Tekst opublikowany także w serwisie film.org.pl
Zimowa sceneria
najbardziej kojarzy się z komediami o tematyce świątecznej,
powtarzanymi co roku w grudniu. Powstało jednak sporo filmów, w
których ośnieżone i skute lodem tereny służyły do opowiedzenia
historii mrocznej, pełnej napięcia i grozy. W niniejszym
zestawieniu postanowiłem wyróżnić produkcje nieco już
zapomniane, które mają jednak sporo do zaoferowania. Łączy je
zima – czasem spokojna, czasem złowieszczo sygnalizująca swój
niepokój gwiżdżącym wiatrem, wyciem wilków, obniżającą się
temperaturą. Zdecydowałem się pominąć filmy komediowe, nawet
cenioną przeze mnie Gorączkę złota (1925) Charlesa
Chaplina. Wyróżniłem te produkcje, które mogą być odtrutką na
gorącą atmosferę świąteczną, bo zamiast wywołać śmiech i
optymistyczny nastrój mocno chwytają za gardło, wywołują strach,
niepokój, wzruszenie. Pominąłem przykłady zbyt oczywiste, takie jak Coś (1982) Johna Carpentera i Nienawistna ósemka (2015) Quentina Tarantino.