Podwójne ubezpieczenie - podwójna recenzja

„Zabójstwo popełnione przez dwojga ludzi jest jak jazda kolejką górską: ani jedno ani drugie nie może wysiąść na oddzielnych przystankach. Są na siebie skazani i będą jechać razem aż do końca. A ostatni przystanek jest na cmentarzu”. Zrealizowana przez Billy'ego Wildera adaptacja powieści Jamesa Caina stała się sztandarowym reprezentantem kina noir. Filmy noir to realizowane w latach 40-tych i 50-tych opowieści kryminalne utrzymane w mrocznej atmosferze i osadzone w ponurych zaułkach wielkich miast, zadymionych biurach i ciemnych pomieszczeniach, gdzie kryją się ludzkie przywary i niedoskonałości. Do najciekawszych filmów tego nurtu należą adaptacje prozy kryminalnej Dashiella Hammetta, Raymonda Chandlera i Jamesa Caina: Sokół maltański, Wielki sen i Listonosz dzwoni zawsze dwa razy oraz najbardziej z nich doceniany, wyróżniony 7 nominacjami do Oscara Podwójne ubezpieczenie.

Double Indemnity [powieść, 1936]
Autor: James M. Cain

Pełen suspensu wzorowy kryminał, różniący się jednak od utworów Agaty Christie i Raymonda Chandlera, gdyż tożsamość mordercy jest znana od początku, nie musimy się zastanawiać, kto zabił, a mimo to historia jest skonstruowana i napisana w taki sposób, że czytelnik odczuwa ogromny niepokój. Raymond Chandler, który zaadaptował tę powieść na potrzeby kina, pisząc scenariusz filmu Wildera, powiedział, że Podwójne ubezpieczenie jest warte przeczytania nawet wówczas, gdy ktoś wyrwie ostatni rozdział. I jest to prawda, gdyż zakończenie tej historii można sobie samemu dopowiedzieć. Cain perfekcyjnie opisał historię o ludzkiej chciwości, morderstwie doskonałym oraz próbach przechytrzenia agencji ubezpieczeniowej. Agent ubezpieczeniowy planuje dokonać zbrodni z dwóch powodów: pieniędzy i kobiety. Zbrodnia jednak nie popłaca, więc nie zdobędzie ani jednego ani drugiego. 

Najciekawsze w powieści nie jest jednak rozwiązanie intrygi, ale opis drobiazgowego planowania, przygotowywania alibi, dokonania morderstwa i późniejszego strachu przed zdemaskowaniem. Każdy popełnia błędy, ale niektóre błędy mogą drogo kosztować. Każdy jest zdolny do popełnienia zbrodni, nawet osoba o nieposzlakowanej opinii, mająca dobrą posadę w dobrej firmie. Zaskakuje zuchwałość bohaterów i dążenie do stabilności życiowej za pomocą zbrodniczych planów. Pomiędzy parą bohaterów dochodzi do typowego konfliktu z powodu zdenerwowania napiętą sytuacją, lęku przed policją, a może i wyrzutów sumienia. Ten konflikt główny bohater kwituje jednym zdaniem: „Jedna kropla strachu wystarczy, więcej nie trzeba, by zmienić miłość w nienawiść”.

Powieść Caina to ostrzeżenie przed zgubnym wpływem wyrachowanych kobiet, przez które można stać się nieświadomie 'pionkiem w grze o fortunę'. To także historia o tym, by nie ulegać pokusie, która może doprowadzić do nieszczęścia, przyczynić się do upadku, zniszczyć cenne wartości moralne. Aby schwytać morderców policja nie musi się zbytnio wysilać, gdyż człowiek, nawet jeśli precyzyjnie zaplanował zbrodnię, może wpaść przez własną nieostrożność, nadmierną pewność siebie i niezdolność wyciągania wniosków z własnych błędów. O tym opowiada nie tylko Podwójne ubezpieczenie, ale także inna powieść Caina, Listonosz dzwoni zawsze dwa razy, zekranizowana przez Taya Garnetta w 1946.

