Kompozytorzy

Dimitri Tiomkin odbierając Oscara powiedział, że muzyka filmowa jest niewypłacalnym dłużnikiem muzyki klasycznej. W epoce kina niemego grana na żywo muzyka miała zagłuszać pracę projektora, później miała za zadanie wytworzyć odpowiednią atmosferę, a w początkach kina dźwiękowego okazało się, że może komentować akcję i tworzyć klimat równie skutecznie co zdjęcia. I tak jest do dzisiaj - zadaniem kompozytora filmowego jest stworzenie odpowiedniego nastroju, a bardziej pomysłowi twórcy próbują także stworzyć jakąś oryginalną melodię, aby ich ścieżka dźwiękowa była słuchana oddzielnie, w oderwaniu od filmu, na płytach. Z czasem kompozytorzy stali się równie znani i cenieni jak reżyserzy filmów, do których pisali muzykę. Wielu twórców komponowało szybko do kilku filmów rocznie i rzadko kiedy mieli wpływ na to, w jaki sposób ich utwory zostaną wykorzystane w filmie. Czasami bywało tak, że aranżacja zmieniała utwór nie do poznania, a czasami ścieżka dźwiękowa została tak podzielona, że trudno było wyłapać jakiś konkretny motyw przewodni. Dla jednych kompozytorów liczył się klimat i rytm, dla innych - melodia.

Muzykę filmową dzieli się na diegetyczną i niediegetyczną. Muzyka diegetyczna istnieje w świecie przedstawionym czyli jest słyszalna dla bohaterów filmu, np. w scenach balu lub w scenach słuchania radia, albo w musicalach, gdzie jeden z bohaterów śpiewa piosenkę lub gra na jakimś instrumencie. Wtedy zwykle wykorzystuje się muzykę nieoryginalną, napisaną wiele lat wcześniej. Natomiast jeśli zatrudnia się kompozytora do napisania muzyki oryginalnej to jest to zwykle (choć nie zawsze) muzyka niediegetyczna, pozakadrowa, słyszalna dla widzów, ale nie dla bohaterów filmu. Muzyka filmowa nie powinna jednak odwracać uwagi widza od akcji filmu, gdyż filmy są przede wszystkim do oglądania, a nie do słuchania.

Pierwszymi kompozytorami stricte filmowymi (takimi, dla których film jest głównym polem działania) byli pracujący w Hollywood imigranci z Europy: Max Steiner, Franz Waxman i Dimitri Tiomkin, a także rodowici Amerykanie: Alfred Newman i Herbert Stothart. Oni tworzyli muzykę w latach 30., robili to szybko i sprawnie, pracując przy różnych gatunkach, pokazali przyszłym pokoleniom kompozytorów, jakie środki i jakie instrumenty należy użyć, by kompozycja idealnie pasowała do filmu. Ich godnymi następcami, przewyższającymi swoich poprzedników pod względem inwencji i walorów artystycznych, byli odnoszący sukcesy od lat 40. imigrant z Węgier Miklós Rózsa i Amerykanin Bernard Herrmann. Pionierami muzyki filmowej byli także Francuzi: Georges Van Parys, Maurice Jaubert i Joseph Kosma. A w latach 1930-68 działał Bronisław Kaper - pierwszy polski kompozytor nagrodzony Oscarem.

Przedstawię krótko 36-ciu kompozytorów, którzy mają na koncie zapadające w pamięć utwory muzyczne. Każdy z nich jest częściowo artystą z ambicjami, nie stroniącym od eksperymentów, ale też twórcą trzymającym się zasad, znającym reguły wielu gatunków (muzycznych i filmowych). Wybór kompozytorów jest subiektywny, większość to jednak klasycy, których wkład w historię muzyki filmowej jest nie do przecenienia, ale obecność niektórych kompozytorów może być dyskusyjna, tak samo jak i brak niektórych artystów (tj. Elfman i Vangelis). Kolejność alfabetyczna.

Luis Enríquez Bacalov (1933)
Pochodzi z Argentyny, ale pracuje we Włoszech. Mimo że nie jest tak znany jak Ennio Morricone to został doceniony już wcześniej - w latach 60. zdobył nominację do Oscara za muzykę do włoskiego filmu Ewangelia według świętego Mateusza, a Oscara dostał w latach 90. za muzykę do Listonosza. Do najlepszych kompozycji z filmów rozrywkowych można zaliczyć doskonałą ścieżkę dźwiękową westernu Django. Niektórym mogą się podobać również utwory z filmów: Lo scatenato, Il grande duello i Un verano para matar. Jak przystało na Latynosa jest wirtuozem gitary akustycznej i większość jego kompozycji świetnie brzmi na tym właśnie instrumencie. Tworzy nadal, w XXI wieku, i wciąż są to z reguły prace godne uwagi (np. bolero z filmu Sea of Dreams).

John Barry (1933)
W latach 1963-87 komponował muzykę do filmów z serii Jamesa Bonda. I mimo że motyw skomponowany przez Monty'ego Normana jest najbardziej znany i powraca w każdym filmie cyklu to najlepszym kompozytorem serii jest John Barry. To dzięki niemu ten cykl jest wyjątkowy, niepowtarzalny. Do filmu Pozdrowienia z Rosji skomponował dwa genialne utwory: piosenkę tytułową, która w czołówce występuje w wersji instrumentalnej oraz '007 Theme' w interesujący sposób podejmujący rywalizację z kompozycją Monty'ego Normana z Doktora No. Ten soundtrack zadecydował o dalszej współpracy z producentami serii. John Barry kreował specyficzny klimat cyklu w 10 filmach o Bondzie - wszystkie (poza Thunderballem i Moonrakerem) są bardzo dobre pod względem muzycznym. W międzyczasie John Barry pracował przy filmach nie związanych z Jamesem Bondem, zdobywając Oscary - pierwsze dwa za muzykę i piosenkę Born Free z filmu Elza z afrykańskiego buszu. Warto także wyróżnić muzykę z kontrowersyjnego Nocnego kowboja, utwory w stylu retro z Cotton Clubu i filmu biograficznego o Chaplinie oraz melancholijne kompozycje z Pożegnania z Afryką i Tańczącego z wilkami.

Elmer Bernstein (1922-2004)
Nie jest on spokrewniony z kompozytorem Leonardem Bernsteinem, twórcą musicalu West Side Story. Elmer Bernstein już w pierwszej dekadzie pracy dla filmu wyróżnił się jazzowo-symfoniczną kompozycją do filmu Złotoręki, idealnie pasującą do tego 'drapieżnego' filmu podejmującego problem narkomanii. W rok później pracował już przy wielkim widowisku - Dziesięcioro przykazań. Chociaż jedynego w karierze Oscara dostał za musical Na wskroś nowoczesna Millie to bardziej jest znany z utworów instrumentalnych, a nie piosenek. Najczęściej kojarzony z westernami: Siedmiu wspaniałych, Na szlaku Alleluja, Synowie Katie Elder, Prawdziwe męstwo (także świetna piosenka tytułowa) i wiele innych, w tym także Powrót siedmiu wspaniałych, w którym udoskonalił 'meksykańską' muzykę z pierwowzoru. Jego marsz wojskowy z wojennego filmu obozowego Wielka ucieczka także zapada w pamięć. W latach 80. pracował przy komediach, komponując m.in. dla Johna Landisa. Do parodii filmów katastroficznych Czy leci z nami pilot? skomponował m.in. utwór LAX, występujący na początku filmu podczas serii gagów na lotnisku.

