki i twardy zabijaka, którego Craig starał się uwiarygodnić, łącząc cechy poprzednich wcieleń agenta 007, wprowadzając jednak do postaci, zgodnie ze wskazówkami reżyserów, więcej realizmu i psychologicznej głębi. Zrealizowany w międzyczasie 22. film cyklu (Quantum of Solace, 2008) nie okazał się zbyt udany, ale Casino i Skyfall nie tylko należą do najlepszych filmów z tej długiej serii, lecz zaliczają się również do wzorowych przedstawicieli współczesnego kina akcji. Oba filmy są nieprzewidywalne, pełne brawurowych pościgów i efektownych sekwencji akcji, nie brakuje w nich brutalności, ironii i refleksji. Postaciom bliżej do prawdziwych ludzi niż komiksowych sylwetek, a i aktorzy wykazują się odpowiednim zaangażowaniem. Zdjęcia, muzyka i piosenki występujące w trakcie napisów początkowych także nie budzą zastrzeżeń, idealnie budują klimat, który od lat 60-tych zawsze wyróżniał tę serię spośród licznych filmów sensacyjnych.

5. Raid (Serbuan maut, 2011), reż. Gareth Evans
Jednostka policji zostaje wysłana, by zdemaskować gang narkotykowy, zajmujący wielopiętrowy budynek. W wieżowcu dochodzi do krwawej masakry, gangsterzy najwidoczniej wiedzieli o obławie i byli przygotowani na kontratak. Zrealizowany w Indonezji Raid (co z angielskiego oznacza Nalot) to perfekcyjnie nakręcone kino sensacyjne zawierające dynamiczne i ultrabrutalne sekwencje walk wręcz. Osadzenie akcji w zamkniętej przestrzeni wysokiego budynku dodało filmowi większą dawkę napięcia, gdyż wieżowiec wydaje się labiryntem-pułapką, z którego trudno znaleźć wyjście. A starcia pomiędzy młodymi funkcjonariuszami i sadystycznymi przestępcami zostały pokazane poprzez fenomenalnie wykonane i sfilmowane mordobicie. W filmie nie brakuje strzelanin, ale to właśnie ostra walka na pięści stanowi największą atrakcję, zadziwia i zwraca uwagę widzów.

6. Krwawy diament (Blood Diamond, 2006), reż. Edward Zwick
Film sensacyjny, który próbuje zwrócić uwagę na wojnę domową w Sierra Leone oraz na problemy i cierpienia afrykańskiej ludności. Jednak widać wyraźnie, że wojna i problemy Afrykańczyków potraktowane zostały pobieżnie, są one tylko tłem dla sensacyjnej akcji filmu. Fabuła jest intrygująca, świetnie wpleciona w klimat gorącej Afryki, bohaterowie są doskonale skonstruowani, akcja toczy się wartko, w odpowiednim tempie, ale nie za szybko, by dać pole do popisu aktorom. Niektóre motywy są wstrząsające i zapadające głęboko w pamięć (np. dzieci strzelające z karabinów) i mimo sensacyjnej akcji oraz związanych z nią pewnych uproszczeń, trzeba przyznać, że Edward Zwick dość dobrze ukazał psychologiczne i społeczne aspekty, takie jak np. chciwość, mająca bezpośredni związek z tytułowym diamentem.


7. Krucjata Bourne'a (The Bourne Supremacy, 2004), reż. Paul Greengrass
Kontynuacja przygód cierpiącego na amnezję człowieka, który ucieka przed nasłanymi na niego zabójcami, przy okazji próbując dowiedzieć się więcej na temat swojej przeszłości i pewnego tajemniczego projektu Treadstone. Film wyróżnia się ruchliwą pracą kamery, która czasem irytuje, ale trzymające w napięciu fragmenty powodują, że działania Bourne'a i jego prześladowców przyciągają uwagę widzów. Śmierć Marie, pościg samochodowy w Moskwie oraz scena, w której Jason Bourne wyznaje przed młodą kobietą, że zabił jej rodziców to tylko niektóre niezapomniane momenty w filmie.

8. Niezniszczalni 1-2 (The Expendables 1-2, 2010-12), reż. Sylvester Stallone, Simon West
Już za sam pomysł należą się brawa dla twórców tego dyptyku. A pomysł polega na tym, by w jednym filmie zgromadzić najpopularniejszych gwiazdorów kina akcji ostatniego trzydziestolecia. Stallone, Schwarzenegger, Willis, Lundgren, Jet Li, a w części drugiej także Van Damme i Norris - taką doborową ekipę zawodników można w tym cyklu zobaczyć w akcji. Efektowne kino, w którym aktorzy żartują z samych siebie i gatunku, który przez wiele lat współtworzyli. A wspiera ich młodsze pokolenie, na czele z charyzmatycznym Jasonem Stathamem. Akcja jest efektowna, przemoc brutalna, a humor niezbyt wyszukany, lecz powodujący uśmiech (szczególnie dotyczy to części drugiej). Idealna pozycja dla fanów kina z ery VHS, kiedy to popularne były produkcje ze Stallone'em, Schwarzeneggerem i innymi wojownikami.