Double Indemnity [film, 1944]
reżyseria: Billy Wilder
scenariusz: Billy Wilder, Raymond Chandler na podst. powieści Jamesa M. Caina

Specjalizujący się w różnych gatunkach Billy Wilder pierwszy wielki sukces odniósł stylową i inteligentną adaptacją powieści Caina. Razem ze znanym pisarzem Raymondem Chandlerem stworzył świetny scenariusz idealnie wprowadzający do filmowej rzeczywistości zepsutych i wyrachowanych bohaterów z literatury. Niezwykłego uroku dodają filmowi oryginalne, nieco metaforyczne kwestie, takie jak np. „Skąd mogłem wiedzieć, że morderstwo pachnie czasem jak kapryfolium” albo tekst o kolejce górskiej umieszczony we wstępie niniejszego wpisu. Pomieszczenia i uliczki są zaciemnione tak jak zaciemniony jest ludzki umysł, a igranie z nieznajomą kobietą i podróż z nią do bagna zbrodni i zepsucia może prowadzić tylko w jedną stronę, na cmentarz, i zakończyć się trzy metry pod ziemią, gdzie panuje wieczne milczenie, chłód i spokój.

Na podstawie świetnej książki Caina i przy udziale znanego autora kryminałów, Raymonda Chandlera, powstał ten znakomity film, który można określić jako kwintesencja czarnego kryminału. Fabuła zawiera wszystkie ważne elementy gatunku, zaś bohaterowie w swojej chciwości i zachłanności przekraczają granicę, za którą kryją się wykopane dla nich groby. Usilna chęć zdobycia podwójnego odszkodowania prowadzi prosto do komory gazowej, a po drodze nie ma przystanku, by wysiąść, nie można także zawrócić. Pragnienie wzbogacenia się i kombinatorskie próby przechytrzenia wymiaru sprawiedliwości powodują, że w tej pogoni za pieniędzmi więcej można stracić niż zyskać. Specjalista od czarno-białej fotografii, John Seitz, oszczędnie stosuje oświetlenie, pozwalając by bohaterów spowijał mrok, ukrywając ich zbrodnicze poczynania i niemoralne myśli. Wilder wspólnie z operatorem rewelacyjnie przedstawili tę nerwową atmosferę jaka tworzy się pomiędzy dwojgiem kochanków planujących morderstwo i próbujących uniknąć zdemaskowania po dokonaniu zbrodni.

W rolach antybohaterów, niepewnych swojej przyszłości, wykolejonych i frywolnych wystąpili Fred MacMurray i Barbara Stanwyck. Trzecią osobą pełniącą ważną funkcję w filmie jest detektyw ubezpieczeniowy, którego zagrał Edward G. Robinson. Rozpoczyna on dochodzenie, podczas którego analizuje różne teorie, mające wyjaśnić czy śmierć kulawego mężczyzny była wypadkiem, samobójstwem czy morderstwem. Ten bystry pracownik agencji posiada intuicję, dzięki której potrafi sformułować teorię, bardzo sensowną, trafną i bliską prawdy, lecz nie podpartą żadnymi dowodami. Napięcie wynika z tego, że swoje teorie opowiada sprawcy zbrodni, powodując u niego coraz większy lęk i niepokój, które mogą doprowadzić do nieprzemyślanych działań.


Cała trójka aktorów została pozornie niezbyt trafnie dobrana, tak jakby reżyser sugerował, że nie należy sądzić po pozorach, bo każdy może stać się mordercą, każda kobieta może okazać się zdradziecką żmiją, jak również każdy może błysnąć inteligencją i rozwiązać skomplikowaną zagadkę. Barbara Stanwyck była bardzo dobrą aktorką dramatyczną, lecz w roli femme fatale wypadła według mnie gorzej niż Lana Turner (z filmu Listonosz dzwoni zawsze dwa razy). Znany z ról komediowych Fred MacMurray też nie do końca jest przekonujący w roli amanta bezmyślnie wpadającego w sidła złej kobiety. Najlepiej wypadł Edward G. Robinson jako prowadzący własne śledztwo przyjaciel mordercy, a charakter tej postaci, jego potrzeba wygadania się, zawziętość w przeforsowaniu własnych teorii i dążenie do otrzymania odpowiedzi na wiele trudnych pytań przypominają detektywa Columbo z popularnego serialu.