John Carpenter (1948)
Trudno wymienić reżyserów, którzy zajmują sie także pisaniem muzyki, tak więc John Carpenter jest twórcą wyjątkowym - komponował muzykę do swoich filmów grozy, wykorzystując do tego elektroniczne instrumenty. Do filmu The Thing zatrudnił Ennia Morricone, zapewne po to, by się od niego czegoś nauczyć na temat muzyki. Poprzednie dokonania muzyczne Carpentera wcale nie wskazują, aby potrzebował lekcji, gdyż jego utwory powalają klimatem, sugerują zbliżające się zagrożenie, czym powodują większe napięcie. I chociaż można narzekać, że kolejne filmy Carpentera są słabsze to nie można tego powiedzieć o muzyce. Pomysłowa Ciemna gwiazda, pełen napięcia Atak na posterunek 13, niepokojąca Mgła, apokaliptyczna Ucieczka z Nowego Jorku, kameralna Christine, dynamiczna Wielka draka w chińskiej dzielnicy, satanistyczny Książę ciemności, fantastyczne Oni żyją!, intrygująca Wioska przeklętych, nastrojowe W paszczy szaleństwa, westernowo-horrorowe Łowcy wampirów, kiczowate Duchy Marsa. Te przymiotniki pasują zarówno do filmów jak i do muzyki, ale najlepszy pozostaje jednak niepokojący i mroczny (dzięki reżyserii i muzyce) horror Halloween - Carpenter pisał muzykę także do kolejnych części cyklu, których już nie reżyserował.

Bill Conti (1942)
Ścieżką dźwiękową do Rocky'ego udowodnił, że ma zadatki na wybitnego kompozytora. Niestety trafił na nieodpowiedniego reżysera, Johna G. Avildsena, przez którego ugrzązł w przeciętnych filmach. Ostatnie jego osiągnięcia, które są godne uwagi pochodzą z lat 80. - Tylko dla twoich oczu z serii Jamesa Bonda (także piosenka tytułowa), Pierwszy krok w kosmosTelepasja oraz zapadające w pamięć tematy seriali Dynastia i Północ-południe. Ale najlepsze pozostaną i tak dwa utwory z Rocky'ego: 'motyw treningu' Gonna Fly Now i 'motyw walki' Going the Distance. Wyróżnię jeszcze udany, choć niedoceniony, marsz z filmu Ucieczka do zwycięstwa.

Vladimir Cosma (1940)
Francuski kompozytor pochodzenia rumuńskiego. Jego temperament komediowy sprawił, że najbardziej stał się znany dzięki muzyce do francuskich komedii, często z udziałem Pierre'a Richarda: Roztargniony, Nieszczęścia Alfreda, Tajemniczy blondyn w czarnym bucie, Przygody rabina Jakuba, Diabli mnie biorą, Cenny depozyt, Zabawka, Dubler, Zabójczy parasol, Pechowiec, As nad asy. Tworzy niezwykle melodyjne ilustracje muzyczne, które sugerują lekkie, rozrywkowe kino. Bronił się jednak przed zaszufladkowaniem, tworząc ambitniejsze kompozycje do ambitnych filmów: Diva i Bal. Udana jest też ścieżka dźwiękowa miniserialu Michel Strogoff. Przez prawie 30 lat pracował z mistrzem francuskiej komedii, Francisem Veberem - ich ostatni wspólny film to inteligentna farsa pt. Plotka.

Georges Delerue (1925-92)
Niemal od początku związany z dwoma francuskimi, bardzo różnymi, reżyserami. Pierwszy z nich to ambitny twórca nowofalowych filmów (Francois Truffaut), drugi to specjalista od produkcji rozrywkowych (Philippe de Broca). Tworzył  niezłe melodie, ale stworzenie odpowiedniej atmosfery też było dla niego ważne. Skomponował muzykę do komedii z Louisem de Funes' pt. Gamoń - linia melodyczna tej kompozycji wpada w ucho. Pracował z Andrzejem Żuławskim (Najważniejsze to kochać) i z Agnieszką Holland (Zabić księdza). Tworzył majestatyczne kompozycje do filmów kostiumowych: Oto jest głowa zdrajcy, Anna tysiąca dni i Rewolucja francuska. Skomponował piękną melodię do filmu z dziecięcymi bohaterami Mały romans, zdobywając jedynego w karierze Oscara - do takich lekkich, familijnych klimatów powrócił w filmach Powrót czarnego rumakaCurly Sue.

Jerry Fielding (1922-80)
Kompozytor, którego muzyka najlepiej brzmi w filmach sensacyjnych, takich jak Nędzne psy, Scorpio, Porachunki, Dajcie mi głowę Alfredo Garcii, Elita zabójców, Egzekutor, gdzie atmosfera gwałtownych lat 70. była widoczna w ponurej i mrocznej muzyce, sugerującej nieprzyjazne miejsca, w których przemoc jest na porządku dziennym. Fielding największy sukces odniósł, współpracując z Samem Peckinpahem przy Dzikiej bandzie, tworząc muzykę z meksykańskim kolorytem (np. utwór Adelita). Z Peckinpahem pracował także przy jego filmach sensacyjnych (wymienione wyżej) oraz przy filmie obyczajowym Junior Bonner. Bardzo dobry soundtrack jest także w westernie Clinta Eastwooda Wyjęty spod prawa Josey Wales. Swoją muzyką nigdy nie próbował przyćmić filmu - kompozycje Fieldinga są tylko dodatkiem, a nie główną atrakcją.

Fabio Frizzi (1951)
Najbardziej znany ze współpracy z reżyserem krwawych horrorów, Lucio Fulcim. Reżyser miał niezwykły, niepowtarzalny styl i zadaniem Frizziego było dopasować odpowiednią muzykę do tego stylu. Najlepszy jest thriller w stylu giallo Siedem czarnych nut z melodyjną piosenką With You i bardzo klimatyczną kompozycją składającą się, jak sugeruje tytuł, z siedmiu nut. Bardzo udane (także dzięki muzyce) są horrory gore: Zombie pożeracze mięsa, Miasto żywej śmierci i Siedem bram piekieł oraz westerny: I Quattro dell'apocalisseSella d'argento. Zaskakująco udała się Frizziemu ścieżka dźwiękowa do brutalnego filmu sensacyjnego Luca il contrabbandiere oraz baśniowego filmu grozy Manhattan Baby. Z filmów innych reżyserów na uwagę zasługuje spokojna muzyka do zwariowanej komedii Fantozzi.

Jerry Goldsmith (1929-2004)
Odkąd zdobył Oscara za muzykę do filmu Omen uważany jest za specjalistę od muzyki do horrorów i thrillerów, a od eksperymentalnej kompozycji z Planety małp znany także z filmów fantastycznych (Star Trek, Alien). W latach 60. świetnie sobie radził z westernami (Godzina ognia, Bandolero!, 100 karabinów i inne), napisał piosenkę Tomorrow Is the Song I Sing do filmu Ballada o Cable'u Hogue'u i nastrojową suitę do Wild Rovers. Jednak za najlepsze jego kompozycje uważam dwa utwory z filmu Papillon (Theme i The Gift from the Sea) oraz Nicaragua z dramatu wojennego Pod ostrzałem. Goldsmith jest wszechstronny, skomponował znakomite marsze wojskowe (Patton, MacArthur), poradził sobie z widowiskiem historycznym (miniserial Masada), z komedią przygodową w stylu Indiany Jonesa (Kopalnie króla Salomona), stylowym kryminałem w stylu noir (Chinatown) i wieloma innymi gatunkami. Do stylowych kryminałów powrócił w dobrym stylu w Nagim instynkcie i Tajemnicach Los Angeles. Świetnie stworzył klimat w thrillerze medycznym Coma. Rzadko kiedy zawodzi - ma doskonałe wyczucie i pomysły. Zdarzyło mu się dostać Złotą Malinę i kilka nominacji do tej antynagrody, ale nawet te słabsze kompozycje wydają się dobrze przemyślane, wprowadzają w odpowiedni nastrój. 