9. Tożsamość (Unknown, 2011), reż. Jaume Collet-Serra
Współczesny thriller w hitchcockowskim stylu. Obecne są tu schematy znane z wielu innych filmów (np. Frantic, Tożsamość Bourne'a), ale zaskakująco umiejętnie je połączono w ciekawą fabułę (na podstawie powieści Out of My Head Didiera Van Cauwelaerta). Jest w filmie kilka całkiem udanych i zaskakujących zwrotów akcji oraz sporo tajemnic, które stopniowo są odkrywane przez bohaterów. Ucieczki, pościgi i walki to elementy, które nie zawsze gwarantują dobrą rozrywkę, ale film Tożsamość oferuje coś, co powinno gwarantować widzom rozrywkę na wysokim poziomie. Fabuła jest atrakcyjna i trzyma w niepewności, sceny akcji dynamiczne, przemoc brutalna i uzasadniona, z przewagą pięści nad bronią palną, a przedstawione wydarzenia w sposób intrygujący i atrakcyjny wizualnie prowadzą do zaskakującego finału. Reżyser wraz z montażystą świetnie poskładali te elementy, opowiadając historię w odpowiednim tempie i wspierani przez doświadczonych aktorów sprawili, że widz kibicuje bohaterom, angażuje się w ekranowe wydarzenia i próbuje sam rozwikłać tajemnicę spisku.

10. Człowiek w ogniu (Man on Fire, 2004), reż. Tony Scott
Przykuwający uwagę, trzymający w napięciu, pełen akcji i przemocy dramat sensacyjny z elementami thrillera. Opowieść o przyjaźni, odpowiedzialności za wykonywaną pracę, przede wszystkim o zemście i jej konsekwencjach. Reżyseria Tony'ego Scotta i scenariusz Briana Helgelanda są bardzo dobre, co sprawia, że film wciąga i nie nudzi, mimo że trwa aż 146 minut. Świetna jest zarówno pierwsza część filmu, w której rządzi Dakota Fanning oraz druga część, należąca do Denzela Washingtona. Oglądając film rzuca się w oczy dynamiczna praca operatora i montażysty. Szczególnie od momentu porwania dziewczyny możemy zauważyć żywiołowe ujęcia, które powodują „hitchcockowski zawrót głowy”. Z filmów XXI wieku jest to najlepszy film Tony'ego Scotta, który ze względu na sporo oryginalnych pomysłów trudno nazwać remakiem - bardziej pasuje określenie 'lepsza ekranizacja powieści'. Należy więc dodać, że film powstał wg książki A.J. Quinnella, która została po raz pierwszy zekranizowana w 1987 roku.

10 komentarze:

  1. Też postawiłbym zdecydowanie na "Ultimatum Bourne'a". Wielkie kino.

    quentinho

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem od lat niezmiennie zdziwiona, jak dobrymi filmami są części trylogii Bourne'a - trochę mi się mieszają, ale "Ultimatum" (chyba) było najlepsze. Oglądam je co jakiś czas na nowo i są za każdym razem tak samo dobre i znacznie bardziej wciągające, niż książka, która już od połowy pierwszej części nudziła mnie mocno.
    A niedawno obejrzałam "Uprowadzoną" i chociaż faktycznie nie nazwałabym tego filmu oryginalnym, czy mającym skomplikowaną i inteligentną fabułę, jest w "Uprowadzonej" coś bardzo dobrego. Może zaskakująco sprawnie poprowadzona akcja, może Neeson, może coś jeszcze innego, ale naprawdę film robi świetne wrażenie mimo całkowitego braku głębszej intrygi.
    "Casino Royale" uwielbiam, dotychczas "Bondy" mnie nudziły, jeszcze te z Rogerem Moorem najmniej, ale kolejne, eee, nie. Ale od czasu "Casino Royale", które było strzałem w dziesiątkę, czekam z niecierpliwością na kolejne odsłony odmłodzonej wersji 007. Tylko nie zgodzę się oczywiście z oceną Le Chiffe'a, mnie przekonał :)
    Natomiast "Człowiek w ogniu" był torturą, może za długi, może za dużo patosu zmieściło się w tym filmie, ale miała szybko dość. I bardzo żałuję, że nadal nie obejrzałam "Maczety".

    Ciężko się tworzy takie listy, chociażby z prostego zapominania tytułów filmów obejrzanych, tyle tego jest... Świetnymi filmami są jeszcze np. "Con Air", "Twierdza", "Speed" (ach, "Speed", cudna rzecz) albo pierwsza część "Resident Evil"... Ale to chyba już pogranicza gatunku sensacji.
    Rozpisałam się, wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja do Bourne'a nie pałam nadzwyczajną sympatią, owszem, oglądało się te wszystkie części nieźle, ale wiele mi z nich nie pozostało, wszystkie zlały się w jedną magmę. Natomiast z dużą sympatią wspominam "Człowieka w ogniu' - nie dosyć, że dobra akcja to jeszcze fajne relacje psychologiczne między małą kobietką a jej opiekunem. "Tożsamość= - owszem, owszem. "Krwawy diament" - dobre! Afryka jak zawsze fascynująca, nie tylko pod względem pejzażu, ale także warunków społeczno-politycznych. "Człowiek pies" - także mi się podobał.
    Nie wspomniałeś o "Infernal Affairs" - świetna trylogia. A "Brat" Takeshi Kitano? też był niezły. Pewnie coś by się jeszcze znalazło, ale to ty stworzyłeś swoją listę, ja nawet nie próbuję, ciężko by było mi się zdecydować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pomysł takiego zestawienia wpadłem już na początku maja, ale długo nie mogłem się zdecydować, jakie tytuły uwzględnić. O "Infernal Affairs" oczywiście myślałem (widziałem tylko pierwszą część), ale za równie dobry uważam remake czyli "Infiltrację" i po prostu nie mogłem się zdecydować, który z nich wyróżnić.
    "Brata" Kitano nie oglądałem...

    @liritio
    "Speed" podobał mi się za pierwszym razem, przy kolejnym oglądaniu już się nudziłem. O "Resident Evil" mogę powiedzieć to samo, ostatnio był w telewizji i nie dałem rady obejrzeć do końca.
    Zgadzam się co do "Con Air" i "Twierdzy", ale to są filmy z ubiegłego wieku, więc nie mogły się znaleźć na tej liście. Gdybym miał wymienić najlepsze filmy akcji lat 90-tych to, obok "Con Air" i "Twierdzy", znalazłyby się na liście m.in. "Ścigany", "Gorączka" i "Ronin".

    A "Ultimatum Bourne'a" widziałem tylko raz w kinie i to wystarczyło, by zaliczyć film do najlepszych. Być może gdybym obejrzał całą serię jeden po drugim na dvd to pewnie też cała trylogia zlałaby się w jedno, ale jak na razie "Ultimatum..." dostarczyło mi największych wrażeń i najbardziej mnie zaskoczyło. Zaś środkową część czyli "Krucjatę Bourne'a" uważam za najsłabszą.

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak, bo ja mądra czytam tytuł i przeoczyłam "XXI wieku". "Resident Evil" oglądałam w sumie dwa razy, może faktycznie drugi był cięższy, ale i tak uważam to za dobry film. Kolejne części w sumie także. A "Speed" nigdy mi się nie znudzi, ale może mieć to pewien związek z przebrzmiałymi młodocianymi wzruszeniami Keanu Reevesem i faktem, że bardzo lubię Sandrę Bullock.

    W takiej liście uwzględniłabym może "Transportera", ten film jest bardzo dobry w taki sam sposób, jak "Uprowadzona". I "Wyspę", chociaż nie wiem na ile to uznać za film akcji, a na ile za science fiction.

    OdpowiedzUsuń
  6. Za filmami akcji nie przepadam, ale zobaczyłam niedawno "Uprowadzoną" - faktycznie, trzymający w napięciu, fajnie prowadzony film. W podobnym stylu tematycznym jest "Handel" z A. Bachledą-Curuś. Obydwa poruszają dla mnie - jako kobiety ważny problem. Tak jak sceny gwałtów - tak zmuszanie do prostytucji i handel kobiecym ciałem odbieram bardzo głęboko. Wręcz personalnie. Takie filmy robią na mnie największe wrażenie, a sceny z nich na długo zapadają w pamięci.

    OdpowiedzUsuń
  7. "Handlu" nie widziałem, ale o podobnej tematyce oglądałem dobry telewizyjny dramat "Dziewczyny z przemytu".

    OdpowiedzUsuń
  8. ,,Bourne'ów'' nie widziałem, wszyscy to chwalą, kiedyś pewnie trzeba będzie. ,,Taken'' bardzo przyzwoity. ,,Casino Royale'' doskonały, próbka tej doskonałości:
    Bond po przegraniu 14 milionów $ w jednym rozdaniu idzie do baru.
    - Martini z z wódką.
    - Wstrząśnięte, czy zmieszane?
    - A w dupie to mam...
    ,,Maczeta'' to moim zdaniem kompletny syf, film od A do Z zrobiony na siłę, na szybko, bez polotu i nie wiadomo po kiego chuja. Trzeba było poprzestac na fikcyjnym trailerze. ,,Dawno temu w Meksyku'' bez porównania lepszy. Z nie wymienionych - ,,Expendables'' wyjątkowo udane, i elegancko oldskulowe, ciekawe, jaka będzie ,,dwójka''. Ale dla mnie na prowadzenie wychodzi ,,The Raid'' Garetha Evansa 2012 - jak na razie film roku, a w kategorii martial arts - absolutne arcydzieło, jakiego nie było od niepamiętnych czasów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wyrzuciłem z zestawienia "Maczetę", "Nieustraszonego" i "Człowieka psa" (te dwa ostatnie przeniosłem do zestawienia filmów sztuk walki). Do powyższego rankingu dodałem "Raid" i "Niezniszczalnych".

    OdpowiedzUsuń