Zrealizowany na podstawie jednej z najlepszych powieści kryminalnych film Billy'ego Wildera to jeden z najlepszych filmów noir w dziejach kina. Opowiedziana za pomocą retrospekcji i narracji pozakadrowej produkcja znakomicie manewruje pomiędzy dziwną historią miłosną, detektywistycznym śledztwem i rozterkami mężczyzny, który wpadł w sieć, z której nie sposób się wyplątać. Obfitujący w błyskotliwe dialogi intrygujący i ponury kryminał o tym, że w każdym przeciętnym obywatelu gotują się myśli, by swoje życie uczynić lepszym i szybko się wzbogacić. Stworzony przez Jamesa Caina bohater próbuje swoje marzenia wprowadzić w czyn, lecz trafia na kobietę, która okazuje się materiałem wybuchowym i wkrótce doprowadzi do eksplozji. Film Wildera można obejrzeć do końca, ale niekoniecznie, bo mimo że zakończenie jest niezłe to każdy może dopowiedzieć własne rozwiązanie tej historii. 

17 komentarze:

  1. Filmu nie znam, czytałem natomiast powieść, zresztą razem z "Listonosz zawsze dzwoni dwa razy" - i "Listonosza" stawiam jednak wyżej. Acz nie odmawiam "Ubezpieczeniu" wartości. W końcu to klasyka jednego z moich ulubionych gatunków. Więcej o Cainie wydaliłem w recenzji (też podwójnej!), którą ośmielę się tu podpiąć: Cainowe zbrodnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Podwójne ubezpieczenie" Caina to według mnie jedna z najlepszych powieści kryminalnych i stawiam ją wyżej niż "Listonosza", a nawet wyżej niż powieści Chandlera. Jeśli chodzi o adaptacje to zarówno film Garnetta jak i Wildera są rewelacyjne, ale minimalnie bardziej wolę "Listonosza" ze względu na obsadzenie Lany Turner.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie widziałam tego, co nie powinno raczej dziwić, ale sądząc po sześciu Oscarach Wildera, z czasów gdy te nagrody cokolwiek jeszcze znaczyły, film musi trzymać pewien poziom...

    OdpowiedzUsuń
  4. Fred MacMurray jest idealnym ucieleśnieniem faceta, którego omota i wykorzysta średnio ładna kobieta. Niestety, nie czytałem Mr Caina, tylko oglądałem. Chandlera za to czytałem, chyba wszystko. Noir, to fantastyczny, bezkompromisowy gatunek - i szlachetny, jak diabli.
    PS - ale ma też swojego ,,Dostojewskiego from Hell''. Może przypadkiem ( nie był to tym razem zbeletryzowany scenariusz), natrafiłeś na ,, Ucieczkę Gangstera'' Jima Thompsona?