Ron Goodwin (1925-2003)
Brytyjski kompozytor, specjalista od muzyki do spektakularnych filmów wojennych. Takie tytuły jak Eskadra 633, Operacja kusza, Tylko dla orłów i Komandosi z Nawarony świadczą o jego nieprzeciętnych umiejętnościach w dziedzinie kina batalistycznego i marszów wojskowych. Jednak najlepszym jego osiągnięciem jest muzyka z innego filmu wojennego Bitwa o Anglię. Jego twórczość nie była jednak tak monotonna i nie była związana tylko z jednym gatunkiem. Dowodem na to jest genialny 'temat panny Marple' z cyklu komedii kryminalnych, zapoczątkowanych przez film Murder She Said oraz piosenka i muzyka w stylu retro z komedii Ci wspaniali mężczyźni w swych latających maszynach. Nie należy także zapominać o jego udanej współpracy z Hitchcockiem przy filmie Szał. 

Bernard Herrmann (1911-75)
Wielu utalentowanych kompozytorów nie ma szczęścia do dobrych reżyserów, a żeby być dobrym kompozytorem muzyki filmowej nie wystarczy robić dobrą muzykę. Trzeba mieć także szczęście do dobrych filmów i dobrych reżyserów. Bernard Herrmann miał ogromne szczęście, że spotkał Alfreda Hitchcocka, dzięki któremu mógł rozwinąć swoją karierę. Z Hitchcockiem pracował przy thrillerach: Niewłaściwy człowiek, Zawrót głowy, Północ północny zachód Psychoza. Z filmów innych reżyserów warto wymienić: Obywatel Kane, Anna i król Syjamu, Duch i pani MuirPrzylądek strachuTwisted Nerve. Często pracował przy filmach fantastycznych: Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia, Siódma podróż Sinbada, Podróż do wnętrza Ziemi, Trzy światy Guliwera, Tajemnicza wyspa, Jazon i Argonauci oraz Fahrenheit 451. Jego ostatnie kompozycje pochodzą z dwóch filmów Briana De Palmy: Siostry i Obsesja oraz z filmu Martina Scorsese Taksówkarz. Scorsese wykorzystał muzykę Herrmanna także w remake'u Przylądka strachu. Jego oryginalne kompozycje wydawały się idealnie zintegrowane z obrazem, dopasowane do konkretnych scen, np. 'krzyk' instrumentów smyczkowych w scenie morderstwa pod prysznicem w Psychozie lub gwizdany motyw w Twisted Nerve.

Maurice Jarre (1924-2009)
Doskonalił warsztat u francuskiego reżysera Georgesa Franju (Oczy bez twarzy, Judex), a potem zdobył międzynarodową sławę dzięki muzyce do Lawrence'a z Arabii. Wprawdzie w tym samym roku napisał muzykę do innego wielkiego widowiska, Najdłuższy dzień, ale z tego filmu wszyscy pamiętają piosenkę tytułową autorstwa Paula Anki. Ważna dla kariery Jarre'a okazała się współpraca z Davidem Leanem, dzięki której kompozytor dostał trzy Oscary (Lawrence z Arabii, Doktor Żywago, Podróż do Indii). Mimo że jest z pochodzenia Francuzem to poradził sobie doskonale z klimatem rewolucyjnej Rosji w Doktorze Żywago, z meksykańskią rewolucją w westernach ZawodowcyVilla Rides! oraz światem samurajów w serialu Szogun. To świadczy o jego wszechstronności. A francuskie klimaty najlepiej przedstawił w widowisku wojennym Czy Paryż płonie? Na uwagę zasługuje (także muzycznie) film przygodowy Człowiek, który chciał być królem, a nawet Topaz Hitchcocka, w którym kompozytor nie próbował polemizować z twórczością Bernarda Herrmanna i stworzył znakomity marsz. W latach 80. i 90. nadal pracował, ale jego kompozycje nie miały już tej siły co stare utwory. Trudno wybrać jedną najlepszą jego kompozycję, więc wyróżnię najlepszą trójkę utworów: 'temat Lary' z Doktora Żywago, piękny utwór z filmu Czy Paryż płonie? oraz 'marsz pustynny' z Lawrence'a z Arabii.

Wojciech Kilar (1932)
Jeden z najlepszych i najbardziej aktywnych polskich kompozytorów. Pracował z wieloma cenionymi polskimi reżyserami, z najlepszymi rezultatami przy filmach Andrzeja Wajdy: Ziemia obiecana, Smuga cienia, Pan Tadeusz. Pracował także z Krzysztofem Zanussim, Kazimierzem Kutzem i Romanem Polańskim. Ciekawsze kompozycje dla innych reżyserów: komedie Sami swoi i Rejs, polski western Wilcze echa, melodramat Trędowata. Romantyczna wrażliwość i zamiłowanie do muzyki klasycznej sprawiają, że komponuje czasami tradycyjne utwory taneczne, takie jak walc i polonez. Nie doszło do jego współpracy przy Władcy pierścieni Petera Jacksona, ale ma on na koncie udane soundtracki do produkcji zagranicznych reżyserów: Dracula Francisa Forda Coppoli i Portret damy Jane Campion. Bardzo dobra jest muzyka w niezbyt udanej francuskiej komedii Gerarda Oury Fantôme avec chauffeur.

Angelo Francesco Lavagnino (1909-87)
Pracował z Orsonem Wellesem przy szekspirowskich adaptacjach: Otello i Falstaff. Towarzyszył początkom kariery Sergia Leone, komponując muzykę do filmów peplum: Ostatnie dni Pompei i Kolos Rodyjski. Dobrze sobie poradził z westernami, gdzie chodziło o nawiązania do meksykańskiego folkloru (np. Uno straniero a Paso Bravo), lub też nawiązania do amerykańskiej klasyki (Oggi a me... domani a te!). Doceniono jego pracę przy filmach dokumentalnych Continente perduto i Vertigine bianca. Dobry jest częściowo gwizdany temat z hiszpańskiego westernu Desafío en Río Bravo, pochodzący jeszcze z czasów, kiedy mało kto słyszał o Ennio Morricone i Sergio Leone. Film s-f  La morte viene dal pianeta Aytin, podobnie jak ten hiszpański western, jest kiepski, ale muzykę ma bardzo przyzwoitą, jak na taki kiczowaty film. 

Henry Mancini (1924-94)
Jego wizytówką są tematy z dwóch seriali: telewizyjnego Peter Gunn i kinowego Różowa pantera. Stale współpracował z Blake'em Edwardsem (m.in. komedia slapstickowa Wielki wyścig, produkowana przez Edwardsa komedia Soldier in the Rain). Do jego najsłynniejszych utworów należą piosenki: Moon River z filmu Śniadanie u Tiffany'ego i piosenka tytułowa z Szarady. W pamięć zapada również kompozycja Baby Elephant Walk z filmu Howarda Hawksa Hatari! Ale oprócz tworzenia melodyjnych kawałków potrafi też wytworzyć klimat odpowiedni dla thrillera, pomagając reżyserowi utrzymać napięcie, czego przykładem są filmy: Dotyk złaPróba terroru.

Ennio Morricone (1928)
Najbardziej znany i najbardziej ceniony włoski kompozytor. Czy słusznie? Zdecydowanie tak. Nie ma drugiego kompozytora o tak wielkiej inwencji, który pracując przy dziesięciu lub więcej filmach rocznie zachowywałby ciągle wysoki poziom. Morricone stosuje efekty dźwiękowe (gwizdy, wystrzały), miesza odmienne style (od tradycyjnych po industrialne i psychodeliczne brzmienia), potrafi wytworzyć odpowiedni klimat, stosując różne instrumenty (harmonijka, gitara akustyczna, obój). Specjalizował się w muzyce do spaghetti westernów (np. Trylogia dolarowa), tworzył nastrojowe soundtracki do filmów giallo (L'uccello dalle piume di cristallo, Una lucertola con la pelle di donna, Giornata nera per l'ariete, Cosa avete fatto a Solange?, Chi l'ha vista morire?). Dwukrotnie pracował z polskimi reżyserami: Jerzym Kawalerowiczem (Maddalena) i Romanem Polańskim (Frantic). Temat z tego pierwszego (Chi Mai) można usłyszeć także we francuskim akcyjniaku Zawodowiec (obok oryginalnego tematu zatytułowanego Le Vent, Le Cri). Świetną robotę wykonał przy filmie Sergia Leone Pewnego razu na Dzikim Zachodzie, tworząc znakomite tematy dla trzech pozytywnych bohaterów filmu (Jill, Harmonica, Cheyenne). Inne godne uwagi kawałki westernowe pochodzą z filmów Twarzą w twarz i Człowiek zwany Ciszą. Ucztą dla uszu są jego kompozycje z włoskich filmów kryminalnych: Śledztwo w sprawie obywatela poza wszelkim podejrzeniem, Revolver, Milano odia: la polizia non può sparare, a także z kryminałów francuskich: Klan Sycylijczyków, Le casse, Peur sur la ville, Le Marginal i Le Ruffian. Udane są tematy z Misji (Gabriel's Oboe), filmów Sergia Sollimy i Henriego Verneuila. Ennio umiał genialnie wprowadzić widza w gangsterski świat pełen przemocy i gwałtowności (Dawno temu w Ameryce, Nietykalni, Ośmiornica 2). Od filmu Kino Paradiso jego ulubionym reżyserem jest Giuseppe Tornatore - aby z nim pracować to m.in. odmówił współpracy przy Bękartach wojny Quentina Tarantino. Kilkakrotnie współpracował z Eddą Dell'Orso wykonującą hipnotyczne wokalizy (The Ecstasy of Gold z Dobrego, Złego i Brzydkiego, Jill's America z Pewnego razu na Dzikim Zachodzie, Sean Sean z Garści dynamitu). Dla Sergia Leone kompozytor był „scenarzystą” i pisał muzykę jeszcze zanim powstał film - Leone kręcił później film do muzyki, dzięki czemu powstały dzieła nowatorskie i wyjątkowe. Wielbicielem jego twórczości jest Quentin Tarantino, który muzykę Morricone wykorzystał w swoich filmach (Kill Bill 1-2, Grindhouse: Death Proof, Bękarty wojny, Django Unchained).

Alfred Newman (1901-70)
45 nominacji i 9 Oscarów to jest dorobek tego kompozytora. Świadczy to o tym, że był on najbardziej rozchwytywany i najbardziej doceniany w swoich czasach. Czy zasłużył na tyle wyróżnień jest kwestią dyskusyjną. Porównując jego twórczość do innych, tworzących w tym samym okresie, trudno znaleźć cechy wyróżniające go, ale z całą pewnością można z jego ogromnego dorobku wybrać filmy, które mają bardzo dobrą muzykę. Piękny jest 'temat Cathy' z Wichrowych wzgórz (wersja z 1939), a nawet jeszcze wcześniejszy motyw z Wielkomiejskich ulic. Dość ciekawie, także po wielu latach, prezentuje się motyw z Braterstwa krwi i Dzwonnika z Notre Dame. To były lata 30. i Alfred Newman był innowatorem w dziedzinie muzyki filmowej - ustalał kanony muzyczne, jakie obowiązywały przez wiele lat w muzyce do filmów nie tylko amerykańskich. Był także autorem słynnych fanfar z czołówki wytwórni 20th Century Fox. Przez cały klasyczny okres Hollywood (do połowy lat 60.) nieco patetyczny styl preferowany przez Newmana był mile widziany i doceniany aż do momentu, kiedy nadeszły czasy kontrkultury, nadeszły zmiany i gusta muzyczne także zaczęły się zmieniać. Inne ważniejsze kompozycje Newmana to: korsarski Czarny łabędź, mroczny Dragonwyck, melancholijne tematy z Wszystko o Ewie, AnastazjiPamiętnika Anny Frank oraz filmy o tematyce religijnej: Pieśń o Bernadette, Tunika, Dawid i Betszeba, Opowieść wszechczasów. Ostatnim wielkim sukcesem Newmana była muzyka z westernu Jak zdobyto Dziki Zachód - już pierwsze, symfoniczne dźwięki występujące w czołówce filmu wskazują, że mamy do czynienia z wielkim widowiskiem historycznym - choć film jest westernem muzyka nie przypomina tradycyjnych brzmień z wcześniejszych westernów. Ostatnia kompozycja Newmana pochodzi z filmu katastroficznego Port lotniczy - sugerująca zbliżające się zagrożenie muzyka pomaga filmowi utrzymać napięcie. Gdyby Alfred Newman żył jeszcze 10 lat to pewnie miałby pracę przy kolejnych filmach katastroficznych, które w latach 70. cieszyły się dużym powodzeniem.
Kompozytorami, także pracującymi w branży filmowej, są jego bracia: Lionel (1916-89) i Emil (1911-84), synowie: David (1954) i Thomas (1955) oraz bratanek Randy (1943).

Bruno Nicolai (1926-91)
Często zajmował się dyrygenturą, prowadząc orkiestrę wykonującą np. utwory Ennio Morricone, ale był też wybitnym kompozytorem. To, że nie stał się tak popularny jak Morricone jest tylko zwykłą niesprawiedliwością losu. Losy wielu kompozytorów filmowych zależą często od reżyserów. Nicolai współpracował głównie z filmowcami, o których dziś już się nie pamięta (Giuliano Carnimeo, Sergio Martino, Jess Franco). Współpraca z reżyserem tandetnych horrorów Jesusem Franco nie mogła mu przynieść chwały ani powodzenia, jednak tworzył dla niego świetne soundtracki, uszlachetniając te pozycje (Marquis de Sade: Justine, Il trono di fuoco, Nachts, wenn Dracula erwacht, Les cauchemars naissent la nuit, Eugenie). Kompozytor cechował się dobrym wyczuciem smaku - składanka jego utworów to uczta dla ucha. Przykładem niech będą tematy ze spaghetti westernów: Centomila dollari per Ringo, I giorni della violenza, Un uomo chiamato Apocalisse Joe, Arizona si scatenò... e li fece fuori tutti, Buon funerale, amigos!... paga Sartana, Una nuvola di polvere... un grido di morte... arriva Sartana oraz Gli fumavano le Colt... lo chiamavano Camposanto. Oprócz długich tytułów filmy te wyróżniają się kapitalną muzyką. Nicolai zaznaczył swoją obecność także w filmach giallo, tworząc stylowe soundtracki do filmów: La coda dello scorpione, La dama rossa uccide sette volte, Tutti i colori del buio, Il tuo vizio è una stanza chiusa e solo io ne ho la chiave, Perché quelle strane gocce di sangue sul corpo di Jennifer? i Gatti rossi in un labirinto di vetro. Komponował także do filmów sensacyjnych (L'uomo della strada fa giustizia) oraz miniserialu Il commissario De Vincenzi. Nie unikał też piosenek (temat z czołówki komedii szpiegowskiej Kiss Kiss... Bang Bang).

Riz Ortolani (1931)
W czasach internetu, kiedy młode pokolenie odkrywa stare horrory, Riz Ortolani stał się znany dzięki ścieżce dźwiękowej z filmu Cannibal Holocaust. Muzyka spokojna, ale 'szarpiąca nerwy', wskazuje że mamy do czynienia nie tyle z horrorem, co raczej brutalnym dramatem - i taki jest właśnie ten film. Nominacjami do Oscara wyróżniono jego dwie piosenki: More ze wstrząsającego dokumentu Pieski świat oraz Till Love Touches Your Life z izraelskiego westernu Madron. Niecodzienna sytuacja jest związana z piosenkami z filmu The Yellow Rolls-Royce: najpierw nominowano do Złotego Globu piosenkę tytułową, po czym z nieznanych powodów zamieniono ją na piosenkę Forget Domani z tego samego filmu - obie piosenki skomponował Riz Ortolani. W dobrym stylu są też m.in. kompozycje z filmów: Buona Sera, Mrs. Campbell, Una sull'altraNon si sevizia un paperino. Nie należy też zapominać, że pracował również przy soundtrackach do westernów (Dni gniewu, Requiescant). Skomponował także muzykę do niezbyt udanego filmu Jerzego Skolimowskiego Przygody Gerarda.

Nicola Piovani (1946)
Gdy odbierał Oscara za świetną oprawę muzyczną komediodramatu Życie jest piękne był już uznanym artystą, cenionym za wybitne osiągnięcia we włoskiej kinematografii. Współpracował z Marco Bellocchio (W imię ojca, Dajcie sensację na pierwszą stronę, Marsz triumfalny, Skok w pustkę, Oczy usta), braćmi Taviani (Noc świętego Wawrzyńca, Chaos, Good Morning Babilonia, Słońce także nocą), Nanni Morettim (Idźcie ofiara spełniona, Czerwony lobik, Dziennik intymny, Pokój syna). Zanim Giuseppe Tornatore poznał Ennia Morricone skorzystał z usług Nicoli Piovaniego przy dramacie mafijnym Kamorysta. Kompozytor miał podobny styl jak Nino Rota, więc zainteresował się nim Fellini po śmierci swojego nadwornego instrumentalisty. Piovani napisał muzykę do trzech ostatnich filmów Felliniego (Ginger i Fred, Wywiad, Głos księżyca). Wspaniale zaprezentował depresyjny nastrój w psychodelicznych thrillerach. Pierwszy z nich nosi tytuł Il profumo della signora in nero, drugi to Ślady. Jego talent połączony z poetyckim temperamentem doceniano na całym świecie - zatrudniali go reżyserzy z co najmniej 10 krajów.

Nino Rota (1911-79)
Kiedy był niemal pewnym kandydatem do Oscara za muzykę do Ojca chrzestnego dość nieoczekiwanie został zdyskwalifikowany z walki o Oscara, gdy okazało się, że 'temat miłosny' z tego filmu to przeróbka utworu Roty z mało znanego włoskiego filmu Fortunella. Oscara dostał dwa lata później za znakomity, napisany wspólnie z Carmine'em Coppolą, soundtrack do Ojca chrzestnego II. Takie utwory jak Walc, Imigrant i ten nieszczęsny 'temat miłosny' są perfekcyjnie napisane i świetnie zostały wykorzystane przez reżysera w filmie. Dzięki tym kompozycjom wchodzimy w mafijny świat włoskiej rodziny Corleone. Jednak reżyserem, który najlepiej potrafił wykorzystać muzykę Nino Roty jest Federico Fellini (m.in. La Strada, Słodkie życie, Osiem i pół) - w filmach Felliniego muzyka pełni ważną rolę i bez muzyki Roty byłyby to na pewno inne filmy. Napisał muzykę do dwóch międzynarodowych superprodukcji historycznych z czasów wojen napoleońskich: Wojna i pokój, Waterloo. Inne ważniejsze tytuły: Rocco i jego bracia, Lampart (oba w reż. Luchino Viscontiego), Romeo i Julia (wersja Franco Zeffirellego), także Wielka wojna oraz Miłość i anarchia.

François de Roubaix (1939-75)
Żył bardzo krótko, ale tworzył bardzo często i były to kompozycje nieprzeciętne. Był jazzmanem-samoukiem, a jazzmani cechują się tym, że potrafią improwizować. Są więc w stanie stworzyć utwór w ciągu jednego wieczora. Znalazł wspólny język z takimi filmowcami jak: Robert Enrico (Twardzi ludzie, Łowcy przygód, Bulwar rumu, Stara strzelba), José Giovanni (Drapieżca, Dernier Domicile Connu, Un Aller Simple, La Scoumoune) i Jean Herman (Żegnaj przyjacielu, Jeff). Najsłynniejszym filmem z jego muzyką jest Samuraj J.P. Melville'a. Inne przykłady: komedia muzyczna Człowiek orkiestra, horror wampiryczny Dzieci nocy, dramat wojenny R*A*S, kryminał Wendeta. Swoje jedyne prestiżowe nagrody (Cezary) otrzymał dopiero po śmierci, co zakrawa na perfidną ironię losu.

Miklós Rózsa (1907-95)
W pierwszym okresie twórczości pracował z Alexandrem Kordą i już wówczas udowodnił, że jest w stanie sprostać wymaganiom wielkich widowisk. Najlepszym przykładem na to jest cudowna, pomysłowa, nowatorska kompozycja do Złodzieja z Bagdadu. Kiedy w latach 50. w Hollywood panowała moda na wystawne produkcje z czasów starożytnych jak Quo vadis i Ben-Hur to Miklós Rózsa wydawał się idealny do takich filmów. Zanim jednak do tego doszło to w latach 40. Rózsa znalazł sobie miejsce w mrocznych opowieściach kryminalnych (Podwójne ubezpieczenie, Zabójcy), udana była też jego współpraca z Hitchcockiem - Urzeczona to pierwszy film z muzyką elektroniczną. Szczytem jego umiejętności okazała się wspaniała muzyka do Ben-Hura - robi wrażenie zarówno Parada rydwanów występująca przed dramatycznym wyścigiem, sentymentalny Temat miłosny, a także oba utwory naraz zmontowane w czołówce filmu, w odpowiedni sposób wprowadzające w klimat starożytnego Rzymu. W tym filmie jest jeszcze jeden zapadający w pamięć utwór - Parada zwycięzcy. W późniejszych latach trudno mu było rywalizować z nowym pokoleniem kompozytorów, tworzących nowoczesne, melodyjne kompozycje, ale kilkakrotnie przypomniał widzom (i słuchaczom), że nadal radzi sobie nieźle - przykładem na to są utwory: Coronation z El Cida, Dodge City z Zielonych beretów oraz soundtrack z filmu Opatrzność.

Carlo Rustichelli (1916-2004)
W początkach lat 60. pracował przy muzyce do włoskich filmów przygodowych, w których potrafił wytworzyć klimat egzotycznej przygody w baśniowych lub starożytnych czasach - Nefretete królowa Nilu, Złodziej z Bagdadu, Przybycie Tytanów, Kat wenecki, Lew św. Marka to są tylko wybrane przykłady. Zdarzało mu się pisać do 15-20 filmów rocznie (a w samym roku 1964 miały premierę 24 filmy z jego muzyką). Do ciekawszych, wyróżniających dokonań tego kompozytora można zaliczyć muzykę do stylowego giallo Sei donne per l'assassino w reżyserii Mario Bavy, temat z komedii Amici miei, a także m.in. marsz z filmu fantastyczno-przygodowego Przybycie Tytanów. Często pracował z reżyserem Pietro Germim, komponując m.in. świetną muzykę do dramatu politycznego Czerwony sygnał. Także przy komediach obyczajowych (np. Rozwód po włosku), gdzie muzyka sugerowała, że to trudne, refleksyjne kino, a nie lekka rozrywka. Na uwagę zasługuje pełna muzyki i zwariowanego humoru koprodukcja włosko-rosyjska pt. Niezwykłe przygody Włochów w Rosji. Doceniono jego marszowo-majestatyczną ścieżkę dźwiękową do filmu Armia Brancaleone. Dobrą muzykę w stylu retro Rustichelli skomponował do francuskiego kryminału pt. Gang. Okazjonalnie pisał do westernów (Buffalo Bill, Bóg wybacza ... ja nie!), nie odnosząc jednak sukcesów.

Philippe Sarde (1945)
Już jego debiut, Okruchy życia, był zaskakująco dojrzałą i przemyślaną kompozycją. Najlepsze rezultaty osiągnął we współpracy z wieloma cenionymi reżyserami, wśród których są: Claude Sautet (Okruchy życiaCezar i Rozalia, Taka zwykła historia, Nelly i pan Arnaud), Georges Lautner (Śmierć człowieka skorumpowanego, Glina czy łajdak, Błazen) i Roman Polański (Lokator, Tess i Piraci). Świetną muzykę mają dwa kryminały z Delonem: Dwaj ludzie z miasta i Szok. Philippe Sarde ma niesamowity, oryginalny styl, który potrafi idealnie dostosować do stylu różnych reżyserów. Zawsze trzymał wysoki poziom, ale najlepsze dokonanie to soundtrack do filmu Tess - jedyny, za który otrzymał nominację do Oscara.

Masaru Satô (1928-99)
Pozycję najlepszego japońskiego kompozytora uzyskał dzięki filmom trzech reżyserów: Akira Kurosawa (Ukryta forteca, Zły śpi spokojnie, Straż przyboczna, Sanjuro-samuraj znikąd), Kihachi Okamoto (Kill, Czerwony Lew, Bitwa o Okinawę) i Hideo Gosha (m.in. Honor samuraja). Filmy historyczne, wojenne, samurajskie, współczesne dramaty, filmy o Godzilli - wszystko, co najlepsze z kinematografii japońskiej kojarzy się z twórczością tego kompozytora. Oprócz filmów kinowych pracował też przy miniserialu chińsko-japońskim The Water Margin, tworząc między innymi piosenkę. W każdej dekadzie, w której tworzył znajdą się jakieś wybitne osiągnięcia tego kompozytora, nawet jego ostatnia produkcja, nawiązujący do twórczości Kurosawy film Ame Agaru trzyma wysoki poziom poprzednich dokonań.

Lalo Schifrin (1932)
Urodzony w Argentynie kompozytor, którego prace zaskakują różnorodnością. Stał się znany dzięki serialowi Mission: Impossible, po czym został specjalistą od jazzowych kawałków z filmów sensacyjnych: Był sobie złodziej, Bullitt, Brudny Harry, Wejście smoka, Siła Magnum, Rollercoaster. Tworzył skromne, klimatyczne utwory do filmów: Nieugięty Luke, The Fox, Podróż przeklętych, Horror Amityville, Więzień Brubaker, Czwarty protokół - cztery z tych filmów reżyserował Stuart Rosenberg. Film Czterej muszkieterowie miał być nieco mroczniejszy niż pierwsza część (Trzej muszkieterowie), więc Schifrin skomponował bardziej melancholijną muzykę, inną niż kompozycje Michela Legranda z pierwszej części. Schifrin napisał także piosenkę dla Raya Charlesa do filmu Cincinnati Kid oraz żywiołową piosenkę Burning Bridges do komedii wojennej Złoto dla zuchwałych. W dość interesujący sposób wszedł w polemikę z utworami Scotta Joplina z filmu Żądło, by stworzyć ścieżkę dźwiękową w stylu retro do filmu Żądło II. Dowodem na to, że Schifrin solidnie się przykłada do pracy nawet przy mało ambitnych filmach są kompozycje z filmów: Che!, Sky Riders, Boulevard Nights, Jaskiniowiec. Ze względu na argentyńskie pochodzenie musiał się też sprawdzić w latynoskich klimatach (Tango Carlosa Saury). Który jego utwór jest najbardziej udany? Ja bym postawił na motyw z Wejścia smoka. Młode pokolenie widzów najbardziej go chyba kojarzy z udanego soundtracku do filmu Godziny szczytu.

Claudio Simonetti (1952)
Urodzony w Brazylii włoski kompozytor, specjalista od muzyki do nastrojowych filmów grozy. Jako lider zespołu Goblin stworzył muzykę elektroniczną do Świtu żywych trupów George'a Romero, a także nastrojowe, powalające klimatem kompozycje do kryminału w stylu giallo pt. Głęboka czerwień oraz poetyckiego horroru Odgłosy (Suspiria). Po rozpadzie zespołu Goblin pracował z członkami tej grupy, przygotowując soundtrack do thrillera Ciemności. Samodzielnie stworzył tematy do Phenomeny i Opery, choć przy tych filmach pracowali też inni kompozytorzy. Na szczególne wyróżnienie zasługuje motyw tytułowy z Phenomeny. Reżyserem tych wszystkich filmów ze słynnymi utworami Simonettiego jest Dario Argento. Inne jego ciekawsze dokonanie to np. ścieżka dźwiękowa do Demonów Lamberta Bavy, którego Argento był producentem. Do współpracy z Goblinem i Argentem powrócił po latach filmem Bezsenność.

Max Steiner (1888-1971)
Kompozytor, który świetnie przedstawił klimat egzotycznej przygody z odrobiną tajemnicy: King Kong, She, Przygody Don Juana, Płomień i strzała. Pracował z Michaelem Curtizem przy Szarży lekkiej brygady, Dodge City, Virginia City, Drodze do Marsylii i Casablance, przy czym z tego ostatniego filmu znana jest piosenka As Time Goes By, której Steiner nie skomponował. Najsłynniejszym utworem Steinera pozostaje 'temat Tary' z Przeminęło z wiatrem, ale chyba lepszą pracę wykonał przy widowisku przygodowym Płomień i strzała, gdzie jego kompozycje świetnie wpasowały się w czasy średniowiecznej włoskiej arystokracji i wyjętych spod prawa awanturników. Inne ciekawsze to m.in: Potępieniec, Arszenik i stare koronkiBunt na okręcie, Poszukiwacze. Tworzył muzykę w klasycznym hollywoodzkim stylu, miał wpływ na to, w jaki sposób muzyka zostanie wykorzystana w filmie. Oglądając te filmy widać, że to co stworzył miało swoje konkretne przeznaczenie i było równie ważne dla filmu co warstwa wizualna.

Dimitri Tiomkin (1894-1979)
W pierwszym okresie twórczości komponował melancholijne utwory do optymistycznych filmów Franka Capry (Pan z milionami, Cieszmy się życiem i inne). W najlepszym okresie kariery pracował z Howardem Hawksem (Rzeka czerwonaBezkresne niebo, Ziemia faraonów, Rio Bravo) i  Alfredem Hitchcockiem (Cień wątpliwości, Nieznajomi z pociągu, Wyznaję, M jak morderstwo). Odnalazł się w westernach, dobrze poradził sobie z melodramatycznym westernem Pojedynek w słońcu oraz westernami nieco bardziej klasycznymi: W samo południe, Pojedynek w Corralu O.K., Ostatni pociąg z Gun Hill, The Unforgiven, Alamo. Nie zachwycił muzyką w Upadku cesarstwa rzymskiego, bo Miklós Rózsa postawił wysoko poprzeczkę swoim Ben-Hurem. W latach 60. najbardziej solidnie opracował ścieżkę dźwiękową do Dział Nawarony.  Piękne są jego piosenki, pisane do westernów: Do Not Forsake Me z filmu W samo południe i The Green Leaves of Summer z filmu Alamo. Do bardziej udanych kompozycji można też zaliczyć: muzykę z filmu Noc nad Pacyfikiem, partyturę z filmu Olbrzym oraz żywiołowy utwór z Circus World.

Armando Trovajoli (1917)
Stale współpracował z dwoma ambitnymi włoskimi reżyserami, dla których tworzył najlepsze kompozycje. Ci reżyserzy to: Ettore Scola i Dino Risi, a do najlepszych utworów zalicza się przejmujące, ale chwytliwe melodie z filmów: C'eravamo tanto amatiProfumo di donna. Z filmów innych reżyserów wspomnę o westernie I lunghi giorni della vendetta oraz o dwóch włoskich filmach policyjnych: La mala ordina i Una magnum Special per Tony Saitta. Trovajoli nawet kiedy brał się za coś mniej ambitnego to wychodził obronną ręką, czego przykładem: La matriarca i Paolo il caldo.

Georges Van Parys (1902-71)
Jeden z pionierów muzyki filmowej, twórca standardów jakie obowiązywały później nie tylko w muzyce filmowej, ale też francuskiej piosence. Działał w kinematografii przez 40 lat (w latach 1930-70). Współpracował z twórcami kina rozrywkowego, tj. René Clair (Milion, Milczenie jest złotem, Piękności nocy) i Christian-Jaque (Pierwszy bal, Czarujące istoty, Gdyby wszyscy ludzie dobrej woli...). Specjalizował się w tematach lekkich i łatwych, pisał więc często do komedii (np. z udziałem Fernandela - Klub kawalerów, Pięcioraczki, Człowiek w nieprzemakalnym płaszczu). Pierwsze muzyczne arcydzieła Van Parysa powstały w latach 50. - Złoty kask, Fanfan Tulipan, Madame de..., Madame du Barry, French Cancan, Wielkie manewry, Maxime, Nędznicy (wersja z Jeanem Gabinem). Opracował muzycznie kilka klasycznych filmów płaszcza i szpady, m.in. Kapitan Fracasse i Człowiek w żelaznej masce (oba z Jeanem Marais). Mistrzowskim filmem ze świetną muzyką jest Widmo H.G. Clouzota. Jego kompozycja do francusko-niemieckiego serialu Przygody Robinsona Crusoe została w wersji anglojęzycznej zamieniona na inną, skomponowaną przez duet Robert Mellin & Gian-Piero Reverberi.

Franz Waxman (1906-67)
Ten urodzony w Chorzowie kompozytor zajmował się muzyką do wczesnych horrorów: Narzeczona Frankensteina, Niewidzialny promień, Diabelska lalka, Doktor Jekyll i pan Hyde (wersja z 1941). Potem czterokrotnie pracował z Alfredem Hitchcockiem: Rebeka, Podejrzenie, Akt oskarżeniaOkno na podwórze. Jego specjalnością były nastrojowe kompozycje z mrocznych dramatów: Bulwar Zachodzącego SłońcaMiejsce pod słońcem, Come Back Little Sheba, Peyton Place. W latach 40. pracował przy wojennych filmach Delmera Davesa: Cel: Tokio, Duma marynarkiGrupa uderzeniowa, później także przy filmach przygodowych: Demetriusz i gladiatorzy (wspomnianego Davesa), Niezłomny wiking i nieco staroświecki (także muzycznie) Taras Bulba. Niezbyt mu się udała współpraca z Howardem Hawksem (Mściwy jastrząb, Mieć i nie mieć), toteż po dwóch filmach reżyser z niego zrezygnował. Gdybym miał wyróżnić jego najlepszą kompozycję to wybieram mroczny, tajemniczy, choć nieco melodramatyczny temat z Rebeki. Franz Waxman swoją muzyką nie próbował przyćmić akcji filmu, nie tworzył zapadających w pamięć melodii, potrafił tak wpasować się w klimat filmu, że jego muzyka była prawie niezauważalna. 

John Williams (1932)
Ma niezwykły talent do tworzenia zapadających w pamięć melodii. Pierwszego Oscara dostał za adaptację musicalu Skrzypek na dachu, a potem dzięki współpracy ze Spielbergiem stał się, podobnie jak Spielberg, najbardziej znanym artystą w swoim fachu. Zaczynał karierę w czasach, kiedy popularne były westerny, a one były zawsze wyzwaniem dla kompozytorów - Williams skomponował muzykę do dwóch westernów Marka Rydella (Koniokrady, Kowboje), potem w latach 70., kiedy popularne były filmy katastroficzne także zatrudniano Williamsa do tego typu filmów, jak np. Trzęsienie ziemi, pracował także przy najsłynniejszych filmach tego gatunku (Tragedia Posejdona i Płonący wieżowiec), ale jego praca przy tych filmach została przyćmiona przez oscarowe piosenki, których Williams nie jest autorem. Pracując ze Spielbergiem Williams stworzył mroczną muzykę do thrillera (Szczęki), parodię marszu wojskowego (komedia 1941), wykreował przygodowy klimat do cyklu przygód Indiany Jonesa (m.in. Poszukiwacze zaginionej arki) oraz skomponował pełen sentymentalizmu, liryczny motyw do dramatu o holokauście (Lista Schindlera). Z jak najlepszej strony znają go także fani science-fiction (temat z czołówki i 'marsz imperialny' do cyklu Gwiezdnych wojen oraz dwa utwory z Supermana - temat główny i piosenka Can You Read My Mind). Niektórzy mogą też pamiętać mniej doceniane kompozycje z filmu sensacyjnego Akcja na Eigerze, wojennego Midway, z czarnej komedii Czarownice z Eastwick (utwór Devil's Dance) i z komedii Kevin sam w domu. Pięcionutowy 'kosmiczny' temat z Bliskich spotkań trzeciego stopnia jest dowodem na to, że Williams potrafi tworzyć skromne kompozycje, a nie tylko symfoniczne partytury na wielkie orkiestry. Z ostatnich kompozycji na uwagę zasługuje muzyka do Wyznań gejszy, którą udowodnił, że nawet w japońskich klimatach da sobie radę.

Hans Zimmer (1957)
Niemieckiego pochodzenia kompozytor jest obecnie najbardziej cenionym kompozytorem w Hollywood. Co ciekawe zaczynał od filmów polskiego reżysera: Fucha oraz Sukces jest najlepszą zemstą, oba w reż. Jerzego Skolimowskiego, inny polski akcent w twórczości Zimmera to film Lecha Majewskiego Więzień z Rio. W latach 80. Zimmer pracował często z innym kompozytorem - Stanleyem Myersem. Dobrze wychodzą mu skromne utwory do kameralnych filmów (Rain Man, Wożąc panią Daisy, Thelma i Louise, Lepiej być nie może), jak również symfoniczne partytury do wielkich widowisk, z których najlepszy (także muzycznie) jest Gladiator. Ja osobiście najbardziej cenię jego muzykę do filmów sensacyjnych: świetnie oddająca klimat Japonii i świata yakuzy muzyka do filmu Czarny deszcz, a także znakomite kompozycje z Karmazynowego przypływu i Twierdzy. Film Prawdziwy romans inspirowany jest historią tych samych morderców co film Terrence'a Malicka Badlands, więc Zimmer wykorzystał w nim ten sam temat przewodni - utwór  Gassenhauer Carla Orffa. Oscara dostał za muzykę do Króla Lwa - film ten zdobył też Oscara za piosenkę Can You Feel the Love Tonight, której niemiecki autor nie skomponował. Najlepiej udała mu się współpraca z braćmi Ridleyem i Tony'm Scottem. Ostatnio pracuje z Christopherem Nolanem przy filmach fantastycznych (Batman-Początek, Mroczny rycerz, Incepcja) i wciąż udowadnia, że nie ma sobie równych (z ostatnich utworów warto wspomnieć temat z Sherlocka Holmesa).

Na koniec wyliczanka.
Najlepsi kompozytorzy
- subiektywny ranking:
1. Ennio Morricone
2. Bruno Nicolai
3. Maurice Jarre
4. Philippe Sarde
5. Jerry Goldsmith
6. John Williams
7. Bernard Herrmann
8. Ron Goodwin 
9. Luis Bacalov
10. Carlo Rustichelli

Linki:
Muzyka filmowa
Piosenki z filmów

7 komentarze:

  1. wow, niesamowicie obszerny artykuł, muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem.
    Muzyka filmowa to temat również mi bardzo bliski, zawsze staram się byc podczas seansu bardzo wyczulony na ścieżkę muzyczną danego filmu. Z Twoją listą "the best of composers" się w większości zgadzam- u mnie również najważniejsze nazwiska to takie jak Williams, Zimmer, Morricone, Rozsa, Jarre czy Hermann.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jarre, Mancini, Barry, Morricone, Rota, Sarde... Oczywiście Williams i Zimmer. Mam ich wszystkich na płytach i słucham, słucham, uwielbiam.
    Bardzo wyczerpujący tekst, jestem pod wrażeniem, chociaż czytałam go na raty. :) Sporej części tych nazwisk nie znałam albo nie kojarzyłam z filmami, do których napisali muzykę, także sporo się dowiedziałam z Twojego artykułu.
    A do swojego prywatnego zestawienia dodałabym jeszcze Alexandre Desplat'a, Jamesa Hornera i Jana A.P. Kaczmarka. Może niekoniecznie nazwę ich największymi kompozytorami wszech czasów, ale bardzo lubię ich muzykę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdaję sobie sprawę, że jest wielu innych kompozytorów godnych uwagi. Przyznaję, że nie znam twórczości Desplat'a, niewiele też słyszałem z Kaczmarka, wkrótce postaram się nadrobić te zaległości.
    Za Hornerem nie przepadam - niektóre jego utwory są tak patetyczne, że po prostu ciężko mi się ich słucha, z kolei niektóre jego utwory są do siebie podobne - przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie.

    A ten artykuł o kompozytorach ma przede wszystkim za zadanie zwrócić uwagę na tych mniej znanych, mniej docenianych twórców, którzy nie mieli szczęścia do dobrych filmów, ale bez wątpienia posiadali talent. Jestem prawie pewien, że gdyby Rustichelli albo Nicolai trafili na cenionych, popularnych reżyserów to byliby dziś równie znani co Morricone.

    OdpowiedzUsuń
  4. tych nazwisk w ogóle nie znałam, ale trochę poszukałam i faktycznie, znalazłam tylko kilka utworów, a już mogłabym ich słuchać. Może Rustichelli trochę bardziej mi podszedł, ale to już drobiazgi. W każdym razie Twój tekst spełnia swoje zadanie idealnie, jeżeli chodzi o uświadamianie tłumu w nieznanych talentach.

    Co do Hornera, faktycznie, patetyczna nuta się go trzyma, ale mam do jego muzyki sentyment za kilka ścieżek. "Titanic", "Imię Róży", "Piękny umysł", "Iris" czy całkiem niedawna "Podróż do Nowej Ziemi" udały mu się elegancko. Jednak należy przyznać, że Horner się koszmarnie powtarza. Ale jak mówiłam, nie dodałam najlepszych, tylko takich, do których mam prywatne upodobanie.
    A poznawanie Deplata polecam zacząć od "Ostrożnie! Pożądanie.", "11.09.01" czy "Ciekawego przypadku Benjamina Buttona".
    I jeszcze Joe Hisaischi za muzykę do "Ruchomego zamku Hauru" trafia do mojej małej skrzyneczki z ukochanymi kompozytorami muzyki filmowej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Znakomita znajomość tematu. Podziwiam.
    scoutek

    OdpowiedzUsuń
  6. Zestaw, jak się patrzy. Jeszcze dwa nazwiska by się przydały : Francis Lai - francuski specjalista od melodyjnych, romantycznych tematów ( ,, Bilitis'' ,, Un Homme et une Femme'' ,, Emmanuelle'' , no i oczywiście oscarowe ,, Love Story'')'
    Pino Donaggio - ex piosenkarz i gwiazdor San Remo, który nieoczekiwanie dał się poznac, jako natchniony kompozytor muzyki do horrorów : m.in. ,, Don't Look Now'' Roega, ,, Carrie'' ,, Dressed to Kill'' ,, Blow Out'' ,, Body Double '' De Palmy, ,, Howling'' Dantego, ,, Il Gatto Nero'' Fulciego, ,,The Black Cat'' i ,, Trauma'' Argento ,, Tourist Trap'' Schmoellera, ,, La Setta'' Soaviego i wiele innych.
    Osobiście, jako wielki fan jazzu zamieściłbym też Quincy Jonesa - ,, In the Heat of the Night'' ( Oscar), ,, MacKenna's Gold'' ,, The Getaway'' ,, In Cold Blood'' ( nominacja) ,, The Colour of Purple'' ,, The Wiz'' ,, Anderson's Tapes'', serial ,, The Roots''. A także Herbiego Hancocka - choc jego dorobek nie jest imponujący, ma na koncie Oscara za ,, Round Midnight'' i dwa genialne soundtracki w których przepięknie połączył brzmienia orkiestrowe z pulsującym funkiem : ,, Blow Up'' Antonioniego i ,, Death Wish''Winnera.

    OdpowiedzUsuń
  7. Muzyka Donaggio zwróciła moją uwagę w filmie "Carrie", Francisa Lai najbardziej kojarzę z "Love Story", słynnego 'szabadabada' z "Kobiety i mężczyzny" oraz westernu komediowego "Królowe Dzikiego Zachodu" (film słaby, ale muzyka - okay).
    Za muzyką jazzową nie przepadam, lecz czasem w filmach brzmi ona świetnie, szczególnie sensacyjnych.

    OdpowiedzUsuń