    OdpowiedzUsuń
  5. Podobno w filmie mieli zagrać George Raft i Susan Hayward. Chętnie zobaczyłbym wersję z ich udziałem, bo jakoś MacMurray i Stanwyck mi tu średnio pasowali, ale to tylko takie subiektywne odczucie :D Z Chandlera czytałem tylko to, co znalazłem w "mojej" bibliotece, a niestety znalazłem niewiele (jedynie trzy: "Głęboki sen", "Siostrzyczka" i "Żegnaj, laleczko"). Nie udało mi się niestety znaleźć żadnej powieści Dashiella Hammetta.
    PS. "Ucieczki gangstera" Jima Thompsona nie czytałem, jedynie oglądałem. Jakiś czas temu wypożyczyłem sobie antologię "Arcydzieła czarnego kryminału" i według mnie najlepsze opowiadanie z tej antologii to napisane przez Jima Thompsona opowiadanie pt. "Coś strasznego" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hammett dużo nie napisał ( 5 powieści i trochę opowiadań), nie mniej to on jest faktycznym twórcą ,,czarnego kryminału'', co sam Chandler dobitnie podkreśla. Czytałem ,,Sokoła...'', ,,Szklany Klucz'' i ,, Krwawe Żniwo'' - z tej książki Kurosawa zapożyczył główny motyw do ,,Yojimbo''( a Leone bezceremonialnie ogłosił, ze w ,,Za Garśc $'' korzystał z wzorów rodzimych - commedia dell'arte Carlo Goldoniego ,,Sługa Dwóch Panów'':D)
    O ile mi wiadomo, ,,Getaway'' to jedyna powieśc Thompsona, jaka wyszła po polsku - przy okazji premiery remake'u filmu Peckinpaha. W książce happy endu nie uświadczysz, zakończenie jest przerażająco depresyjne. Tym bardziej mnie ten remake wkurwił; po chuj było kręcic jeszcze raz to samo, zamiast zrobic po prostu wierną adaptacją Thompsona, dając to wyreżyserowac komuś pokroju Abla Ferrary ;) Niesamowity pisarz, dołujący i odmawiający krzty litosci dla swoich bohaterów, mocno autodestruktywny, jako człowiek. Widziałem kilka ekranizacji - tytuły raczej dostępne : ,,Grifters'' Frearsa, ,,After Dark, My Sweet''Foleya i z nowszych ,,Killer Inside Me'' Winterbottoma z hipnotyczną kreacją Casey'a Afflecka. Poluję na ponoc rewelacyjną ,, Serie Noire'' Alaina Corneau z Patrickiem Devaere.

    OdpowiedzUsuń
  7. Simply: bardzo ciekawy komentarz, sporo do wynotowania :) Do wątku adaptacji Hammetta można dorzucić "Miller's Crossing" Coenów, w którym zmiksowali "Klucz" i bodaj "Żniwo". Thompsona po polsku wyszło pięć powieści (->Biblionetka). Z tego co piszesz o "Ucieczce" - muszę to przeczytać, bo znam tylko film (oczywiście ten Sama). Skądinąd ciekawe, że z tak depresyjnej - jak piszesz - powieści, Peckinpah wysnuł jeden ze swoich najbardziej optymistycznych filmów...

    OdpowiedzUsuń
  8. jeden z moich ulubionych noirów, bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No proszę, dzięki za info. Trzeba się za Thompsonem gracko rozejrzec ( najbardziej chciałbym przeczytac ,,Killera...'' i ,, Piekło Kobiet'' ). ,,Killer Inside Me'' był dwukrotnie ekranizowany, pierwszy raz w 1975, przez Burta Kennedy'ego , ze Stacy'm Keachem w roli głownej. Nie szukałem tego filmu, bo Kennedy, to fujara, a nie reżyser. Widiałem jego adaptację ,,Witajcie w Ciężkich Czasach'' wg Doctorowa i wystarczy.
    Peckinpah oskarżany o mizoginizm po ,,Straw Dogs'' chciał wtedy zadac kłam tym insynuacjom. Stąd dwa filmy z fascynującymi, pierwszoplanowymi postaciami kobiet ( drugi to ,,Bring Me a Head of Alfredo Garcia''), równorzędnymi partnerkami protagonistów. W ,,Getaway'' dla Peckinpaha ważny był taki wydżwięk: wspierając się i zapominajac o animozjach para jest w stanie pokonac wszystkie przeciwności, i w tym stylu Walter Hill dokonał adaptacji książki. Poza rozbudowanym finałem, jest ona w dużym stopniu wierna. Nie zamierzam jednak spoilerowac. _Powiem tylko, że w finale ,,From Dusk till Dawn'' Clooney mówi do Juliette Lewis:
    - Nie mogę cię zabrac, udaję się do El Rey. Lepiej, żebyś nie wiedziała, co to jest.
    To jest właśnie odnośnik do oryginalnego , thompsonowskiego finału ,,Ucieczki...''

    OdpowiedzUsuń
  10. ,,Morderca we Mnie'' i ,,Z Piekła Rodem'' już zamówione w księgarni, jutro będą...

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem pod wrażeniem. Świetny artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetnie napisane i proszę o więcej takich artykułów.

    OdpowiedzUsuń
  13. Super wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń